http://allegro.pl/microcar-mc1-diese...441426604.html
Proszę bardzo.
Wersja do druku
http://allegro.pl/microcar-mc1-diese...441426604.html
Proszę bardzo.
Pytanie: Ile razy moze mi zgasnac samochod podczas egzaminu? Bo z ruszaniem dalej czasami nie bardzo u mnie..
@UP
2 razy. Powyżej 2 to już kwestia egzaminatora.
Panie to co podałeś to jeszcze drogie.. Dam sobie rękę uciąć, że jakaś firma wprowadzi takie gówienka do sprzedaży nie wiele drożej niż skutery obecnie, a że to się rozpadnie przy uderzeniu 20km/h to kogo obchodzi :D? Innymi słowy ktoś znajdzie tanią alternatywę dla tych francuskich samochodzików i będzie wysyp 14letnich kierowców.. Tragedia..
no ale umiales juz ruszac, zmienia biegi itp
wiec co ona miala z toba robic?
jak ktos w ogole nie ogarnia, ciagle mu gasnie to oczywiste ze nie pojedzie na miasto, bo bedzie tylko denerwowal innych kierowcow jak bedzie pare razy pod rzad robil zabke
co do tego gasniecia samochodu, to
2 razy popelniasz jakis ten sam blad= koniec egzaminy
np kierunkowskaz, gasniecie samochodu ITP!!! a jak ci pojdzie instruktor na reke to inna sprawa
też zależy jakie duże miasto bo jak są banalne skrzyżowania i gość umie ruszać (bo biegi to chyba każdy umie) to od razu na miasto najlepiej : ) np. jak ja jeździłem pierwszą h w małym mieście, a na następnych od razu na częstochowe i łuk : D
mi nie zgasl na egzaminie, aczkolwiek z tego co pamietam to instrukor mowil, ze dopoki zgascieniecie auta nie spowoduje utrudnienia w ruchu nie musi byc liczone jako blad, sa ludzie ktorym zgasl z 5 razy i zdali, sa i tacy ktorym zgasl 2, a oblali. zalezy od egzaminatora.
ja tam prawko mam od prawie roku, wlasnym autem jezdze od listopada, poki co bezwypadkowo
Na pierwszej jeździe wyjechałem na miasto, a właściwie na taką krętą i rzadko uczęszczaną drogę. Tam sobie jeździłem z góry na dół i na rondzie zawracałem. Jak opanowałem podstawy to pojechałem kawałek do Gdyni i comeback.
Mi na pierwszym egzaminie zgasł 2x bodajże i babka się nie przypluła.
patrz:
tak wiec jest tak jak napisalem.Cytuj:
W żadnym miejscu rozporządzenia (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 2005 roku regulujące szkolenia, w tym egzamin praktyczny w Załączniku nr 5 ) nie jest określone ile razy pojazd może "zgasnąć" w trakcie egzaminu praktycznego w ruchu miejskim. Gaśniecie pojazdu nie może być również podstawą negatywnego wyniku egzaminu z uwagi na "dwukrotnie nieprawidłowe wykonanie zadania", gdyż nie jest to przecież zadanie egzaminacyjne. Jeżeli pojazd zgaśnie 2 lub 3 razy można to przeboleć i złożyć na karb niedoświadczenia kandydata i nieprzyzwyczajenia do pojazdu, jednak w przypadku kilku takich "numerów" ma zastosowanie par. 12 ust. 3 pkt. 6 Instrukcji egzaminowania. Chodzi o negatywna ocenę sposobu używania mechanizmów sterowania pojazdem. Poza tym, osoba której co chwile gaśnie pojazd np. na skrzyżowaniu powoduje utrudnienie ruchu (a więc sytuacje w której inni uczestnicy muszą wykonywać dodatkowe manewry) a tym samym jej zachowanie świadczy o możliwości stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego - par. 30 ust 4 pkt. 2 Rozporządzenia.
Wyraźnie napisałem, że 2 razy Ci zgaśnie i może Cię oblać i nawet jakbyś się Komorowski Bronisław nazywał to będzie chciał = ujebie. Jeżeli zobaczy, że zdarzyło się to przypadkowo/nie powodując specjalnie utrudnienia ruchu, czy chociażby na wzniesieniu to egzamin powinien trwać dalej, chociaż nie musi. Kwestia egzaminatora, nic nie zrobisz ;)
To co zacytowałeś jest jak najbardziej słuszne, tylko nie zrozumiałeś tego co napisałem, że zależy od egzaminatora i sytuacji ;)
dziś ujebałem 1 raz niby na stopie sie nie zatrzymałem żal, a ślisko było może z 2cm mi poszedl do przodu i już, ale nie o tym, jak ten egzaminator był strasznym chujem, chamskim, niemiłym to nie mialem ochoty jezdzic, jak jest u was? tez takie szmaty, czy tylko ja tak trafilem? mam siedziec nic sie nie odzywać? egzamin mam dopiero za miesiac, da rade tam jakoś sie zgłąszać że ktoś odwołał i za kogoś się wbić?
@down
to ten moj frajer tak mowil jakbym mu cos zrobił ,jakby łaske mi robił czy miał robic laske xd
Ja się nic na egzaminie nie odzywałem, w duchu sobie mówiłem, że jak nie zdam, to z buta do domu wracam, a mialem 100km :D
Mój był miły, mimo mojego wieku, mówił na Pan, kazał się nie stresować itd.