to pewnie byś dziś nie miał ręki ;D
nie no.. kumpel też raz wymusił wyjeżdżając z podporządkowanej i akurat miał takiego egzaminatora który tylko mu powiedział że "tak nie powinien zrobić" i tyle xD
Wersja do druku
Ale niską zdawalność nie można tłumaczyć chujowym miastem czy egzaminatorem. Duży procent z tych 80 nawet z placu nie wyjeżdza.A miasto jak każde inne - trzeba stosować się do znaków. Prawda jest taka, że jak ktoś umie jeździć, bądź ma farta, to zda. Można co najwyżej mieć pretensje do instruktora, który za mało uwagi zwracał na niektóre rzeczy.
Zdany wczoraj. Pierwsze podejście
Gdzie mogę sprawdzić czy prawko już wyrobione? Podajcie link pls
http://torg.pl/showthread.php?344733...=1#post5672156
a to, to co jest? xD
nie powiedzialbym, umiesz jezdzic = zdasz egzamin, dlaczego?- bo egzaminator moze Cie udupic na sto sposobów, albo chociaz co chwile sie przypierdalac i wystawic negatywa. Tak w ogole to po tych 30h nie mozna byc super kierowcą.Cytuj:
a czy zdasz do nie zależy wyłącznie od egzaminatora tylko od tego czy jeździć umiesz ;p
kierunkowskaz zapomnieć no to już nie jest wina egzaminatora... jak pieszy nie jest na przejściu to nie musisz go puszczać (na dwupasmówce nie wolno nawet). jak widzisz w lusterku że gość leci 120 to nie wbijasz mu się na pas tylko czekasz aż cię wyprzedzi nawet jeśli byś się miał zatrzymać na drodze i czekać, a sam z siebie nie możesz nikogo wyprzedzać, chyba że ci gość każe, a on ci każe wyprzedzać tylko jak będzie sytuacja dogodna i to z resztą nie zawsze, bo jak np ktoś jedzie pasem włączającym się do ruchu i koło niego przejedziesz to już jest wyprzedzanie zaliczone
cooo?- przecież jak pieszy jest- stoi na przejsciu to sie go nie puszcza, a jak wejdzie na ulice to sie go puszcza - . -Cytuj:
jak pieszy nie jest na przejściu to nie musisz go puszczać
Chyba, ze Ci chodzi o to, ze jak pieszy nie korzysta z przejścia dla pieszych, tylko przechodzi ot tak gdzie chce, tak?- to co ty pieprzysz, ze nie musisz go puscic?- kurwa musisz, bo jest prawdopodbienstwo spowodowania wypadku....to tak jak jedziesz z pierszenstwem, i ktos z podporzadkowanej jedzie b.szybko to go PUSZCZASZ.
Wiec bledow mozna popelnic w chuj.
Dlatego fajnie by bylo jak - by zadny pieszy sie nie wpierdalal, przejdzac na zielonym, bo z pomaranczowym tez wiele syt spornych...
Jutro na 7:40 drugie podejście. Jak radzicie ustawić lusterka na łuku boję się że jak ustawie na linie to potem na mieście nie będę nic widział. Znowu jak nie będę wogóle widział linii to schrzanie łuk i znowu nie wyjadę na miasto. A może znacie jakiś sposób żeby je poprawić. Tylko boję się że mnie złapie jak będę przy nich majstrował i mnie obleje.
mam na myśli że jak pieszy stoi przed przejściem (stoi a nie wchodzi) i czeka aż go ktoś puści to nie masz obowiązku się zatrzymywać... wiadomo że jak wchodzi to mu nie zajedziesz drogi
a po 30h nie jesteś żadnym kierowcą. ja po sobie mogę powiedzieć że po otrzymaniu prawka wyjeździć trzeba drugie tyle i więcej żeby coś ogarniać lepiej ;d
egzaminator może cię udupić, ale jak ogarniasz wszystko porządnie to nawet nie będzie próbował... mnie cisnął z wszystkiego dosłownie - jeździłem równe 40min, koperta, zawracanie chyba w 3 miejscach miałem, nawet przy zatrzymaniu w wyznaczonym miejscu zrobił tak że ledwo zahamowałem a jednak się udało ;d
#up
ustaw jak do jazdy... ja tak ustawiałem w eLce żeby widzieć w dolnym lewym rogu prawego lusterka i w dolnym prawym rogu lewego lusterka klamke auta
Masz problemy z lukiem? W takim razie albo za malo cie bral instruktor na plac albo nie masz kompletnie wyczucia odleglosci. Ustawianie lusterek nic nie pomoze, nie pozwoli ci to zrobic lepiej luku. Na jazdach zawsze przejezdzalem luk odwrocony do tylu, ale na egzaminie ponoc tak nie wolno (chuj to wie) to robilem lekko odwrocony i troche patrzylem w normalnie ustawione lusterka. Efekt? Gladko, jak na jazdach. Z tym ,ze ja co kazde jazdy robilem po 15 razy luk i nie ma zmiluj. Nauczylem sie na pamiec niemal ruchow kierownica, pomijam to, ze po prostu ogarnalem samochod i potrafilem nim dobrze manewrowac (przynajmniej na tyle, by dobrze luk zrobic).
ja ustawiłem sobie bardziej pod miasto..
tzn. na łuku linie dopiero widziałem w lusterku jak już prostowałem (tylko po to żeby wiedzieć kiedy odkręcić kierownice) ; p
a potem to już w tylna szybę i tyle
czyli nie widziałem praktycznie linii ; D kierowałem się wg. pachołków i na wyczucie troszkę : o
co do zmiany lusterek w trakcie egzaminu, hmm.. ja bym nie próbował :P oblać za taką głupotę to już na serio wstyd trochę
choć w sumie, po ukończonym łuku jadąc na "górkę" egzaminator szedł do niej pieszo i wgl. na mnie nie zwracał uwagi, tylko kazał podjechać, więc mógłbym w tym czasie zmienić lusterka ale tak jak mówiłem - nie było potrzeby
Nie nie mam żadnych problemów z łukiem robię go za każdym razem jeszcze wczoraj ćwiczyłem autem brata to za każdym razem się udał. Tyko że robię metodą że prawe lusterko lekko w dół żeby było widać linie. I boję się że potem go nie przestawie i wyjadę komuś na rondzie albo przy zmianie pasa bo jest jakaś chora zasada że tylko raz można ustawiać lusterka.
A pierwszy raz nie zdałem na łuku ze stresu ;/
to poucz sie autem brata na normalnym ustawieniu. Innego sposobu nie ma. A stres to ciekawa rzecz. Mialem mocnego przed wejsciem do sali na teorie, mialem takiego samego przed wejsciem do auta, ale jak juz wsiadlem...Coz, jakby go nie bylo. Nie kazdy sie tak czuje, wiem, ale na szczescie mialem zero stresu na jezdzie i dalem rade.
Nie wiem po co ustawiać lusterko na linię. Przecież na zakręcie są tyczki, a na prostej żeby wjechać na linię to trzeba mieć albo ogromnego zeza albo nie mieć w ogóle wyczucia - do prawka nie powinieneś być wtedy w ogóle dopuszczony.
Co to za głupota, że niby nie można na łuku nie można jechać odwróconym ? Ja jechałem cały czas odwrócony i gapiłem się w tylną szybę, raz tylko spojrzałem w prawe lusterko czy aby zbyt blisko krańca toru nie jestem.