Szczęście to raczej na mieście. Na placu ewentualny stres może wszystko zjebać, tak jak ja miałem. Raz najechałem linię i przy drugiej próbie nie mogłem opanować lewej nogi i mi skakała na sprzęgle jak popierdolona.
Wersja do druku
Szczęście to raczej na mieście. Na placu ewentualny stres może wszystko zjebać, tak jak ja miałem. Raz najechałem linię i przy drugiej próbie nie mogłem opanować lewej nogi i mi skakała na sprzęgle jak popierdolona.
Ok szwagry tez zdalem laczony za pierwszym, gdzie mam dac teraz ten swistek co dostalem?
Zdałem teorie za pierwszym razem pomimo ominięcia pytania za 3pkt bo dałem 'następne pytanie' zamiast 'start' ale i tak 69/74.
Praktyka 18.02 także #wiara.
jak wyjedziesz za
Z noga o dziwo tez lewa miałem identyczna sytuacje tylko ze po skończonym placyku jak egzaminator wszedł do samochodu w chuj dziwne uczucie bo noga ci skacze dosłownie skacze jak popierdolona a ty chcesz powstrzymać ale nie możesz w dodatku musisz ruszyć ale bez szarpania xD egzaminator mi zwrócił uwagę żebym sie nie denerwował hah pamietam jak dziś xD
Masz 2 próby.
No ja najechałem na linię, a potem tak mi noga napierdalała po tym sprzęgle, że zrobiłem ten sam błąd. Za drugim podejściem też najechałem na linię (w ten sam sposób XD). Wszystko wina tego, że nauczony byłem robić łuk na pachołki... Przy drugiej próbie drugiego egzaminu, zaparkowałem tyłem na miejscu startowym, otworzyłem drzwi i pytam egzaminatora czy mogę mieć minutę dla siebie, żeby uspokoić nerwy. Zacząłem mówić do siebie: "kurwa, Kuba, to jest banalne, na chuj się stresujesz, zrobisz to". Spojrzałem w kamerkę i się zczaiłem, że jestem nagrywany XD. No to dodałem pod nosem: "i pierdolę te pachołki". Pojechałem na czuja i poszło już lajtowo.
Czego niby metoda na dwa pachołki jest zła? Przecież łuk na, którym się uczyłeś powinien mieć ten sam wymiar co na egzaminie a jedyne co trzeba ogarnąć to w odpowiednim momencie odbić kierownicę.
A czy powiedziałem, że jest zła? Podczas jazd zawsze mi wychodziło, 3 nieudane podejścia (3 podejścia, nie 3 egzaminy) podczas 2 egzaminów były pierwszymi. Jak stwierdziłem, że zrobię na czuja to wyszło - przypadek?
No napisałeś przecież że zrobiłeś ten łuk 3 razy źle bo nauczony byłeś sposobem na pachołki.
Osobiście od początku kursu nie miałem problemu z przejechaniem łuku chociaż najbardziej się tego boje na egzaminie.
Też byłem uczony na pachołki, za pierwszym razem zjebałem, przy drugiej zrobiłem na czuja i wyszło dobrze ;p
2 lata po zdaniu po zdaniu prawka i przejściu w międzyczasie miliona rozmów, egzaminów, załatwiania różnorakich spraw potwierdzam opinię, że zrobienie prawka w Polsce to najbardziej stresująca rzecz na świecie. W praktycznie każdym innym kraju jest to formalność, a tutaj ludzi z każdej strony nakręcają od samego początku do końca na niepowodzenie...
Zdane za pierwszym razem. Na placu miałem do sprawdzenia olej i kierunkowskazy. Łuk zrobiłem metodą na słupki, która o dziwo działa.
W ogóle się nie stresowałem, w sumie byłem pewny że jak wyjadę z placu to zdam.
czyli na ulicy jest 50% szans, że w kogoś wjedziesz przy skręcaniu bo nie ma słupków więc albo się uda albo nie?
polecam wsiąść teraz do jakiegoś passata etc i spróbować zaparkować tak jak yariską. Ciekawe czy się uda
no offence ale jak słyszę teksty typu "drugi pachołek i pełny obrót" to mnie krew zalewa bo potem tacy ludzie za grosz wyczucia na ulicy nie mają
ja to samo, nie rozumiem jak można sie uczyć jeździć "na pamięć", ja normalnie na egzaminie na rękawie używałem lusterek, troche cheatowalem bo sobie prawe lusterko obniżyłem troche na rękawie a jak jechałem na wzniesienie to sobie przestawiłem normalnie, ale kuźwa, żeby liczyć pachołki i kręcić na drugim pełen obrót potem powoli puszczać, potem takie coś nie zaparkuje na lidlu bo już nie ma pachołków i nie wie kiedy wziąć obrót
łuk na egzaminie ma to do siebie, że jak już sobie skręcisz to możesz puścić kierownice (ofc tak żeby koleś nie widział) i ona sama elegancko odbija i prostuje samochód :D
i zawsze beke miałem jak ktoś krzywo stawał w kopercie i potem płacz przy wyjeżdżaniu bo haczyli o wszytko xD
to tak a propos łuku xd
Też zastanawiam się dlaczego.
Jak ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem to też jest problem. Nigdy nie powiedziałem, że sposób na słupki jest zły.
Poza tym, nawet jeżeli mówiłbym, że sposób na słupki jest chujowy, bo ja go nie potrafię (a potrafiłem XD) to wolę umieć robić łuk normalnie, a nie liczyć na pachołki, których na parkingach nie ma.
Wystarczy, że na zdjęciach będziesz podobny. Jak Ci sprawdzą czy zdjęcie jest nowe?
W sumie to muszę się zgodzić. Jak patrzę na ludzi, którzy parkują łukiem, poprawiają 100 razy, a i tak im nie wychodzi to mnie kurwica bierze jak trzeba czekać aż typ zaparkuje w końcu porządnie, żeby było miejsce na przejechanie obok.
witam. ujebalem juz dwa egzaminy. obecnie ujebalem je w szcz w ktorym jest najmniejsza zdawalnosc w polsce i ciezko sie jezdzi blabla kazdy moze sie tlumaczyc. myslalem zeby przeniesc sie do piły bo sporo osob mowi ze jest zdecydowanie lepiej.
druga opcja to zdanie w niemczech<mieszkam pare km od granicy> tylko w niecie zabardzo nie moge nic znalezc, czy jak tutaj mam zdaną teorie a zostala mi praktyka to czy moge zdawac sama praktyke u szwabow ?
Zdane za pierwszym razem :v troche smutłem, bo mam czekac 2-3 tygodnie
@up
ps
zdawałem w szczecinie
Jeździłem może z 5 razy po Szczecinie. No nie powiem, fajne miasteczko dla zmotoryzowanych :D
Moja rada - próbuj dalej w ZS.
Ale w normalnym życiu możesz się oswoić z samochodem i jak masz nowy samochód to nikt ci nie każe parkować w ciasnych miejscach. Do tego dochodzi to że np. ja w szkole jazdy jeździłem zdezelowaną toyotą yaris w której sprzęgło reagowało tylko gdy się je docisnęło do podłogi, a jak już było odrobinę nad nią to tak jak bym go w ogóle nie wciskał. Więc sobie wyobraź że jak ktoś dostaje samochód którym wcześniej nie jeździł do tego dochodzi mniejszy lub większy stres to może lepiej się skupić na sprawdzonej metodzie
Dodatkowo jak sobie ustawisz lusterka do jazdy to już ich nie możesz później ruszać bo cię za to mogą oblać. W rzeczywistej sytuacji parkowania nie masz lini na na drodze na które nie możesz najechać tylko masz samochody które widzisz przez szybę a jak masz problem to możesz sobie zawsze ustawić pozycję lusterek.
robił ktoś może niedawno C+ E ?
jaki koszt wychodzi? i czy ciężko komuś kto w ciężarowym tylko za pasażera siedzial? xd
Twoja teoria jest błędna, nie miałem styczności z jazdą przed nauką, uczyłem się na skodzie Fabii w warszawie, zdałem, po odebraniu plastiku wsiadłem w BMW e39 Touring,(kombi4m80cm długości) i jakoś nie było problemu, Pozatym zauważ że po odebraniu Twoja technika jazdy radykalnie się zmienia, bo w szkołach ucza tak naprawdę jak masz zdać a nie żebyś umiał prowadzić.
nie wiedzialem. Na luk ustawilem sobie lusterka praktycznie na asfalt, pozniej jak wyjechalem z wordu, na czerwonym swietle, zmienilem je diametralnie. Nie wiem czemu mialby mnie za to oblac (zdalem).
Przeciez przygotowanie do jazdy w momencie wyjezdzania z wordu masz juz zaliczone, wwiec wydaje mi sie ze poprawka lusterek jest taka sama kwestia jak wlaczenie nawiewu na szybe bo paruje, wlaczenie wycieraczek czy cos... obsluga pojazdu
wydaje mi sie, ze nawet radio bys mogl wlaczyc jak bys chcial
Raczej nie mozesz zdawac samej praktyki poza tym juz widze jak ci po Niemiecku dyktuje co masz robic i go nie skumasz, chyba ze znasz niemiecki.
Btw najmniejsza zdawalnosc jest w Łodzim nie w szczecinie
Koszt kursu na C to jakies 2000 zł, do tego jesli chcesz robic takie prawko to raczej chcesz jezdzic zawodowo - przydalaby sie kwalifikacja na przewoz rzeczy - 3000 zł,
do tego koszt kursu na naczepe tez jakies 2000 zł(tutaj fajna sprawa bo majac juz c nie musisz zdawac teorii w wordzie)
Takze musisz sie liczyc z kosztem 7000 zł do tego jakies egzaminy bo zdać za 1 jest ciezko.
Może być ci ciezko, ale to zalezy tez czy masz smykalke do jazdy, sama jazda moze nie jest ciezka w opanowaniu by zdac na C, ale musisz dobrze przecwiczyc parkowanie rownolegle i parkowanie prostopadle tylem bo to najtrudniejsze manewry, na c+e podobno bardzo ciezko zdac masz 10 minut na podpiecie prawidlowo naczepy i podjechanie pod luk i zrobienie, no duzo osob tutaj na c+e oblewa :P
Nie wiem o co wy dilujecie nawet, tez zdalem na metode slupkow, ze pomiedzy jakims a jakims jest lusterko i dobrze dostalem papier a jazdy i tak sie uczysz na drodze, neich 1 rzuci kamieniem ten ktory jak nigdy wczesniej nie jezdzil regularnie, po zdaniu prawka jest bogiem szosz
Gorzej jak ludzie jeżdżą kilka lat i nadal tego nie potrafią xd.
No wątpie by ich mieli nauczyc tego w szkole jazdy przez 30h, bo to smieszne XD
Tak są osoby, któe dalej nie potrafia parkowac, osobiscie znam taka kobiete która jezdzi super, nawet l;epiej niz nie jeden facet, ale z parkowaniem ma lekkie problemy zaprakuje luzno, ale czasami wyjedzie, wjedzie, wyjedzie, lepsze to niz komus cos rozjebac uwazajac ze za 1x sie zmieszcze.
This, co z tego ze nauczy sie na Yarisce parkowac bez pacholkow, jak wsiadzie w takie audi a6 i juz masz calkowicie inna jazde ;d
Kobiety to w ogóle są dziwne podczas prowadzenia auta, w większości. Kilka kobiet przyznało mi się, że ma problemy z kierunkami. Przykład chociażby siostry - jechała ze swoim facetem jako pasażerka i wskazywała mu drogę (byli u nas w mieście, koleś z Wawy). Mieli skręcić w lewo, co zakomunikowała mu słownie jak i wskazaniem drogi ręką. Efektem było wskazanie lewej strony, ale powiedzenie "skręć w prawo", bo podniosła prawą rękę XD.
Z lusterkami chodzi o to, że pierwszym zadaniem w trakcie egzaminu jest przygotowanie samochodu do jazdy m. in. poprzez ustawienie lusterek. Jeżeli później w trakcie egzaminu zdający chce je poprawiać, to znaczy że za pierwszym razem ustawił je źle i tym samym zadanie nie może być zaliczone. Przepis dosyć bzdurny i całe szczęście że niektórzy egzaminatorzy tego nie pilnują, niemniej jednak stanowi podstawę do oblania egzaminu
czemu bzdurny? Bardzo dobry, nie wszystkie auta mają elektryczne ustawianie od strony kierowcy, skąd mają wiedzieć czym będą jeździć? Ma się ustawić lusterka w 1 kolejności. Przecież to nic trudnego.
To można łatwo nauczyć, niech wyprostuje w lewej ręce palce, jak będzie skręcać, to zobaczy jak sam kierunkowskaz się włączy, i się nauczy.
@
Chyba że trzyma dość nisko ręce to przy skręcie w lewo będzie lipton xd
Ponieważ samo to, że istnieje pewien uniwersalny sposób ustawienia lusterek, który pozwala funkcjonować w każdej możliwej sytuacji napotkanej podczas jazdy, nie oznacza wcale, że nie ma ustawień lusterek, które do jednej konkretnej sytuacji nadałyby się lepiej
30h kursu to za mało, żeby człowiek wyrobił sobie dobre wyczucie samochodu, więc skoro i tak nie musi parkować do ściany czy do innego samochodu, a jedynie na podstawie linii narysowanych na ziemi, to nie widzę żadnego racjonalnego powodu dla którego nie mógłby sobie ustawić tych lusterek w dół
Nie rozumiem wszystkiego co napisałeś, ale lusterka nie służą tylko do parkowania przy krawężniku.
Ja napiszę swoje odczucia.
Na kursie jeździłem skodą i parkowania równoległego bałem się jak ognia, na szczęście nie miałem go na egzaminie i zdałem bez problemu, po czym zdałem sobie sprawę, że ja tak naprawdę nie umiem parkować.
Po odebraniu prawka od razu zacząłem jeździć (chyba najgorsze co można zrobić to zdać egzamin i nie wsiąść do fury przez najbliższe pół roku).
Dojeżdżałem do szkoły/pracy lecz tego parkowania równoległego nigdy nie wykorzystywałem, po czym kiedyś zostałem do tego zmuszony i mimo, że nigdy tego nie robiłem swoim samochodem wyszło mi bez problemu, wystarczyło trochę obycia i wyczucia w trakcie zwykłej codziennej jazdy, mam wrażenie, że w trakcie kursu w ogóle nie wiedziałem jak zachowują się koła, gdzie pojedzie samochód i ogólnie brakowało orientacji ile mi brakuje do krawężnika, czy już prostować koła czy jeszcze nie itp.
W ciągu tych 30h nie nauczymy się parkować, baa nie nabierzemy w ogóle pewności w prowadzeniu samochodu.
ile prawdy w tym że mając kat. B i robiąc kat. A nie zdając testów trace kat. B?
Zero prawdy.
Kurwa mać. Trzecie podejście do teoretycznego kat. B, 66/74 pkt. Zabrakło 2 jebanych punktów, jedno pytanie o średniej wartości. 3 dni siedzenia nad pytaniami w pizdu. Ten system jest chory.
Ej to jak to teraz jest? Jak zdawalem w starym systemie to kazdy zdawal teorie i duzo osob nie potrafilo nawet z placyku wyjechac, a teraz jest tak, ze ciezko zdac teorie i dalej jest ciezko zdac praktyke?