Shooterq napisał
Ej, to ja nie wiem czy mam taki emerycki styl jazdy (a chyba nie, bo zawsze sie wkurzam na innych ludzi w mieście ze jeżdzą zbyt mało dynamicznie) czy co, ale aktualnie po 500km po miescie srednie spalane to 6,4l/100 - wiekszość na nierozgrzanym silniku, oczywiście diesel. Co do trasy to się zgodzę - przy mojej jeździe (świeży kierowca, prawko mam od maja) spalam 5l/100km, a mojej mamy opel astra w benzynie nie schodzi poniżej 7,5 na trasie. I strasznie mnie wkurwia to obrzucanie błotem diesli i rzucanie tekstów ze nierozgrzany pali kilkanascie litrow - to jest po prostu wziete z dupy.
Diesiel, diesel... Jaki diesel? Z góry zaznaczam, że opinie spalania biorę z autocentrum.pl. Jak kupowałem samochód to miałem dwie pewne opcje, znaczy od znajomego i były to: BMW E39 z 2.5 litrowym turbodieslem, który wg autocentrum potrafi nierozgrzany w mieście zeżreć 15l ON, ale przynajmniej ma kopa, i trochę młodsza Ibiza 1.9 SDI, która nie dość, że nie ma mocy, to nierozgrzana potrafi wziąć i 9l ON, co przy tak małej mocy jest dla mnie niedopuszczalne. Ja tu oszczędności nie widzę, no chyba, że w trasie. Ale tak jak pisałem w trasie to i benzyna mało pali(moja mazda 1.6 98KM w mieście 10-11l PB, w trasie z 4 osobami i bagażem 7l PB). Więc mając do wyboru coś, co wcale nie jest oszczędniejsze, nie da się w razie czego zagazować, droższe w naprawach, mułowate, a coś, co zawsze mogę zagazować, pali w granicach zdrowego rozsądku, jest tanie w naprawach, bo benzyny z reguły są tanie w naprawach, a jeszcze odpada posiadanie turbo, które jak się posypie to przy starszych samochodach czasem koszt naprawy wynosi tyle, co koszt samochodu no i ładnie ciągnie w całym zakresie obrotów i wysoko się kręci wolałem wybrać to drugie.
Tak więc dla mnie diesle są z góry przegrane na tej pozycji. Jak będę chciał kiedyś w przyszłości oszczędzać na paliwie ot nie kupię super oszczędnego diesla ze stajni VAG(nowe skody greenline podobno do 4l schodzą), którego naprawa wyniesie mnie tyle, że mając benzynę zagazowaną i tak mi się to bardziej opłaci, tylko kupię wtedy coś z prostą benzyną, wcale nie taką małą, bo może to być np. 2.0 i zagazuje.
haxigi napisał
No właśnie ja też nie wiem, ale przez 2 tyg diesel tankowany za 50 zł i zrobiłem minimalnie mniejszy przebieg po mieście niż na trasie więc nie wiem. Na trasie 5- 6 / 100 mam, a w mieście to może teraz 6 - 7 / 100 było ale to już tak mocno wyolbrzymiając. Też znowu wolno nie jeżdżę, po mieście żeby nie mieć wtopy z policją i mandatami to tak te 60km/h max. Co ciekawe to silnik nie zawsze ma temperaturę optymalną w trasach po mieście.
Cóż chyba obalamy kolejny mit diesla, a co ciekawe nie tylko my, ale też i moi znajomi :)
Ogólnie wychwalanie benzyny to na moje strasznie gimbusowe jest, bo właściciele czują ból dupy za spalanie, to nawciskają na diesla że muli, że pali jak jest zimny, że części drogie (LOL z tego) itp.
A weź pod uwagę takie miasto jak np. Wrocław. Praktycznie od 7 rano do 20 nigdzie nie dojedziesz nie stojąc po drodze w korku. Może nie tyle w korku, co na światłach, bo tutaj korki są zazwyczaj na jakieś 6 samochodów, tyle, że światła są co 200m i co chwile jedziesz i stajesz. Wtedy spalanie rośnie masakrycznie.
Diesel muli i tego nie podważysz(mówię tu o dieslu, nie TD). Części drogie? Nie wiem czy części, wiem że naprawy są zauważalnie droższe w porównaniu do benzyny. Kolega dostał ostatnio MG ZR z 2.0 TD(tak, twój ukochany roverek w dieslu), pojeździł nim niecały miesiąc i stwierdził, że za dużo pali w mieście(8l) jak na diesla i szuka aktualnie czegoś benzyna+gaz, a padają takie propozycje jak BMW E34 z 2.5 litrową benzyną w gazie, który pali podobno 12l LPG, a raz, że ma prawie 2 razy więcej mocy, a dwa, że wyjdzie mu tyle za ten gaz ile MG pali na trasie ON. Fakt, MG ma kopa, ale to tylko ze względu na turbo, bo zanim turbo zaskoczy to sie strasznie zbiera.
Zakładki