Starszy kupił bmw E60 z 2009 i wiadomo trzeba by ją zagazować. Jak myślicie ile będzie to kosztować?
hue hue zalałem ostatnio auto, bo jeździło na oparach (czułem jak szarpało przy ruszaniu) za 33 litry vervy ON. Przed chwilą wróciłem z tankowania bo już żyd się przestał świecić i przejechałem równe 680km. Co ciekawe wcale nie jeździłem eko, bo im cieplej się robi tym bardziej chce mi się zapierdalać :D Dobra opcja :)
Zakładam, że haxi pisał o mieście a nie trasie bo taki wynik to żadna rewelacja w trasie. Nawet mój gówniany 1.9dci potrafi łykać 4-4.5 na długich odcinkach, podobnie tdci w focusie i tdi w b5.
Kiedy auto na prąd, które wygląda jak auto a nie smart lub tata będzie w cenie normalnego auta na benzynę ? ;d
Coś tam słyszałem na national geographic, że tesla pracuje nad tanim autem dostępnym dla 'wszystkich', ktoś coś więcej wie ?
głównie jeździłem po mieście, 3 razy trasa 2x 35km w jedną i raz trasa 2x65km w jedną :DD
Nie mam klimy, opuszczona szyba na mieście, szyber na trasie albo dmuchawa, "piłowałem" 100 - 120max, po mieście wolniej bo radary -.-
dużej różnicy między vervą a zwykłym nie odczuwam, może jakby ciszej było i bardziej z werwą, ale nie wykluczam że to placebo :P
@up
widziałem auta tesli, podobne mocno do karmy. Świetne auta, w dragu wyprzedził corvette jakąś nową :D
Rozgladam sie za omega b fl i rozmyslam ktory diesel jest lepszy (wytrzymalszy) 2.2 czy 2.5 ? Mial ktos stycznosc z tym autem?
Jakiś czas temu oglądałem sobie Omegi, bardzo mi się podobają po lifcie. Muszę Cię zmartwić - te diesle oba nie są najlepsze, 2.2 chyba bardziej udany, ale poczytaj jeszcze, bo teraz nie pamiętam już tak dobrze.
Same auto jest naprawdę cudowne, czołg jak skurwysyn, bogate wnętrze, wysoki komfort no i niska cena.
Ale to ciągle tylko Opel, a jak wiadomo starsze Ople niezbyt dobre.
W 2.2 dti na poczatku produkcji w astrach zdarzaly sie awrie sterownika i pompy, pozniej raczej powinno byc git nie jest to jakis duzy koszt ~1k no ale zawsze.
2.5 jest to silnik bmw, unikaj z tego co widze np na autocentrum.
Wszystko zalezy od samochodu, w Voyagrze kazali zmieniac co 90 tysiecy, w oplu astrze (kilka lat temu) kazali zmieniac co 120 tysi, a niefortunnie pekl mimo iz nie bylo przejechane 120k (nie pamietam dokladnie ile bylo wtedy bo nie moje autko), pekl pasek na trasie, naprawa wyniosla w okolicach 10-15k, a mimo to samochod (2-3 letni) zaczal brac olej i go sprzedali.
Zadzwon do ASO i sie zapytaj co ile powinienes w swoim samochodzie zmieniac pasek, dodam tylko, ze najlepiej robic to w ASO poniewaz sa tam potrzebne jakies specjalistyczne narzedzia (przynajmniej tak gosci z seriwsu mercedesa mowil, a brzmialo to bardzo przekonujaco)
Stare auta nie potrzebują ASO do wymiany paska, poza tym w ASO dasz za to ponad tysiaka, a u normalnego majstra w granicach ~650 zł na pewno się zamkniesz.
Np. w moim Bravo pasek powinien być wymieniony po 90k (pierwszy pasek, fabryczny - wymieniony przy 98k, stan iście fatalny i ledwo zipiał), a każdy następny po 60 tysiącach i uważam, że KAŻDE auto powinno mieć go tak zmieniany. Choćby po to, żeby potem nie dawać kupy kasy na generalny remont silnika/wywalać auta na złom.
Tutaj masz racje, nie wzialem pod uwage, ze niektorzy jezdza samochodami, gdzie wymiana paska w ASO przekracza wartosc samochodu.
#Jak juz pisze posta, to dodam tylko ze wczoraj dzwonilem do PZU i solidnie ich opierdolilem, dlaczego nie dali pozwolenia jeszcze na naprawde samochodu, baba sie tlumaczyla, tlumaczyla, po czym okazalo sie, ze papierek od kilka dni jest podpisany i lezy w stercie dokumentow a nikomu 'nie chcialo sie' wyciagnac po niego reki po prostu. Tak wiec, w serwisie juz pewnie czesci zamawiaja i mozliwe ze za miesiac chevrolet stanie na nogi <3
To faktycznie zapierdalasz ;d
A elektryczne auta są lepsze w dragach, bo od 1 obrotu mają taką samą moc jak przy 8k obrotów dlatego na starcie nic nie będzie miało szans z elektrykiem. Nie wiem jak potem się sprawy mają, z resztą auto zdatne do samego draga, a potem 8h ładowania to niezbyt dobra opcja, bo równie dobrze można wsadzić turbo z helikoptera do samochodu...
Łał, jesteś takim chujem, że opieprzasz bogu winną babkę na infolinii, która mogłaby być twoją matką. Jeszcze wrzuć na yt swoje wciepy i jej łagodność wynikającą z kodeksu pracy.
Co do paska to nie każdy jestem takim idiotą, żeby jeździć na każdą (w sumie to na jakąkolwiek) wymianę do ASO.
Witam, otóż dzisiaj w moim aucie zaniepokoiła mnie pewna rzecz. Wracając z uczelni wyłączyłem klimatyzację i dałem nawiew na maxa. Lecz po jakiś 5, może paru więcej, minutach uznałem, że powietrze na zewnątrz jest zbyt takie parne, duszne. Więc kliknąłem znaczek "AC" znów i zmniejszyłem klimę. I patrzę, a ze środkowego (nie spoglądałem na boczne) wylotu zaczął unosić się powoli dymek. Trwało to tak z 2-4 sekundy. Żadne kontrolki mi się nie świeciły, ciepło silnika było na połowie (zawsze jest na połowie :P). Więc samochód się też nie przegrzewał. Olej, filtry (idk jakie XD) były wymieniane jakoś w lutym jak musiałem zrobić przegląd gwarancyjny. Również przegląd normalny był robiony 30 kwietnia, więc całkiem niedawno. Samochód to Hyundai i30 z 2010 (wersja czeska, przed liftingiem). Wie ktoś może co to było?
Ano. Warto jeszcze dodać, że wymiana paska z napinaczami, rolkami i pompą wody to prosty i rutynowy zabieg dla prawie każdego mechanika w Polsce i na świecie.
jaki dymek? Biały? Szary? Czarny?
Nie wydaje mi się ,żeby to było coś poważnego. Sprawdź, czy będzie się powtarzało.
Chciałem Ci już pisać coś o parowniku, ale lepiej spojrzyj tutaj:
http://forum.vw-passat.pl/threads/32...awiewow-koszty
VW, Hjundaj - jeden chuj, raczej na pewno znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.
Nie mówię już o forach Hjundaja, które powinieneś odwiedzić na samym początku.
ale nie ma z nim nic wspólnego ;d
poza tym Prius jest tylko hybrydowy :D
No ma wspólny wygląd hehe. Często tak jest, że jak auta różnych producentów są do siebie podobne to oznacza to jakąś współpracę miedzy koncernami. Toyota chyba ma lepszą technologię jeśli chodzi o ekologiczne fury więc może mają jakiś układ i opel się trochę od nich uczy ? Tak tylko strzelam bo bryły aut są niemal identyczne ;d
Miał ktoś do czynienia ze starymi Jeepami ? Chodzi o Cherokee i Grand Cherokee chyba najlepiej z zagazowanym automatem 4.0 4x4. Podobno silniki konstrukcyjnie są nieśmiertelne. A jak z eksploatacją takiego samochodu ? Generalnie ludzie chyba boją się takich terenowych aut a mnie się wydaje, że jak się psują to podobnie, ceny części też kształtują się na jednym poziomie a nie 200% więcej bo to terenowe. Jedyne co to opony są z pewnością sporo droższe z drugiej strony może dłużej wytrzymają bo mają dużo wyższy bieżnik.
Coś takiego (powybierałem takie droższe, ładniej się prezentuję ale auto do wyrwania za dużo mniejsze pieniądze) :
http://otomoto.pl/jeep-cherokee-szwa...C28931544.html
http://otomoto.pl/jeep-cherokee-limi...C28797792.html
http://otomoto.pl/jeep-cherokee-xj-C28975420.html
http://otomoto.pl/jeep-cherokee-xj-4...C28013884.html
http://allegro.pl/jeep-cherokee-4-0-...229482713.html
Będę musiał popatrzeć na forum Hyundaia. Zobaczę co jutro będzie jak będę jechał na uczelnie. O dziwo na tej stronie co pisałeś, to pisali o smrodzie i gorącym powietrzu. A ja żadnego zapachu nie poczułem, było to bezwonne. I gorące chyba też nie było, inaczej poczułbym ciepełko. Może po prostu trzeba odgrzybić klimatyzację, wie ktoś jaki to może być koszt?
@edit
Z tego co wyczytałem, to przy ciepłych temperaturach jest to dość powszechne zjawisko. Dopóki leci niewielka para wodna to podobno może się zdarzać, gorzej jakby buchnęło dość sporo. A u mnie to wyglądało jak z zaparzonej, ale już trochę stojącej kawy (czyli mały dymek pary wodnej). Ale na wszelki wypadek jak będę widział się z wujkiem (mechanikiem) to się go dopytam.
W jakim celu ta terenówka? Jeśli do terenu to lepszy wybór to niezniszczalna Lada Niva. Również w gazie. Auto podobno nie do zajechania.
Co do odgrzybiania to cena ok. 100-150zł. Najlepiej do rodzinnego mechaniora, żeby wziął sam koszt usługi bez marży dla siebie. Oczywiście w koszt wchodzi wymiana płynów (nie znam się na tym, mam nadzieję, że dobrze to nazwałem).
Jeszcze pozdrowienia dla hariosa:
http://www.auto-swiat.pl/1-naprawa-s...ch-pieniedzy/5
Kupuj dalej nowe auta i wmawiaj sobie, że są lepsze, bo bardziej się opłaca zapłacić 40k i nie placić nic przez gwarancję niż zapłacić 20k i na naprawy dać 5k (maturę miałem więc chyba dobrze równanie ułożone 40k<20+5k).
Jedyną zaletą nowego auta jest chyba to, że jedynka lekko wchodzi ;d No i względnie ekonomiczność lepsza, ale przy obecnych normach spalania silnik 2.0 ma 150KM, ewentualnie jakieś TSI, które po 150k km do wyrzucenia się nada.
Dlatego polecam posiadanie golf iv gti, w którego opłaci się inwestować nawet po 400k km (nie mówie, ze silnik wytrzyma, zapewne remont będzie potrzebny, ale podstawa dobra do dokładania, bo warto).
Gdy rodzice kupywali vojagera, to on mial salon razem z merdecesem (jeden wlasciciel) po tych 3-4 latach, wlasciciel zmienil vojagera na mazde, ale rodzice dalej w tym mercedesie robili przeglady, wymieniali wszystko itd itp, no i gdy przyszla pora na pasek, to salon mercedesa stwierdzil, ze nie podejmie sie wymiany paska bo nie maja odpowiednich narzedzi do tego modelu samochodu. Mame musiala jechac gdzies pod gdansk, bo tam jest cos jak ASO Amerykanskich Samochodow.
Wiec dziwne, ze taki szanowany mercedes nie podjal sie tak PROSTEGO zadania (tym bardziej ze chcieli okolo 2-2,5k za taka usluge[dopiero pozniej zadzwonili z przeprosinami, ze jednak nie maja narzedzia])
Ja widze to tak, ze ludzie kupuja terenowki tylko w teren miedzy innymi dlatego, ze spalanie maja bardzo duze, a cos na miasto z 'terenowym' wygladem to SUV.
Nie 40k a 70, to po pierwsze, a po drugie jezdze tym, na co mnie stac, nie mialem kasy na nowe BMW, wiec zadowolilem sie chevroletem.
A po 3, na chuj uswiadamianie mnie, jakie to auta z salonu sa chujowe? Juz bylo pisane miliony razy, stac cie - kupujesz nowke, nie stac - zadowalasz sie używanym. Chyba nie liczysz na to, ze sie przejme tym, ze wedlug jakiegos Janka auta z salonu sa chujowe? Mam teraz go sprzedac, bo na forum gdzie ludzie jezdza samochodami za 2 tysie pisza, ze nowki sa zle?
Ja to widzę tak że nówki są dobre bo sa nowe i huj. są dobre ale są drogie. Jak bym miał w huj kasy kupił bym nowe na pewno. Jak bym miał określony budżet i nie miał w huj kasy kupił bym za tą kasę na pewno lepsze auto używane z rok-dwa niż nówka bo różnica prawie żadna. Wiem co mówię bo stoi na firmie Używana Insygnia i Skoda Superb II za 2 te auta można by było kupić 1 nowe w tej wersji co są czyli full.
nie wiem za bardzo o co chodzi, ale nie warto sluchac hariosa bo to jest jeden z najdurniejszych i najbardziej niepowaznych ludzi na swiecie
poza tym juz kiedys ustalilismy, ze nowych samochodow nie oplaca sie kupowac, jesli sa to jakies tanie i gowniane modele
Popieram Twoje zdanie, chociaż sam auta nówki nie posiadam :P Był on przez pewien czas użytkowany przez salon do jazd testowych i z salonu go nabyłem (dodam, że po niższej cenie niż używane, bez gwarancji, z przebiegiem po 100k+ na otomotto xd Ale auto trochę po znajomości ^^ Wchodził nowy model i musieli się tamtych pozbyć.). Auto z salonu ma zawsze w 100% znaną historię. A tak jak kupujesz używany, to oni Ci potrafią nawet książki z ASO podrobić. Tyle aut co ja się naoglądałem przez te pół roku, gdy poszukiwałem jakiegoś dla siebie, to głowa mała. Z każdym, który mi się podobał, było coś nie tak. Wygrał dla mnie Golf V sprzedawany jako bezwypadkowy, sprowadzany z Niemiec w bdb stanie itp. Okazał się być po dachowaniu... Z kolej piękny Mercedes który na zdjęciach był super, w rzeczywistości wyglądał jakby ktoś podjeżdżał po 5 cm i walił drzwiami, kolejne 5cm i znów drzwiami. Tak obitego auta dawno nie widziałem. Po pół roku znajomy wieczorem zadzwonił, o 9 otwierali, obejrzałem samochód, jeszcze udało mi się cenę trochę (niestety niewiele :P bo znajomy tylko serwis, sprzedażą się nie zajmuje) zniżyć i przed 10 już cieszyłem się autkiem ^^ I jak na razie jestem z niego bardzo zadowolony. A przez to, że znajomy tam pracuje, to jak wymieniał mi linkę od klamki (1 rzecz która się w tym aucie dotychczas zepsuła, prócz tego dymku dzisiaj ale to po prostu jednak muszę wymienić ten filtr i odgrzybić) to od razu zauważył, że mi się żarówki przepaliły i mi zrobił w ramach gwarancji jakieś dodatkowe zabezpieczenia (czy coś takiego), że teraz będą dłużej trzymać. I mi mówił, abym sam wymienił bo tutaj w ASO drogo mają :P
Zdziwiłbyś się co przy transporcie może się stać. A auto z jazd testowych najczęściej trafia tam w skutek właśnie jakiegoś stuknięcia, albo innej wady, a do tego jest katowane non stop. No chyba, że panda jakaś. Ale jeśli jest to coś odrobinę sportowego to normą jest odcina na zimnym więc nie cieszyłbym się taką przeszłością.
A gadanie, że każdy był bity... nawet się komentować nie chce. W sumie nie kłócę się, bo każdy ma inne podejście, ale powtórzę swoją opinię 'nowego guwna bym za nic w świecie nie kupił'. Nowe samochody, które są fajne to 150k< trzeba liczyć przynajmniej.
W czystko hipotetycznej sytuacji to nie wiem czy mając nawet 200k na auto zdecydowałbym się na kupno nowego samochodu. Może jestem żydkiem ale dla mnie auto nie jest świątynią i nowe auta tak cholernie dużo tracą na wartości, że zwyczajnie szkoda mi by było tych 40-50% wartości samochodu, które idzie do śmieci w przeciągu roku/dwóch. I dlatego wolałbym kupić takiego rocznego max dwuletniego, który już tak ostro nie traci. Później przy ewentualnej odsprzedaży stracę X% a nie X% + 50%. Czysta ekonomia. Musiałbym być obrzydliwie bogaty żeby nie widzieć takiej straty pieniędzy jaką się doświadcza podczas kupna nowego samochodu.
Imo to juz indywidualna kwestia, sa tacy co marzą o golfie 4, sa tacy co chca beczke na kolkach byleby miala 250 koni i byla w gazie, o gustach sie nie dyskutuje. Fajny samochod, za 100 tys (nowy) spokojnie mozna dorwac.
Kto sprzedaje roczne, lub maksymalnie dwuletnie samochody? No kto i po co ? jezeli juz sie takie autko widzi, to pewnie jakas wada fabryczna (ukryta) albo po solidnym wypadku i przy predkosci 120 km/h rzuca nim po calej drodze.
A takie pytanko male, bo nowe samochody to strara kasy, bo po roku traca na wartosci, to czy w takim razie ciuchy/telefony, ogolnie sprzet agd/rtv tez kupujecie używany? W ciuchach z lumpexu latacie, bo po co kupic jakies spodnie za 120 zł, jak mozna dorwac za 15
Niestety, ale jak napisałem, wszystkie "te które mi się podobały" były po przejściach. A samochód, który kupiłem właśnie nie jest sportowy. Jest to zwykły Hyundai i30, więc niezbyt młodzieżowy samochód, ale dla mnie w sam raz. I tak, masz rację. Ale całe szczęście nie było to nick wielkiego, tylko zderzak, nawet nie wymieniany lecz lakierowany.
Najczęściej jest to korektor/marker.
Dobrze napisałeś, w ogóle się nie znasz. Odgrzybianie może sobie zrobić każdy z was wpuszczając specjalny preparat w wyloty powietrza ale jest to krótkotrwały efekt. Lepiej jednak wyczyścić wnętrze ozonem + odgrzybić co daje bardzo dobre efekty. Samo odgrzybianie to jakieś 50 zł a czyszczenie ozonem 30. A i jeszcze jedno w klimie nie zmienia się żadnych płynów no może pomijając parę cm3 oleju.
ej a jak mi klima chłodzi normalnie tylko strasznie obciąża silnik to mało oleju??
Ciężko jest aby w układzie klimatyzacji była mała ilość oleju. Przy nabijaniu maszyna odsysa olej ale nigdy nie wiadomo ile go odessie a mimo to i tak dobija się tyle ile zaleca producent. Klima z reguły mocno obciąża silnik a to raczej duża ilość oleju sprawiła by że sprężarka zacznie głośno pracować.
Tak Telefon kupiłem ktory ma miesiac za 600zl a byl warto 1000~;) , Planuje kupic uzywany zegarek casio jeszcze bo mnie nie stac na nowke ;) , kupilem kosc 4gb ram dd4 za 50zl ktora ma 2 miechy cebulactwo? nie sadze.
A co do tematu : Juz kilka stron bylo walkowane na temat ceny aut z salonu i czy warto brac.. i nie dziw sie ze ludzie zmieniaja auta po roku jak mam znajomego co kupil pasata , i po 4 miesiacach zmienil na cos innego ( nie pamietam juz) bo mu sie nudzil. passat chyba b6.
Orientuje sie ktos gdzie moglbym w polsce, lub w internecie dostac taka maske lub cos w podobnym stylu ?
http://i200.photobucket.com/albums/a...oiler3_599.jpg
Oraz, waszym zdaniem (mozecie ostro hejtowac bo sie na tym nie znam), wyglada to wiesniacko, ogolnie chujnia? Co sadzicie o takich malych przeróbkach?
zalezy do czego to wstawisz, chociaz moze w twoim chevy nie wygladaloby to tragicznie. z reszta po co tutaj pytasz, jak nie dawno napisales ze nie obchodzi cie zdanie innych? Podoba sie to zakladaj i nie patrz na to co pisza inni
Dla mnie wszelkie takie przeróbki to wiocha. Ciemna szyba, jakieś brewki jak ktoś lubi bo ja nie i tego typu małe dodatki to max, maska z dwoma wielkimi wlotami to raczej nie jest mały dodatek. Wolę jak auto wygląda niepozornie ale potrafi coś pojechać niż wygląda jak choinka a w środku fabryczne 1.2 70km.
Raczej napisalem, ze nie zmienie swojego zdania przez hejt np janka, jezeli wiem co dla mnie jest lepsze, to bede sie tego trzymal.
Chevy przod ma identyczny jak na zdjeciu (nie liczac znaczka czarnego, doczepionego na samym dole zderzaka no i maska fabryczna), tylko inny kolor, w dodatku ma te 160 km to potrafi dobrze poleciec.
Imo maska fajna całkiem, ale to dobrze wygląda przy calokształcie, nie jako jeden element. Nie wiem jakie masz zderzaki, czy też takie agresywne i masywne czy jakaś seria. Kasę masz więc możesz inwestować. Ja uważam, że w każde auto należy inwestować, dlatego nie bawią mnie nowki, bo dość, ze trzeba słono zapłacić to dodatki tez mnóstwo kosztują. Zależy co Ci się podoba, ale przede wszystkim nie słuchaj ludzi co mowią, że to wiocha itp, bo kazda rzecz, która będzie gustownie dopasowana i nie lepiona z gliny tylko profesjonalnie wykonana wygladac będzie dobrze. Na początek jednak zajął bym się małym obniżeniem choćby -40, -40, potem dobra felga, a potem można się bawić w maskę itp.
Co to za chevy w ogóle jest?
Ok, mam.
http://www.autocentrum.pl/dane-techn...16v-dohc-163km
ten, c'nie? Ładnie to idzie? Czipuj i mapy wgraj tylko u jakiegoś ogara od chevów i bedzie rzeź ;d