Birdman napisał
Pisząc o supermocy miałem na myśli to, że jak Lancel z ziomkami przybyli i zaczęli fikać, to od jednego dostał dzide w zbroje której nawet nie poczuł, a następnie na luzie oderwał mu łeb. Ciężko ignorować taki pokaz siły. Również nie mówię o puszczaniu go samego, ale razem z żołnierzami których ewidentnie Lannisterowie wciąż mają mogliby to załatwić w trymiga. Już pisząc całkowicie pragmatycznie, mocą wróbla jest wiara itd., ale cała ta wiara by po prostu zniknęła w momencie kiedy jest ze swoimi chłoptasiami brutalizowany przez górę i armię. Przypominam, że Cersei nie miałaby problemu z wymordowaniem kilku tysięcy ludzi, zwłaszcza, że ewidentnie szuka zemsty za ten walk of shame. Oczywiście wszystko to teraz jest nieaktualne, gdyż Tommen dał sobie zrobić pranie mózgu (swoją drogą to akurat całkowicie realistyczne, przecież to jest wciąż dziecko), ale zanim to się wydarzyło sprawa mogła być załatwiona.
Zresztą nie piszę, że takie rozwiązanie by mi odpowiadało, to już by przesadzało z prostością i brakiem oryginalności. Po ostatniej scenie Margaery z Olenną zakładam, że jakoś ciekawie to sie potoczy.
Aha jeszcze co do pewnego quote Ramsaya na koniec - jak powiedział Sansie, że jest 'częścią jej' (chyba tak, po angielsku powiedział I'm inside you), jest możliwe, żeby była w ciąży z jego dzieckiem? Nie żeby to miało jakiś wpływ na fabułę, na pewno nie tak blisko końca całej historii, ale patrząc na dotychczasowe przejścia Sansy było by to dosyć okrutne. Inna sprawa, że widać na sam koniec jak odchodzi z uśmiechem na twarzy, wiadomo Ramsey to Ramsey ale akurat ją jako postać oglądanie jak koleś jest rozrywany na strzępy przez psy normalnie by nie bawiło, więc pojawia się kolejny ciekawy wątek zemsty.
Ci bardziej cwani np. Littlefinger, Varys, Ramsay są genialnie pokazywani jako tacy kombinatorzy, a ich bezwzględność po prostu budzi jakiś respekt, z kolei patrząc na starego grubaska w brudnej piżamie zdobywającego tyle mocy ciężko po prostu zrozumieć jak do tego dochodzi (wracając do argumentu o sile). Inna rzecz, że co innego jest zrobić coś a'la Littlefinger i zawrzeć pakt, żeby go potem niespodziewanie z brutalnymi konsekwencjami zerwać poprzez zdradę (Ned w sezonie 1), a co innego pierdolić od liku o bogu, przebaczaniu/pokutowaniu itd. i zbierać przez to tyle zwolenników xD