z tego co kojarzę to jeszcze 1, ale nie jestem na 100% pewien.
also, co do uciekającego Reckona - on zdaje się w książce ma na tym etapie 13/14 lat, więc jestem w stanie uwierzyć że jak wisi nad nim widmo śmierci - może nie pomyśleć o uciekaniu w nieco mądrzejszy sposób.
Odpowiedź jest bardzo prosta. Bitwa byłaby dużo łatwiejsza i przybycie Littlefingera nie było by tak efektowne. Olbrzym jednym machnięciem kłody zaciukałby 15 żołnierzy Boltona. To tak od strony filmowo-serialowej, nie fabularnej
No to wiadomo, ale jednak nie lubię tłumaczyć głupich zachowań bohaterów poprzez lenistwo czy głupotę twórców albo ogólnie przyjęte zasady kinowe - wiadomo, że bardzo często się to do tego właśnie sprowadza, ale jeśli istnieje jakiś racjonalny a nieoczywisty powód, dla którego jakakolwiek sprawa toczy się tak a nie inaczej, to lubię do niego dojść.
Pisząc o supermocy miałem na myśli to, że jak Lancel z ziomkami przybyli i zaczęli fikać, to od jednego dostał dzide w zbroje której nawet nie poczuł, a następnie na luzie oderwał mu łeb. Ciężko ignorować taki pokaz siły. Również nie mówię o puszczaniu go samego, ale razem z żołnierzami których ewidentnie Lannisterowie wciąż mają mogliby to załatwić w trymiga. Już pisząc całkowicie pragmatycznie, mocą wróbla jest wiara itd., ale cała ta wiara by po prostu zniknęła w momencie kiedy jest ze swoimi chłoptasiami brutalizowany przez górę i armię. Przypominam, że Cersei nie miałaby problemu z wymordowaniem kilku tysięcy ludzi, zwłaszcza, że ewidentnie szuka zemsty za ten walk of shame. Oczywiście wszystko to teraz jest nieaktualne, gdyż Tommen dał sobie zrobić pranie mózgu (swoją drogą to akurat całkowicie realistyczne, przecież to jest wciąż dziecko), ale zanim to się wydarzyło sprawa mogła być załatwiona.
Zresztą nie piszę, że takie rozwiązanie by mi odpowiadało, to już by przesadzało z prostością i brakiem oryginalności. Po ostatniej scenie Margaery z Olenną zakładam, że jakoś ciekawie to sie potoczy.
Aha jeszcze co do pewnego quote Ramsaya na koniec - jak powiedział Sansie, że jest 'częścią jej' (chyba tak, po angielsku powiedział I'm inside you), jest możliwe, żeby była w ciąży z jego dzieckiem? Nie żeby to miało jakiś wpływ na fabułę, na pewno nie tak blisko końca całej historii, ale patrząc na dotychczasowe przejścia Sansy było by to dosyć okrutne. Inna sprawa, że widać na sam koniec jak odchodzi z uśmiechem na twarzy, wiadomo Ramsey to Ramsey ale akurat ją jako postać oglądanie jak koleś jest rozrywany na strzępy przez psy normalnie by nie bawiło, więc pojawia się kolejny ciekawy wątek zemsty.
Ci bardziej cwani np. Littlefinger, Varys, Ramsay są genialnie pokazywani jako tacy kombinatorzy, a ich bezwzględność po prostu budzi jakiś respekt, z kolei patrząc na starego grubaska w brudnej piżamie zdobywającego tyle mocy ciężko po prostu zrozumieć jak do tego dochodzi (wracając do argumentu o sile). Inna rzecz, że co innego jest zrobić coś a'la Littlefinger i zawrzeć pakt, żeby go potem niespodziewanie z brutalnymi konsekwencjami zerwać poprzez zdradę (Ned w sezonie 1), a co innego pierdolić od liku o bogu, przebaczaniu/pokutowaniu itd. i zbierać przez to tyle zwolenników xD
zalecam jednak lekturę - co prawda to są posty sprzed kilku odcinków, niektóre fragmenty nie są już aktualne, ale tak naprawdę sytuacja niewiele się zmieniła. A wiara podczas mordów i prześladowania wcale by nie zniknęła, wręcz przeciwnie - Wróble zyskałyby męczenników, którzy posłużyliby za fundament pod dalszy rozwój ich władzy.
Ciąża Sansy teoretycznie jest możliwa, ale moim zdaniem zupełnie nie o to chodziło w tej scenie (skąd zresztą Ramsay miałby wiedzieć, że ją zapłodnił?). Mówiąc "I'm part of you now" chodziło o to, że przez ten krótki czas, gdy ze sobą żyli, wywarł silne piętno na jej psychice, zmienił ją, zaraził swoim okrucieństwem. Jeszcze sezon temu nie do pomyślenia byłoby, że Sansa rzuca kogoś psom na pożarcie i uśmiecha się słysząc krzyki ofiary - teraz ta scena nawet niespecjalnie szokuje.
Nie mam nic do. Zgadzam sie z tym, ze odcinek dobry i rowniez zdenerwowal mnie brak racjonalnych zachowan via olbrzym bez zbroji i broni, mala armia dzikusow vs wyszkolone wojsko pikinerow, glupia ucieczka Rickona w linmii prostej
Dlatego skupie sie na tym, co moze wydarzyc sie dalej.
Armia Polnocy rozbita. Littlefinger staje sie waznym graczem. wiemy, ze marzy mu sie wladza. Prawdopodobnie nie tron, ale faktyczna wladza.
Watpie, zeby zadowolil sie Polnoca. To raczej checkpoint w drodze do czegos wiekszego. Czy wiemy cos o jego relacji z Daenarys i Lannisterami?
Wydaje mi sie, ze w tym momencie skonczyly sie wspolne plany Sansny i Snowa. Snow wrocil do domu i chce utrzymac Winterfell nie tylko z powodow osobistych, ale rowniez jako punkt strategiczny w ewentualnej obronie rpzed nieprzyjacielem zza muru.
Niepokoi mnie calkowite uspienie lodowego watku. Na co oni czekaja?
O relacjach z Daenerys nie wiadomo niemal nic. LF jest świadomy jej istnienia (jeszcze jako członek Małej Rady był obecny przy rozmowach o niej), a że jest Littlefingerem, to prawdopodobnie wie też jak potężną ma armię, być może wie kto jej doradza oraz że planuje ona wkrótce przybyć do Westeros. Daenerys w tym momencie prawdopodobnie o Littlefingerze nie wie nic, ale ma po swojej stronie Varysa (no ok, tymczasowo nie ma, bo ten gdzieś wyjechał) oraz Tyriona - obaj doskonale wiedzą, że ten człowiek jest groźny, więc jak przyjdzie co do czego, to zapewne ostrzegą swoją królową.
Jednak żadnej osobistej relacji jeszcze nie nawiązali, a o ich wzajemnych planach względem siebie nie wiadomo nic. Zgaduję jednak, że Daenerys będzie chciała uczynić go swoim wasalem (niezależnie od tego jak wysoko na drabinie społecznej akurat LF będzie się znajdował), jemu natomiast taka rola odpowiadać nie będzie.
Relacje z Lannisterami są nieco bardziej skomplikowane, ale też niezbyt jasno określone. Cersei jest przekonana, że Littlefinger służy Koronie, nie uważa go za żadne zagrożenie, jest prawdopodobnie całkowicie nieświadoma gry, jaką ten prowadzi - i to jest właściwie jedyne, co wiadomo na pewno. Kevan i Jaimie chyba nie mają żadnych znaczących relacji z Baelishem - Kevan prawdopodobnie pamięta, że to LF załatwił sojusz Lannisterów z Tyrellami i ślub Joffreya z Margaery (był obecny w Harrenhal gdy LF rozmawiał o tym z Tywinem) - trudno jednak stwierdzić czy ma świadomość, że LF ma swoje własne plany; raczej również wierzy, że to wierny sługa króla. Jaimie z kolei chyba nie ma żadnego związku z LF, zakładam więc, że ma taką samą opinię jak Cersei.
Tyrion jako jedyny wie co się święci (chociaż tylko częściowo), ale z resztą Lannisterów nie ma już nic wspólnego, więc im tego nie wyjawi. W każdym razie zastąpił Littlefingera na stanowisku Mistrza monety i widział wówczas, że Baelish jest znacznie sprytniejszy niż się wydawało. Pozwolę sobie wrzucić dwa cytaty z książek:
And in the process, he moved his own men into place. The Keepers of the Keys were his, all four. The King’s Counter and the King’s Scales were men he’d named. The officers in charge of all three mints. Harbormasters, tax farmers, customs sergeants, wool factors, toll collectors, pursers, wine factors; nine of every ten belonged to Littlefinger. They were men of middling birth, by and large; merchants’ sons, lesser lordlings, sometimes even foreigners, but judging from their results, far more able than their highborn predecessors.
No one had ever thought to question the appointments, and why should they? Littlefinger was no threat to anyone. A clever, smiling, genial man, everyone’s friend, always able to find whatever gold the king or his Hand required, and yet of such undistinguished birth, one step up from a hedge knight, he was not a man to fear. He had no banners to call, no army of retainers, no great stronghold, no holdings to speak of, no prospects of a great marriage.
But do I dare touch him? Tyrion wondered. Even if he is a traitor? He was not at all certain he could, least of all now, while the war raged. Given time, he could replace Littlefinger’s men with his own in key positions, but . . .
Oraz drugi fragment - tym razem na temat noża, którym jeszcze w pierwszym sezonie zabójca próbował dobić połamanego Brana Starka:
“That’s a handsome knife as well.”
“Is it?” There was mischief in Littlefinger’s eyes. He drew the knife and glanced at it casually, as if he had never seen it before. “Valyrian steel, and a dragonbone hilt. A trifle plain, though. It’s yours, if you would like it.”
“Mine?” Tyrion gave him a long look. “No. I think not. Never mine.” He knows, the insolent wretch. He knows and he knows that I know, and he thinks that I cannot touch him.
Odnośnie dalszych planów Littlefingera, wrzucę jeszcze trzeci fragment, tym razem z serialu, z sezonu piątego - jeszcze zanim sprawa z Wróblami na dobre rozkwitła, Cersei wezwała Littlefingera do stolicy aby odbyć z nim rozmowę, dowiedzieć się, co siedzi w jego głowie (co naturalnie jej się nie udało, ale o tym nie wie):
C: If war comes to Westeros, will the Knights of the Vale fight for their king?
LF: Young Lord Robin heeds my advice. And I have always counseled loyalty to the throne.
C: Good. If there's nothing else...
LF: There is another matter, Your Grace. Something so urgent I couldn't trust the words to a raven. You once charged me with finding Arya Stark. To my shame, I failed you. But I have found Sansa Stark. Alive and well and home again living at Winterfell.
C: That's not possible.
LF: My sources are well placed. They tell me Roose Bolton plans to marry her to his son Ramsay, a bastard recently legitimized by King Tommen.
C: Roose Bolton is Warden of the North by the grace of my father.
LF: Indeed, his reward for stabbing his own king in the heart.
C: We were fools to trust a turncloak.
LF: Marrying his son to the last of the Starks gives him more legitimacy in the North than an alliance with a hated southern house.
C: I will skin him and his bastard like that wretch on their bloody sigil.
LF: I would counsel patience, Your Grace.
C: Patience? Sansa helped murder my son. Roose Bolton is a traitor.
LF: Stannis Baratheon is also a traitor, marching with his army on Winterfell. Let Stannis and Roose battle. Let the enemies of the throne slaughter each other. And when they're done, seize Winterfell from whichever thief survives.
C: Winterfell is 1,000 miles away from here. The weather has already begun to turn.
LF: That is why it is critical to strike soon while the victor still licks his wounds. Surely your Uncle Kevan could muster a force.
C: My Uncle Kevan has all the courage of a kitchen mouse.
LF: Ser Jaime, then.
C: Jaime's away on a sensitive diplomatic mission. I have no idea when he'll be back.
LF: Perhaps I can help. The Knights of the Vale are some of the best fighters in Westeros, trained to battle in the ice and the snow.
C: Forgive me, Lord Baelish, you have a reputation as a moneylender and a brothel keeper, not a military man.
LF: You wouldn't risk a single Lannister soldier or a single coin from the royal treasury. What do you have to lose? A brothel keeper?
C: And if you succeed?
LF: Name me Warden of the North.
C: I'll speak to the king this evening, have him issue a royal decree.
LF: I'll not rest until the lion flies over Winterfell.
C: And I'll know you're a man of your word when I see Sansa Stark's head on a spike.
LF: As I said... I live to serve.
Nie bolduję najważniejszych linii, bo musiałbym wyróżnić 80% rozmowy. W każdym razie ta scena daje pewien wgląd w dalsze plany Littlefingera. Trudno powiedzieć co dokładnie zamierza teraz w Winterfell - być może chce wydać Sansę za Robina, może sam się z nią ożeni, a może jeszcze w inny sposób ją od siebie uzależni - w każdym razie nie spodziewałbym się, że faktycznie dostarczy jej głowę Cersei; już prędzej, że wyjawi jej, że odkrył, iż to nie Sansa a Olenna zabiła Joffreya - tym samym łagodząc nienawiść Cersei w stosunku do Starkówny, a wywołując nową wojnę na południu.
Teoria na temat tego jak Biali Wędrowcy przekroczą mur jak wiadomo, mur jest magiczny, więc go nie zburzą, ale przekroczyć jakoś muszą, żeby była akcja. Widzowie chyba za punkt newralgiczny powinni uważać czarny zamek, który wcześniej już próbowano forsować od strony pólnocy (w sensie pólnocy za murem) i gdzieś tam jakiegoś ataku może można by się spodziewać. Ale gdyby tak inaczej? Od zachodu są jakieś góry czy coś, ten wątek porzucamy. Od wschodu jest morze, Inni boją się wody, statków nie potrafią zbudować, więc ten wątek też wydaje się odpadać. Ale... Winter is coming! A wraz z zimą, mrozy, takie mrozy, że Bay of Seals zamarznie i sobie Biali Wędrowcy przemarszują po lodzie - podobno w książkach jest dużo fragmentów, które wskazują na radykalną zmianę klimatu
Brzmi sensownie, chociaż wydaje mi się, że sforsowanie Castle Black również wchodzi w grę - Nocna Straż jest bardzo osłabiona po wojnie z dzikimi, a zdaje się, że część braci pojechała wraz z Jonem walczyć o Winterfell. W dodatku nie bardzo wiadomo kto tam teraz dowodzi - nowego Lorda Dowódcy jeszcze nie wybrali, ser Alisser Thorne (który miał tam najwięcej autorytetu) nie żyje, innych wyróżniających się osób tam nie widać - jeśli Biali Wędrowcy zdecydują się na atak, to bitwa powinna rozstrzygnąć się błyskawicznie.
Ostatnio zmieniony przez alien : 21-06-2016, 14:26Powód: niezamknięty tag [/spoiler]
Brzmi sensownie, chociaż wydaje mi się, że sforsowanie Castle Black również wchodzi w grę - Nocna Straż jest bardzo osłabiona po wojnie z dzikimi, a zdaje się, że część braci pojechała wraz z Jonem walczyć o Winterfell. W dodatku nie bardzo wiadomo kto tam teraz dowodzi - nowego Lorda Dowódcy jeszcze nie wybrali, ser Alisser Thorne (który miał tam najwięcej autorytetu) nie żyje, innych wyróżniających się osób tam nie widać - jeśli Biali Wędrowcy zdecydują się na atak, to bitwa powinna rozstrzygnąć się błyskawicznie.
Dowódcą jest Jon, obowiązki pełni Edd. Inni najpewniej przejdą za Brannem, albo przy użyciu bodaj Rogu Zimy (było w książkach, nie wiem czy w serialu, Mance szukał go na zadupiu za murem podczas zbierania armii). Jest jeszcze opcja że po prostu przejdą przez lód/wodę, z tego co pamiętam z sagi Jon dostawał raporty że pływać mogą, to w Hardhome myślę że było spowodowane tym, że nie ma sensu podążać za łodziami (bo i tak nie dogonią), a za Mur wybiorą się dopiero jak zima złapie na dobre, coby im armia nie zgniła na słońcu
Prawda! Sprawiedliwość! Wolność! I jajko na twardo!
Dowódcą jest Jon, obowiązki pełni Edd. Inni najpewniej przejdą za Brannem, albo przy użyciu bodaj Rogu Zimy (było w książkach, nie wiem czy w serialu, Mance szukał go na zadupiu za murem podczas zbierania armii). Jest jeszcze opcja że po prostu przejdą przez lód/wodę, z tego co pamiętam z sagi Jon dostawał raporty że pływać mogą, to w Hardhome myślę że było spowodowane tym, że nie ma sensu podążać za łodziami (bo i tak nie dogonią), a za Mur wybiorą się dopiero jak zima złapie na dobre, coby im armia nie zgniła na słońcu
Rzeczywiście, zapomniałem o Eddzie. Jona jednak nie ma na Murze, więc nawet jeśli de facto jest jeszcze Lordem Dowódcą (zrzekł się funkcji i nie wiadomo czy wróci na Mur), to wpływu na sytuację tam mieć i tak nie będzie.
Propo Białych Wędrowców, to z tego co pamiętam z książek nie jest powiedziane wprost, że oni potrafią pływać - Jon Snow (albo jeszcze Mormont, nie pamiętam który z nich był wówczas dowódcą) otrzymał raport mówiący, że rybacy przy Eastwatch widzieli Białych Wędrowców na wybrzeżu, ale o pływaniu chyba nic nie było. W każdym razie nawet jeśli temperatura sama z siebie nie spadnie do poziomu gdy morze zamarznie, to przecież Biali Wędrowcy są w stanie ochładzać powietrze wokół siebie - zatem prawdopodobnie mogą więc sami sobie to morze zamrozić.
Rzeczywiście, zapomniałem o Eddzie. Jona jednak nie ma na Murze, więc nawet jeśli de facto jest jeszcze Lordem Dowódcą (zrzekł się funkcji i nie wiadomo czy wróci na Mur), to wpływu na sytuację tam mieć i tak nie będzie.
Propo Białych Wędrowców, to z tego co pamiętam z książek nie jest powiedziane wprost, że oni potrafią pływać - Jon Snow (albo jeszcze Mormont, nie pamiętam który z nich był wówczas dowódcą) otrzymał raport mówiący, że rybacy przy Eastwatch widzieli Białych Wędrowców na wybrzeżu, ale o pływaniu chyba nic nie było. W każdym razie nawet jeśli temperatura sama z siebie nie spadnie do poziomu gdy morze zamarznie, to przecież Biali Wędrowcy są w stanie ochładzać powietrze wokół siebie - zatem prawdopodobnie mogą więc sami sobie to morze zamrozić.
albo moga zamrozic siebie w morzu przez przypadek...
Nie czytałem książek ale to nie jest tak, ze Winter is coming, bo nadchodzą wedrowcy, a nie odwrotnie?
Z tego co kojarze to mieli tylko rozkmine typu "Nie wiadomo czy to WW przychodza wraz z zimnem czy to zimno wraz z nimi" Raczej tego nikt nie wyjasnil, choc moge sie mylic.
Chociaz byly zimy bez WW.
Ostatnio zmieniony przez jata12 : 21-06-2016, 19:32
Beda jeszcze 2 sezony, siodmy ma miec 7 odcinkow a osmy 6
?? skąd takie info?
nic nie jest potwierdzone. wiadomo że chcą nakręcić jeszcze maksymalnie 15 odcinków, ale w jaki sposób podzielą i na ile odcinków nigdzie nie było powiedziane.
?? skąd takie info?
nic nie jest potwierdzone. wiadomo że chcą nakręcić jeszcze maksymalnie 15 odcinków, ale w jaki sposób podzielą i na ile odcinków nigdzie nie było powiedziane.
A to oznacza, że twórcy chcą nakręcić jeszcze maksymalnie 15 odcinków. Nie wiemy jednak, w jaki sposób zostaną one podzielone przez HBO.
Co prawda reżyser może mieć racje, chociaż i tak nie sądzę żeby był aż tak wtajemniczony w produkcje skoro i tak nie będzie przy niej pracował, to wątpię żeby już wiedzieli ile odcinków zrobią za 2 lata ;d
Zakładki