Taidio napisał
myślę że końcowa scena z tym typem spencerem czy jak mu tma pokazała że z ricka to nie jest leszczyk, no ale przy neganie musi się tak zachowywać bo pokazał co się dzieje gdy ktoś kozaczy do niego(zajebał se dwóch jego ziomków z uśmiechem na twarzy i prawie zmusił go do odcięcia ręki własnemu synowi)
@
mroz3k1 ;
http://darkwarez.pl/forum/ebooki/267...ad-komiks.html tutaj widzę są tomy po polsku do ściągniecia, online nie mogę znaleźć
To prawda, że Negan mocno ich wszystkich trzyma za mordę, ale dla mnie postawa Ricka jest nie do przyjęcia. Rzygać mi się chciało, kiedy słyszałem "tak teraz wygląda nasze życie!", bo to gówno, nie życie i kto jak kto, ale człowiek taki jak Rick dobrze zdawałby sobie z tego sprawę. Nie wiem jak można w ogóle myśleć o "układaniu się" z facetem, który może w każdej chwili przyjechać i w najlepszym wypadku rozkraść owoce ciężkiej pracy całej grupy ludzi, a w trochę gorszym - z powodu kaprysu - zajebać kogoś baseballem śmiejąc się od ucha do ucha. W każdej chwili może rzeczywiście urąbać Carlowi rękę, bo nie spodoba mu się sposób, w jaki ten na niego spojrzał.
Twórcy od dawna starają się pchać ten serial na trochę inne tory niż akcje z zombiakami, więcej uwagi (imo często aż za dużo, nierzadko po prostu wieje nudą z powodu tych pseudo emocjonalnych scen)poświęcają ludziom, ich psychologii w czasach apokalipsy, życia na krawędzi. No to nie wiem jak można było wpaść na pomysł takiej załamki Ricka, że godzi się na wszystko czego Negan sobie zażyczy, bo to podobne co najwyżej do człowieka, który nie ma już nic do stracenia i jest mu totalnie wszystko jedno. A Rick nadal czuje się odpowiedzialny za wszystkich ludzi z Alexandrii, ma dwójkę dzieci, kobietę i przyjaciół, dla których Negan jest ciągłym, nieustannym i całkowicie nieprzewidywalnym zagrożeniem, niezależnie od tego czy Rick mu ssie, czy nie. Żaden człowiek nie pozwoliłby bezczynnie tak się toczyć sprawom. Mieliby dwa wyjścia: albo zostawić Alexandrię i wiać jak najdalej od Negana (ale nie zostawiliby Daryla), albo szukać szansy na zabicie tego świra, a to wcale nie byłoby takie trudne patrząc na to, jak pięknie im się wszyscy pod bramą ustawiają. Dopóki mieli broń, mieli dowolność w zastawianiu pułapek.
Od dłuższego czasu wkurwia mnie brak realizmu w tym serialu. Zombie-ninja mogłem jeszcze przeboleć, ale taka bzdura jak postawa Ricka to jest totalne przegięcie. W komiksie podobno wyglądało to tak samo, więc rozumiem, że twórcy pozostają tu wierni oryginałowi, ale w takim razie powinni przedstawić historię w taki sposób, żeby nie pozostawiała żadnych wątpliwości. Jak mam uwierzyć w to załamanie Ricka, jego wiarę we własną bezsilność wobec zaistniałej sytuacji, kiedy ma pod ręką zaufanych ludzi i cholerny arsenał, a straszny, przebiegły Negan podstawia mu się ze swoimi przydupasami pod bramę w taki sposób, że kilka serii z karabinów maszynowych/kilka rzuconych butelek z podpaloną benzyną i liczbę przeciwników, przed którą tak drży biedny Rick, można by podzielić przez dwa....
Mam nadzieję, że szybko się ocknie, bo nie daję rady tego oglądać -.-
Zakładki