Najbardziej boli mnie to, że w pierwszym sezonie walka z zombie 1 na 1 była dużym ryzykiem, nie wspominając już o 2 na 1, przed zgrają zombie się uciekało. A teraz? Sami zresztą widzicie. Gdyby te zombie w serialu były nieco groźniejsze, to i lepiej by się to oglądało, a tak Carl walczy sobie przez niespełna dwie minuty i traci jedynie buta, Beth też jakimś dziwnym cudem unika śmierci, Tyreese jest otoczony przez 20 umarlaków i nic mu się nie dzieje a Glenn... No właśnie. Ja się bardzo cieszę, że serial nie jest tylko o rozpieprzaniu głów zombie przy użyciu szerokiego asortymentu broni, wkurza mnie jedynie to, że zombie z sezonu na sezon tracą "umiejętności". Do końca sezonu raczej żadnych petard nie będzie, twórcy już raz pokazali jak zakończyć sezon w pokojowy sposób, heh. Miejmy tylko nadzieję, że ten sezon utoruje właściwą ścieżkę na piąty sezon.
Zakładki