ej paladynku chcesz się bić na wolno
wiedz, że to się skończy regularną wojną
niszczę Cię każdym wersem czy linijką
nawet literki rozjebią Cię swoją nawijką
nie wyviągaj nawet klawiatury spod biurka
wiesz moje teksty nie spinacz lecz dziurkacz
bo wywircę Ci w głowie rymami krater
nie przestanę choćbyś wołał mamę i tatę
kiedy już Ci się odechce i schowasz się pod stół
wtedy uderzę pełną parą i poczujesz co to ból
dla Ciebie nie znam litości ani przebaczenia
bo Ciebie bez zawachania pozbawię istnienia
pozostawisz po sobie szajs i szambo
Ty nie masz tego czegoś, a ja ziomek- mam to
jeszcze nic nie pokazałeś a ja wiem, że nie masz szans
ziomek się nie wywiniesz gdy wpadnę w trans
i strzelać rymami będę jak karabin maszynowy
nawet się nie zorientujesz gdy pozbawię Cię głowy
i pomysł nowy roi się w mej głowie
że chyba wypiję nawet Twoje zdrowie
bo warto trzymać takiego drania
którego brak intelektu do refleksji skłania
nie wiem kim jesteś, ale nie będę tezie przeczył:
jak się na czymś nie znasz, to nie bierz się za te rzeczy
Ty i rymowanie, to zwykły oksymoron
to tak jakby jacyków biegał w spodniach moro
chcesz coś odpowiedzieć, daj do napisania psu
on lepiej to napisze nawet jeśli was byłoby dwóch
jesteś bezradny jak debil przy tablicy
chcesz być spoko koleś z bananowej dzielnicy
chciałbyś tak jak peja i szacunek z ulicy
nic z tego pajac, pozdrów kumpli z piaskownicy
zdziwiony, że znowu Lykasz ma rację?
nie ma po co, bo takich jak Ty wpierdalam na kolację
wiedz, że to się skończy regularną wojną
niszczę Cię każdym wersem czy linijką
nawet literki rozjebią Cię swoją nawijką
nie wyviągaj nawet klawiatury spod biurka
wiesz moje teksty nie spinacz lecz dziurkacz
bo wywircę Ci w głowie rymami krater
nie przestanę choćbyś wołał mamę i tatę
kiedy już Ci się odechce i schowasz się pod stół
wtedy uderzę pełną parą i poczujesz co to ból
dla Ciebie nie znam litości ani przebaczenia
bo Ciebie bez zawachania pozbawię istnienia
pozostawisz po sobie szajs i szambo
Ty nie masz tego czegoś, a ja ziomek- mam to
jeszcze nic nie pokazałeś a ja wiem, że nie masz szans
ziomek się nie wywiniesz gdy wpadnę w trans
i strzelać rymami będę jak karabin maszynowy
nawet się nie zorientujesz gdy pozbawię Cię głowy
i pomysł nowy roi się w mej głowie
że chyba wypiję nawet Twoje zdrowie
bo warto trzymać takiego drania
którego brak intelektu do refleksji skłania
nie wiem kim jesteś, ale nie będę tezie przeczył:
jak się na czymś nie znasz, to nie bierz się za te rzeczy
Ty i rymowanie, to zwykły oksymoron
to tak jakby jacyków biegał w spodniach moro
chcesz coś odpowiedzieć, daj do napisania psu
on lepiej to napisze nawet jeśli was byłoby dwóch
jesteś bezradny jak debil przy tablicy
chcesz być spoko koleś z bananowej dzielnicy
chciałbyś tak jak peja i szacunek z ulicy
nic z tego pajac, pozdrów kumpli z piaskownicy
zdziwiony, że znowu Lykasz ma rację?
nie ma po co, bo takich jak Ty wpierdalam na kolację
Zakładki