i co to zmienia, że kogoś znam (tak naprawdę to nie znam, ale nawet gdyby)?
nawet w wyborach na przewodniczącego klasy głosowanie większościowe jest niedemokratyczne, bo nie gwarantuje zwycięstwa najbardziej preferowanego kandydata i jest podatne na manipulacje, więc zachodzą te same mechanizmy co w większej skali
chyba że startuje tylko dwóch kandydatów
z jowami do sejmu/senatu jest jeszcze jeden problem - odpowiedzialność przed bardzo małym odsetkiem wyborców, bo przykładowo cała Polska może cię wręcz nienawidzić, ale w swoim okręgu, odpowiadającym tylko ~1/460 kraju, rozdasz kiełbasę albo dasz na żużel jak jakiś senator stokłosa, uzbierasz parę tysięcy głosów i essa xD
bo uprawnionych do głosowania w twoim okręgu będzie z 40k, z czego zagłosuje 20k, tobie wystarczy z 5-6k głosów (wcześniej możesz sobie wybrać taki okręg) i tyle
możesz sobie być posłem przez X kadencji, z poparciem rzędu 0.0003% społeczeństwa, gdzie 99.9997% cię nienawidzi xD
w ogóle idiotyzmem jest parytet okręgów, jeżeli w jednym okręgu jest dwóch dobrych kandydatów, a w innym żadnego, to lepiej wybrać tamtych dwóch
dlatego okręgi powinny być jak największe, a nie jak najmniejsze, idealnie 1 duży okręg dla całego kraju
sejm powinien decydować o sprawach wagi państwowej, więc co za różnica, kto jest skąd, od dbania o interes regionu to są samorządy
zwłaszcza, że ludzie startujący w danych okręgach często wcale nie są z nimi związani, tylko się to ustala w sposób taktyczny
Zakładki