Boryna napisał
Przecież parady nie mają na celu pochwalenie się, że się jest gejem i kto się z kim rucha(dlatego na paradach całkiem sporo osób hetero, szok) tylko są rodzajem manifestacji politycznej której uczestnicy domagają się pewnych praw. A nawet gdyby miały na celu jedynie chwalenie się orientacją - procesje Bożego Ciała gdzie ludzie manifestują swoją religijność jakoś nikomu nie przeszkadzają.
Uwaga, powtarzam jeszcze raz, żaden normalny człowiek nie daje jebania o czyjeś preferencje seksualne. xD
Uczestników parad równości uważam za upośledzonych nie ze względu na orientację (gdyż jak sam mówisz, są tam też heteroseksualiści), ale na fakt, że z takiej sprawy robią sobie sztandar na ulicy, a przy tym ubierają się, wyglądają i zachowują jak idioci.
To w ogóle jest jebany absurd, że ktoś domaga się bycia traktowanym jak normalni ludzie, więc organizuje paradę, żeby pokazać, że nie jest normalny. xD
Powiem więcej - niejeden normalny gej sam się wkurwia na tych wszystkich pedałów i ich wyśmiewa. I uprzedzając - tak, sami mi to mówili. xD
Bo rzecz w tym, że gdyby faktycznie ci ludzie się zachowywali jak normalni, to tak by byli odbierani i traktowani. Ale niestety, to jest domeną takich boryn, robić cyrk i tworzyć problemy, żeby potem stawiać się w roli bojownika, który walczy o ich rozwiązanie. xD
Kiedyś jacyś lewaccy aktywiści wymyślili, że zrobią wielką akcję zamalowywania rasistowskich i dyskryminujących haseł na stadionie w Gdańsku i jego okolicy. Wszystko z pompą, kamery, media, oficjele, gapie, wszyscy gotowi... ale okazało się, że jest problem, bo na stadionie i w okolicy żadnych takich napisów nie znaleziono. xD Więc sami je namalowali, żeby za chwilę dumnie zamalować. xD Tak właśnie wygląda tzw. "walka z uprzedzeniami". Największe uprzedzenia to mają właśnie tacy ludzie i takie boryny, co zresztą doskonale widać nawet w jego postach tu na forum.
Hiszpańska wojna domowa, tj, anarchistyczne komuny które w jej trakcie powstały bardzo się dla mn podobały. Decyzje podejmowano w ramach demokracji bezpośredniej, środki produkcji wspólne, przynależność była dobrowolna. I całkiem sprawnie sobie ta forma organizacji społeczeństwa radziła, nawet w warunkach prowadzenia wojny. Orwell w "Homage to Catalonia" opisuje to w ten sposób:
Demolowania kościołów oczywiście nie popieram ale biorąc pod uwagę co Kościół wyprawiał w Hiszpanii jakoś się nie dziwię takiej reakcji.
Widzę, że dalej nie ogarniasz, choć mamy pewien niewielki postęp.
Nie interesują mnie wspominki Orwella z wakacji w Barcelonie. Pytam o twoje poglądy nt. ustroju społeczno-politycznego i społeczno-gospodarczego. KON-KRET-NIE.
Jedyne "konkrety" (niezupełnie, ale przynajmniej można się w końcu do czegoś odnieść), jakie podałeś to "wspólne środki produkcji" i "demokracja bezpośrednia". Jeśli chodzi o pierwsze, to przecież dopiero co uważałeś się za libertarianina, więc wytłumacz mi teraz, jak to kurwa możliwe? xD A co do drugiego, to co jeśli w wyniku zastosowania demokracji bezpośredniej (przez referendum, czy coś) podjęta zostanie decyzja uwzględniająca dobro ogółu, ale nie twoje własne (tzn. ty zagłosujesz jak będziesz chciał, ale będziesz w mniejszości)???
-
A teraz uwaga, przytaczam całą treść zapytania jeszcze raz, żebyś lepiej zrozumiał:
Ja bym chciał chociaż raz móc przeczytać, jak boryna sobie wyobraża realizację tych "pięknych lewicowych wartości" w praktyce.
Nie ogólnie, tylko konkretnie. Organizacja, socjal (kwestie takie jak służba zdrowia, szkolnictwo itd.), bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, stanowienie i egzekwowanie prawa, sądownictwo, rynek, własność prywatna, relacje z innymi państwami (znaczy się... komunami) itp.
W naszych realiach, nie w żadnym squacie zamieszkałym przez pięciu anarchistów, dwupokojowym mieszkaniu studenckim, pk teamie na igła otsie, plemieniu pigmejów na wyspie Bambobambo czy komunie na Pitcairn. Tylko tutaj, u nas, w Europie,
w wielomilionowej społeczności.
Zakładki