nie jest to prawda w 100%, niektore krypto sie nie kopie a trzyma i samo rosnie tzw stejk
ale fakt faktem zdrowy rozsadek zawsze gora
brakuje mi mandarka :zaba
Wersja do druku
No to jak miałbyś zamiar zmienić ceny mieszkań kowboju? Zauważ, ze teraz praktycznie każdy chce wynająć/mieć swoje mieszkanie, kiedyś całe rodziny mieszały w jednym mieszkaniu. W sumie do dzisiaj znam przypadki, ze w kawalerce mieszka 5 osób. Wszyscy chcą mieszkać blisko centrum wielkich miast, bo tutaj jest praca (może to się zmieni przez prace zdalna), wiadomo, ze deweloperzy marzuja, ale droga jest ziemia w takich lokalizacjach. W małych miejscowościach możesz mieć mieszkanie za 200k, ale nikt nie chce tam mieszkać. Za komuny mogłeś odkładać latami na książeczkę mieszkaniowa i ostatecznie nigdy mieszkania nie dostać. Ja sam mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, chociaż stać by mnie było na zakup, ale świadomie tego nie robię. Ludzie są tez w pewnym sensie leniwi, wola zapłacić fliperowi za mieszkanie wyremontowane niż kupić mieszkanie do remontu. Natomiast najbardziej ceny mieszkań zawyżają sprzedający, którzy wyczytają na money.pl, ze cena średnia mieszkania to 9k za metr, ale ze oni maja zajebiste mieszkanie 15 lat po remoncie to dają cenę 10k za metr
jeden prosty trik - regulacja. cos na zasadzie - za kazda posiadana nieruchomosc (typu mieszkanie) powyzej drugiej placisz podatek, im wiecej tych posiadlosci - tym wiekszy podatek. tak, zeby nie oplacalo sie miec wiecej niz nie wiem, trzech mieszkan? pieciu? oczywiscie jakies madre glowy musialyby to przemyslec i madrze napisac ustawe, zeby ciezko to bylo przekombinowac, bo jakby weszla ustawa ze za wiecej niz trzy mieszkania bulisz hajs i nie opyla sie kupowac tyle pod wynajem, to zaraz by sie okazalo ze w rodzinie bogoli pan wawik nie ma juz 15 mieszkan, tylko ma 3, zona ma 3 i wszystkie dzieci lacznie z malym bogdankiem tez maja po 3 xD
w ciagu 10 lat do uzytku odanno z tego co wykopalem na szybko 1.3 kk mieszkan, jak sobie przyjmiemy ze w jednym mieszkaniu moga zyc dwie osoby to mamy 2.6 kk 'miejsc'. w 2010 roku w polszy zylo 38.53 kk ludzi, dzisiaj zyje jakies 38.30 kk. logika podpowiada, ze ceny powinny spadac, nawet po uwzglednieniu inflacji, tymczasem przy ogolnej inflacji 17% ceny mieszkan podrozaly sr. o 32%. powinno wyjsc inaczej.
majac jakas wiedze tematyczna powiedzmy dam sobie uciac chuja, ze jakis ulamek tego co kopalnie krypto, z reszta - wyobrazasz sobie zycie dzisiaj bez systemow bankowych?
dobrze mowisz, w polszy wszystko co jest glebiej niz 1m pod ziemia nalezy do skarbu panstwa wiec musisz poprosic jarka zeby ci pozwolil studnie zrobic.
no ale z tym raczej nie ma problemow, w texasie nie wiem jak jest w sumie mam to gleboko.
moj punkt widzenia jest prosty, albo jestes w stanie zapewnic sobie towar/usluge we wlasnym zakresie albo musisz to kupic.
a na tych serwerach bankowych jest jakas nieskończona pętla która printuje niepotrzebne gówna, o tak dla zasady, czy dzieją sie konkretne usługi dla konkretnych klientów? Wydawało mi sie że w it się dąży do optymalizacji i szczerze wątpię by serwery wykonywały miliony niepotrzebnych linii kodu
No nie powiedzialbym. Jak masz mozliwosc przylaczenia sie do sieci wodociagowej to nie pozwola na studnie i chuj. Juz poijam jakies kwestie operatow wodnoprawnych czy innych gowien. No ale to w tym chlewie.
Nie no wiadomo ze trzeba kupic ale jednoczesnie takie patologie jak w Texasie nie powinny miec miejsca. Zalozmy ze w Polszy nagle cena za 1 kWh wzrasta z dupy 3x, noi nie podoba mi sie bo place wyjebane rachunki za prad. Z tego co piszesz to albo powinienem to placic bo tak albo zapewnic sobie samemu zrodlo energii jak mi sie nie podoba. No spoko ale moze nie mam takiej mozliwosci ze wzgledow technicznych albo moze nawet mnie na to nie stac? Wszystkie sieci czy to elektryczne czy wodociagowe budowane sa z moich podatkow wiec powinienem miec mozliwosc z nich korzystania. Oczywiscie placac za to, ale nie na zasadzie widzimisie zakladu energetycznego czy tam wodociagow a na podstawie roznych regulacji i wytycznych. I tak jest praktycznie wszedzie.
jak jakiś janusz, tylko zamiast a za pełooo to jest a banki tez zużywajo!! xdd
Ciekawe jaka jest równowartość energii takiej koparki z kilkoma kartami co zapierdala przez 24h na wysokiej intensywności, tyle co 20 pracownikow na komputerkach? 50? 100? A mówimy o jednej małej koparce
No ale to mi brakuje wyobraźni, bitcoin gud
dobra dobra, lepiej uważaj bo jak mi sie zechce szacować te zużycia prądu i to co pisałeś na poprzedniej stronie to się okaże że będziesz musiał se huja odciąć
wystarczy elektrownie atomowe postawić w kazdym miescie i kopanie bitcoina za friko będzie kurła