poki co zakaz skutkuje tym, ze aborcja jest dostepna dla osob ktorych na nia stac dajac w lape lekarzowi u nas, albo wykonujac zabieg za granica. z cala pewnoscia nie jest to sprawiedliwe i nie mozna o takim systemie powiedziec, ze dziala. malo tego, tak jak pisalem - lekarz w polsce robiacy to 'pod stolem' nie jest w zaden sposob kontrolowany i 3 czy 6 miesiac nie robi dla niego roznicy i to jest w tym najgorsze - zabijamy dziecko z w pelni rozwinietym ukladem nerwowym, ktore czuje bol, w jakis sposob mysli i z odpowiednia aparatura i szczesciem byloby w stanie przezyc poza organizmiem matki. a dlaczego tak pozno? moze kobieta nie mogla znalezc wczesniej lekarza, moze czekala na pieniadze, a moze szmacie sie nie spieszylo bo widzac ze i tak bedzie musiala za to zaplacic, i ze i tak ktos wykona taki zabieg, miala to w dupie i zwlekala pare miesiecy. sa to kwestie, ktore mozna wykluczyc/ograniczyc.
dlatego moralnosc polecam zostawic ludziom - rodzicom i lekarzom. umozliwic aborcje na zadanie do 2~ miesiaca (to juz powinni ustalic biegli, moim zdaniem za kluczowa kwestie biorac rozwoj ukladu nerwowego). zabiegu oczywiscie nie refundowac, wykonywac go na koszt pacjenta (kwestia ceny do ustalenia, ale sam zabieg w trudnosci wykonania porownywalny jest np z kolonoskopia ktora ze znieczuleniem kosztuje ok 5 stow).
czy jest to dobre rozwiazanie? ciezko powiedziec, bo to wyjatkowo trudna kwestia. czy jest to lepsze rozwiazanie, niz aktualne? z cala pewnoscia.
jeszcze tematycznie, swiezutke
https://i1.jbzd.com.pl/contents/2020...1ASN4reeTe.jpg