Trivium napisał
no bo ostro nakurwialismy Hero, a Mins jak widze sie troche opierdala bo jeszcze zdjec nawet nie dal :D ale loocik byl cacy : )
Skończyliśmy o czwartej, ja od ósmej miałem zajęcia także :D W każdym razie zdjęcia już są. Jest to kontynuacja hero huntu z soboty na niedzielę. Nie powiem, obraziliśmy się. Ponad 3h siedzenia i spadły nam wtedy 4 szaliki i 2 łuki. Później sobie uświadomiliśmy, że nawet nam green tunica żadna nie spadła, co było absolutnie nie do pomyślenia. Także poszliśmy na poprawiny. I muszę to przyznać - gram w Tibię 8 lat, byłem na tysiącach różnych wypraw. Ale tak dziwnej jak ta, to jeszcze nie było.
"Hero hunt", phew.
Standardowa droga, standardowe smoki. Ale loot już niestandardowy - tym razem coś zdobyliśmy już po drodze:
Ale nie po to się idzie na hero, żeby loot z dragów wynosić, prawda?
Nieprawda.
Takie widoki były częste. I przez bardzo długi czas jedyne wyskakujące wiadomości jakie nas cieszyły były tego typu:
+
awans w lvlu Jonsa i Raziela, których nie mam ;p
Ale się doczekaliśmy. W pewnym momencie itemy zaczęły lecieć jak durne. Tyle tylko... że nie z hero:
Do jaskini weszliśmy około 23:30, wyszliśmy około 3:30, mieliśmy dosyć. Prawie 4h dzisiaj, prawie 4h wczoraj. Łącznie grubo ponad 7 godzin siedzenia na podwójnym spawnie hero.
Ale o ile wczoraj nie szło, o tyle dzisiaj mieliśmy naprawdę niesamowite szczęście... przy wychodzeniu.
Ostatni hero, na pojedyńczym spawnie. On musiał nam coś zrzucić. Musiał. I zrzucił - to samo, co pierwszy hero tego dnia również na pojedyńzym spawnie - red piece of cloth...
Ale szczęście nas nie opuszczało:
Standardowo w drodze powrotnej uderzyliśmy w wyverny. Raptem kilka sztuk. Ale i one były hojne:
Vampirom odpuścić też nie mogliśmy - bo skoro leci nam ze wszystkiego oprócz tego, na co poszliśmy, to a nuż...?
I rzeczywiście nuż. I to nie jeden, bo prócz tego, co na zdjęciu, poleciał jeszcze spike sword:
Pod wpływem chwili ruszyliśmy na crusader helmet quest i... Zgadza się. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy czegoś nie zdobyli po drodze. Dodam, że po kopalni krążyły dwie osoby, więc zabijania po drodze niemal nie było. A mimo wszystko:
Pająki już tak hojne nie były, ale questa zrobiliśmy:
Czy to by było na tyle?
Otóż nie, bo jednak się udało. 7+h musiało wystarczyć na cokolwiek. I trafiliśmy całkiem nieźle:
Ogólny loot z wyprawy, warty jakieś 25k, także wyszliśmy sporo na plus:

+ 2x iron ore +2k golda
Tymczasowa przerwa w nocnych huntach w trakcie tygodnia - zbliża się sesja, trzeba się brać do roboty ;c
Zakładki