Smirtlex napisał
fajny temat kilka zabawnych momentów ale i tak wiem że nie dalibyście rady DLowi(i to wcale nie jest podżeganie do tego!). Tyle ode mnie GL & HF ^^
Panie Smirtlex... Ja wiem, że współcześni gracze płacą hlvlom za wyczyszczenie crusader helmet albo BK questa, ale my jesteśmy starymi wyjadaczami. Hasło "nie dacie rady DLowi" traktujemy jako obelgę i rzuconą nam rękawicę, którą podjęliśmy. Nie znamy współczesnej Tibii zbyt dobrze, więc posiliśmy się wikią, która stwierdza:
North Dragon Lair
This is
the hardest of the three Ankrahmun Dragon Lairs and situated here.
Skoro "the hardest", to idziemy. Było co prawda zajęte, ale gracz był miły i pozwolił nam zabić na próbę. Oto efekty:
Dragon Lord numer 1 wyskoczył na nas trochę niespodziewanie, bo staliśmy z 10 minut i nic, Jons zszedł na dół coś sprawdzić, a jaszczur wykorzystał, że nie ma blokera i przylazł. Ale bloker szybko wrócił:
DL
nie zdążył nawet pierdnąć - gdzie przylazł, tam zdechł. W mgnieniu oka:
Ale co to jest jeden DL dla ekipy takiej jak nasza? Wzięliśmy od razu dwa następne.
Na raz:
Poulkus to ów miły gracz, który nam użyczył respa. Przyglądał się tylko jak sobie radzimy, nie mieszał się.
Te dwa smoki też zdechły błyskawicznie, co (muszę to przyznać) strasznie nas zdziwiło. Zaczynamy się obawiać własnej potęgi.
Pozdrawiam z pobłażliwym uśmiechem ;)
P.S. Jons zapowiedział, że ublokuje wszystko, co się rusza. A jak się nie rusza, to my to poruszymy i zabijemy. Drużyną.
Wersja Killavusa jest bliższa prawdziwej - po prostu, co tu dużo mówić - zjebałem i zlurowałem na nas 2 DLe. Tego nie było w planach. Ale skoro się udało, to chodzimy teraz dumni jak pawie ;d
Edit: Pardon, teraz się dowiedziałem, że gdy zszedłem na dół schodkami (bo przez pewien czas blokowałem DLa, ale jak drugi do mnie doszedł, to taktycznie zostawiłem to Jonsowi), to Poulkus raz walnął swoim spellem. Ale zobaczył, że sobie radzimy, więc odpuścił. W każdym razie miło z jego strony, że poszedł w tą stronę, zamiast leczyć DLe i lootować nasze ciała ;P
Zakładki