Do dyskusji zróbcie sobie nowy temat, komentujecie, oceniacie, nie mając pojęcia o okolicznosciach zdarzenia.
To nie bachor - napisałem znajomy, koles w wieku 30+ lat, po co mu był ten telefon, nie wiem. Myslał, że telefon już nie odratowani, zreszta bez sprzetu nie ma szans na jego znalezienie, sprawdzam tylko czy jest warte zachodu znalezienie go. Druga sprawa, telefon wpadł pod pomost, jakies 2,5m pod wodą, na dnie glony i muł, jak daleko mógł się przemieścić w takim środowisku? Wydaje mi się, że niewiele, oświećcie mnie. Sprawa tu tylko czy telefon MA SZANSE DZIAŁAĆ, już nawet żeby go chociaż sprzedać za niższą cenę, to wciąż jakis 1-1,5k do przodu więc cena wydaje się być warta czynu. Woda pewnie wpłyneła już wszędzie, ale nie jestem ekspertem od takich rzeczy stąd ten temat, i skoro nie było przepływu prądu to teoretycznie, przynajmniej dla mnie, mógłby on działać. Podkreślam, że telefon nie był ANI RAZY WŁĄCZANY.
Czekam na dalsze opinie.
Zakładki