2004, Astera.
Zajebiście było, nie ma co. Z drabinką jak każdy miałem problemy, ale prócz tego pamiętam:
- niezapomniany klimat rooka, ten handel, te oszustwa .. ahh .. :D
- duuuuuuuużo czytałem na forum, więcej czytałem niż grałem (po prostu Tibia to było moje hobby, byłem wtedy zdecydowanie uzależniony)
- eh kiedyś było tyle "newbie" ... a teraz? szkoda gadać
- z rooka wychodziłem kilka miesięcy
- umm .. przez rok, po wyjściu z rooka wbiłem 16 lvl, ale ludzie patrząc na moje eq pytali się czy mam drugiego chara, czy hacker, czy costam (nie, nie chwalę się.. nie ma czym.)
- pierwsza wyprawa z Ab do Venore, hah. szedłem z kumplem którego poznałem jeszcze na rooku, "Hopek Druid" .. jak ja się bałem, omg. pytałem się jak mam się przygotować do tego, itd. :D
- to lurowanie ... jak chciałem iść np z Thais do Ab, to wołałem kumpli żeby po mnie przyszli, bo się bałem jakiegoś Gs'a, czy coś, haha.
- robienie UHów w Thais na daszku .. gdzie zawsze stało 15+ osób i gadaliśmy itd ..
Przypomni mi się coś, to dopiszę.
@edit
Aha, przez te 6 lat gry, największy lvl jaki sam zdobyłem, to coś koło 56, żałosne.
Zakładki