Opowiem wam moja przygode ktora wydarzala mi sie przez kilka tygodni(skillowanie itd) na swiecie Kyra zaczne troche o swim zyciu w rl ale nie narzekac ;p Zaczne opowiesc 3 tygodnie temu:
20.08.09
Wstałem o 7.00 ubrałem się umyłem i poszedłem do szkoły.Miałem mieć dziś 8 lekcji wiec nudno.Jestem na przerwie między 5 a 6 lekcją i zauważyłem kumpla.Podszedłem do niego przywitałem sie pogadaliśmy trochę i powiedział mi ze ma 102 ED na Kyrze.Bardzo mnie zachęciło to do kontynułowania gry na RLu i powiedziałem ze założę dziś konto i postawi mi monka.Zgodził się od razu i poszliśmy na lekcje.Nie mogłem się doczekać powrotu do domu.Wróciłem odpaliłem kompa założyłem postać i zacząłem grac.Przeszedłem rooka w 3 h i zrobiłem sobie Palladyna.Kumpel wszedł na Tibie dał porządne eq i kupił od fulla spearow i kamyków.Wziął parcele rozłożył na około ,wzieliśmy pare wolfów i zaczeliśmy trening.Ja trenowałem skille mlvl i łowiłem ryby a kumpel łowił ryby i trenował mlvl.Po 2 tygodniach wbiłem wymarzone 80/80 i jakiś tam mlvl.Ostatnio miałem farta w zakładach bukmacherskich i kupiłem sobie pacca na 3 miesiące i rozpocząłem expić na larvach.Kasa szła pięknie podobnie jak lvl i po 3 dniach expienia miałem dobry jak narazie 20 lvl.Zrobiłem desert questa i parę innych miałem dużo pieniędzy.Następnym celem było expienie z kolegą kolegi 70 EK.Dzięki kumplowi większa część loota szła dla mnie.Po 3 dniach wbiłem 30 lvl i nie chciało mi się expić bo szkoła bardzo przeszkadzała.Dziś po szkole znowu grałem w Tibie co ciekawe razem z kolegą wybraliśmy sie pekować.Kumpel miał trapować a ja dedać.Na początku wybralismy Yalahar.Same noobki po 30,40 i 50 lvlve.Jednak później spotkaliśmy 75 EK który sam nas zaczął atakować.Miałem duży zapas potionek i mogłem naprawdę długo się bronić.W kńcu kolega pomógł mi i szybko go zjechaliśmy.Po kolejnym szukaniu zastaliśmy przed sobą 112 EK i 130 ED>padliśmy szybko.Później znaleźliśmy ich na exivie i o dziwo byli afk.Szybko ich zjechaliśmy a jaki loot?Z EK knight set bohy dużo potion i Royal axe a z ED Focus cape crus helmet i SOFTY.Obydwaj mieli rsy.Skończyła się to dla nas bardzo żle.Mieliśmy oddać wszystkie rzeczy +payment wynoszący 1 kk gp.Odmówiliśmy i mieliśmy "hunta 4ever".Zawsze z kumplem liczyliśmy ile próbowali nas razy zabić.Robili to ponad 100 razy z czego tylko 5 razy udało im się(albo ich trapowaliśmy albo uciekliśmy z 5 hp ;) )Było tez tak ze że zabiliśmy ich ponad 10 razy(tylko tyle niestety ;/).Z kumplem poinformowaliśmy wszystkich tibijczyków z naszego miasta że sprzedajemy postać i mamy się jutro spotkać z paroma.Moja postać posiada obecnie 34 lvl a kumpla 123.
Wiem ze w opowiadaniu jest pare bledow ale niestety moj brat ma impreze a ja sie nie moge skupic.Przepraszam za to
Lvl tak szybko wbijalem bo sidzialem po 5 moze wiecej godzin na kompietzn na tibi
Zakładki