Jak idziesz na spacer/słuchasz muzyki/oglądasz telewizję to tak samo marnujesz czas jakbyś grał w Tibię. A że ktoś jest uzależniony to już jego sprawa- jego życie, jego strata a Ty się ciesz, że z tego wyszedłeś.
Każdy spożytkuje swój wolny czas tak, jak sam tego chce, Ty robisz zdjęcia, ktoś inny gra w Tibię. A jak mówisz, że to chore, jak Tibia może dawać przyjemność to tak jakby ktoś powiedział, że to chore, jak można czerpać satysfakcję z robienia zdjęć?
Powiem, że sama mam znajomego, który budzi się i siada do komputera, a idzie spać wyłączając go. Ma 25 lat, skończył liceum i siedzi przed komputerem codziennie 10-12 godzin. Nie uświadomisz takiemu człowiekowi że właśnie niszczy sobie życie, albo wmówi Ci, że racja jest po jego stronie, albo powie że jego sprawa i nie masz mu mówić co ma robić i tyle. Jak nie upadniesz to się nie nauczysz.
#Edit down
Więc naucz się myśleć obiektywnie. Może Cię to zdziwi, ale w NFS też są pixele i w każdej grze, w którą zagrasz na komputerze będą pixele i radość z jakiejkolwiek gry na komputerze będzie radością właśnie z pixeli. A wyznacznikiem dobrej gry nie jest tylko i wyłącznie grafika, bo jakoś Tibia ma wielu graczy, coś ich przyciąga. Postrzegasz grę prawie jako patologię, diabła wcielonego- wrzuć na luz, bo uzależnienie zmieniło się w obsesję. Już napisałam, że nie wskórasz tym artykułem dużo, na przykładzie mojego znajomego. Każdy broni swojej racji, i ja jestem przeciwko uzależnieniu od Tibii, ale powiem Ci, że nie znajdziesz wielu takich no-liferów, którzy nie byliby botami. Mało osób wytrzyma przed monitorem 17 godzin non stop. A z korzyści grania w Tibię- wynieść można wiele znajomości, zaufanych ludzi, bo nawet w tak według Ciebie żałosnej grze są normalni, porządni ludzie.
Zakładki