Siemka :D
Opiszę przygodę, która miała miejsce jakiś czas temu (zwiększony loot na paccu). Sorry za niektóre neologizmy :D
Zalogowałem się w Liberty Bay. Miasto całkiem ładne, niestety z drewna i trzeba uważać na korniki, ale mniejsza z tym. Kupiłem sobie manaski i wyruszyłem na Calassę. Kapitan statku chciał 200gp za transport, więc zapłaciłem i po chwili byłem na statku. Założyłem na siebie ten hełm astronauty (Helmet of the deep xD) i dałem nura pod wodę. Biorąc pod uwagę grasujące w pobliżu Massive Water Elementale i ludzi lurujących je pod samo wyjście, włączyłem utamkę i niewidkę. Na szczęście Massiva nie było, a parę metrów ode mnie biegały sobie quary. Mantassiny i Constrictory padły szybciutko, quarzasty mag wywalił się o swoje sznurówki od tenisówek równie szybko, natomiast gorzej już było z Pincherami. Pinchery to twarde, paraliżujące (i to jeszcze pod wodą :/) stworki, które dzięki swojej głupocie w bieganiu dookoła raf koralowych, są idealnym celem na zdobycie wartościowego loota. Quary biło się w miarę łatwo, oczywiście wastując trochę manasków. Lecz po chwili w moim bp zaczęło mnożyć się fish finów :D 1, 2, 3, 4... . Miałem ich już całkiem sporo. Loocik całkiem całkiem, ale przydałoby się mieć jakiegoś rare'a. Miałem jeszcze dużo royalek i manasków, więc expiłem dalej. Kolejne znikające jak i te z wąszaste quary padały na glebę jak te króliki z popularnej reklamy "Duracell". Następne Pinchery wyłoniły się morskich otchłani. Zabijam je po kolei i co???? Nareszcie jakiś loocik: Crown Armor :D Odniosłem itemki do depo na LB i po udanym huncie uzupełniłem manaski. Jakiś czas po tym lootnąłem jeszcze blue robe'a z quar i kilka warrior helmetów. Oceniajcie :D
Zakładki