Reklama
Strona 1 z 3 123 OstatniaOstatnia
Pokazuje wyniki od 1 do 15 z 32

Temat: Upadek Gandzialfa Zielonego

  1. #1

    Data rejestracji
    2006
    Posty
    33
    Siła reputacji
    0

    Domyślny Upadek Gandzialfa Zielonego

    Była ciemna noc, jak zwykle o tej porze, siedziałem w podziemiach miasta Venore popijając piwko w miejscowej knajpie. Z nudów bawiłem się także magią, chociaż mi, jako wojownikowi magia była raczej niepotrzebna. Zwłaszcza od czasu, kiedy straciłem umiejętność posługiwania się magią runiczną, kiedy runy lecznicze nie działały już tak dobrze jak kiedyś. Zmusiło mnie to do używania eliksirów, których miałem przy sobie ponad osiemdziesiąt. Działały one niewiele lepiej niż stare runy. Faktem jest, że istniały bardziej zaawansowane eliksiry, lecz mój organizm nie był w stanie przyjąć tak potężnej dawki leczniczej magii, musiałem więc polegać na tych podstawowych. Po spędzeniu nocy w knajpie, nad ranem wyszedłem na świeże powietrze. Udałem się na południe miasta Venore, do sklepu z bronią by sprzedać ostatnio zdobyte zbroje i oręż. Było dość ciemno, mało co widziałem a czaru światła nie miałem. Żal było mi czasu na naukę i pieniędzy by płacić tym nędznym magom za ich wiedzę. Tak więc szedłem pogrążonymi w mroku ulicami Venore. Skręciłem uliczką w lewo w stronę sklepu z bronią. Usłyszałem w oddali jakieś sapanie. Może to elfy znów zaatakowały miasto? Postanowiłem to sprawdzić. Ruszyłem w stronę miejsca, z którego dochodziły te dziwne dźwięki. Nie były to jednak elfy, ujrzałem człowieka. Jego oczy były na wpół zamknięte a skóra była blada jak u trupa.
    - Cholerny.. Nekromanta.. - wysapał.
    - Co się stało?! - spytałem zaintrygowany
    - W siedlisku trolli bagiennych.. nekromanta.. zabija.. - rzekł. Nie był w stanie nic więcej powiedzieć. Jako mieszkaniec Venore, czułem obowiązek obrony swojego miasta. Pobiegłem czym prędzej do siedliska bagiennych trolli. Na miejscu poczułem dość znany mi smród rozkładających się ciał. Roiło się tam od pełzaczy ziemnych i bagiennych trolli, jednak nie było to żadną przeszkodą dla mnie i mojego miecza. Po trupach kolejnych potworów zagłębiałem się we wnętrze dobrze znanej mi jaskini. Jak byłem młody, często urządzałem tam polowania, wiedział też, że kręcą się tam wszelkiej maści złodzieje i zabójcy, lecz zawsze wychodziłem cało ze wszelkich opresji. Myślałem, że teraz też tak będzie, jakże się myliłem.. Po pewnym czasie odnalazłem owego "nekromantę". Siedział skulony pod ścianą i jadł surową rybę, wokoło niego walały się ciała trolli, w ręku trzymał dymiący kij z czaszką nałożoną na jego koniec. Zaraz.. To była kobieta. To jednak nie ważne, ruszyłem do ataku, nie przejmowałem się niczym, gdyż zło miała wypisane w oczach i zasługiwała na śmierć. Pierwszy cios z zaskoczenia omal nie zabił rywalki, ta jednak korzystając z mrocznej mocy szybko się uleczyła. Dym z jej magicznej różdżki zaczął dość szybko płynąć w moją stronę, po chwili całkowicie mnie otoczył. Czułem jak stopniowo opuszczają mnie siły. Teraz już wiedziałem dlaczego człowiek, którego spotkałem na ulicach Venore był tak osłabiony i wystraszony. Dym ten to czysta śmierć! Miałem przy sobie kilkadziesiąt run leczniczych, faktem jest, że były słabe, lecz na tyle silne by obronić się przed atakiem morderczyni i uzupełnić stracone siły życiowe. Uciekała a ja goniłem ją, raz po raz tnąc jej pół martwe ciało moim błyszczącym mieczem. Czasem przeszkadzały mi trolle, lecz chwilę po tym ich puste głowy z charakterystycznym odgłosem upadały na błotnisty grunt. Moja przeciwniczka opada z sił, jej magia śmierci ledwie na mnie działała. Byłem na wygranej pozycji, zużyłem zaledwie trzy runy a miałem ich jeszcze pięćdziesiąt siedem, nie wspominając już o eliksirach. Wtedy stało się coś, czego nie byłem w stanie przewidzieć. Z ciemności wyłoniła się dziwna postać, również kobieta.
    - Exevo vis hur - wyszeptała. Oj jak to bolało, czysta energia przechodzi przez całe ciało, tutaj słaba runa już nie pomoże, musiałem wypić eliksir. Rany szybko się zagoiły. Zapomniałem o powinności, o walce w służbie Venore, teraz liczyło się jedynie uratowanie własnej skóry. Czarodziejka wciąż atakowała mnie falami energii, piłem jak oszalały jeden eliksir za drugim. Cholerne trolle zagrodziły mi drogę, ze strachu trzęsły mi się ręce jednak pozabijałem stwory i dalej biegłem przed siebie. Zarzuciłem linę i wspiąłem się na wyższy poziom, ta demoniczna kobieta nie traciła czasu na zabawę z liną, wystarczyło jej trochę magii by znaleźć się tuż obok mnie. Dalej biegłem, spojrzałem za siebie, zauważyłem że przestała mnie gonić, stoi w miejscu.. Pije coś..
    - Exevo gran mas vis! - krzyknęła. Nagle dookoła mnie rozpętała się straszliwa burza, mimo iż byliśmy pod ziemią, pioruny strzelały niczym z nieba. Jeden z nich trafił prosto we mnie. Bolało to o wiele bardziej niż atak falą energii. Ledwo byłem w stanie wypić eliksir, po chwili następny i jeszcze jeden. Dopiero wtedy odzyskałem czucie w nogach i mogłem biec dalej. Udało mi się opuścić jaskinię trolli. Przez całą drogę do miasta byłem atakowany, kolejne fale energii przenikały przez moje ciało niszcząc każdy organ, każdą tkankę, każdą komórkę. Eliksiry powoli zaczynały mi się kończyć. Gdy wbiegłem po schodach do Venore, wypiłem ostatni eliksir.
    - Już nie daleko do depozytu miejskiego, tam będę bezpieczny! - ta myśl dodała mi sił, biegłem przed siebie coraz szybciej, wciąż otrzymywałem ciosy falami energii, moje ręce niemal automatycznie sięgały do plecaka po kolejne runy..
    - One są za słabe! Już po mnie, prawie nie czuję w sobie życia! - Nie potrafiłem już logicznie myśleć. Biegłem do przodu i spoglądałem za siebie.
    - Dlaczego ona tak na mnie patrzy?!
    - Exevo vis hur!
    Nogi, ręce, całe ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Upadłem na ziemię, nie byłem w stanie się ruszyć a co dopiero uciekać. To koniec. Moje oczy zalała ciemność, po chwili ucichły wszystkie dźwięki... Nie wiem ile minęło czasu, obudziłem się w świątyni w Venore. Z trudem udało mi się wstać, ledwo chodziłem. Wiedziałem, że przez długi czas będę dochodził do siebie.

    A teraz konkrety :
    Byłem 39 knight, jakiś 10lvl na red hp, którego spotkałem jak szedłem sprzedać loot z dc, powiedział mi, że na swamp trollach jest pk, 19 drut. Poszedłem tam, walczyłem z tym drutem, miała pełno mf. Po jakimś czasie przyleciała jej koleżanka, 59 MS. Napieprzała z vis(dawniej mort) hurów i raz walnęła z czegoś, co kiedyś było znane jako UE. Podczas ucieczki skończyły mi się lifefluidy, zostały mi uhy, padłem jakieś 20 pól od dp. Dwa levele w dół, nie wypadło nic oprócz bp.
    16:40 XxX: on mi mowi ze tp nie legalne a ja mu 2 hity z tempesta i zmienil zdanie :D

  2. #2
    Avatar NeX_Zabuza92
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    On the desert, alone ...
    Wiek
    32
    Posty
    109
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    no dobiegniecie do depo duzo by ci nie pomoglo, i tak bys tam nie wlazl


  3. #3
    konto usunięte

    Domyślny

    Fajna opowieść lubię tego typu opowieści błędów nie zauważyłem 9,5/10

  4. Reklama
  5. #4
    konto usunięte

    Domyślny Amoon

    Bardzo fajna opowieść <gratz> 10/10

  6. #5
    Avatar Honerian
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Nad morzem
    Wiek
    33
    Posty
    62
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    No całkiem niezłe 9/10
    Pozdro :P

  7. #6

    Data rejestracji
    2006
    Posty
    33
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Cytuj NeX_Zabuza92 napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    no dobiegniecie do depo duzo by ci nie pomoglo, i tak bys tam nie wlazl
    Ale ja tego druta nie zabiłem, więc nie miałem pz locka 15min, tylko chyba 3min za atak.
    16:40 XxX: on mi mowi ze tp nie legalne a ja mu 2 hity z tempesta i zmienil zdanie :D

  8. Reklama
  9. #7
    Avatar Kaspi94
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    W Polsce
    Wiek
    30
    Posty
    27
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    ciekawe interesujące opowiadanie dam hmm9,5 błędów nie znalazłem
    nie lubie warnedow
    -.-
    18:21 Xyriela the Knight [47]: CHANGE MY PLATINUM AMULET FOR AOL xD
    http://www.pokeplushies.com/feed/443131 klik chce pokemonma

  10. #8
    konto usunięte

    Domyślny

    Calkiem ladne opowiadanie, chociaz znalazlem kilka bledow stylistycznych i niescislosci. 8/10

  11. #9
    konto usunięte

    Domyślny

    Nie jestem pewny, ale przygoda ta to chyba zalicza się do Przygody Pk?
    Ładnie się szytało 9,99/10 (nic nie jest idealne)

  12. Reklama
  13. #10
    Jopex

    Domyślny

    Błędów nie ma (word nie wykrył :P) dość fajnie się czyta i ogólnie GZ ^^

    9/10 Bo nie lubię pk i wszystkiego co z nim związane ;]

  14. #11
    Avatar Thor_PL
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Łódź
    Wiek
    31
    Posty
    81
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    Nieźle to napisałeś :P
    Bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie,nie zauważyłem żadnych błędow.10/10 :P

  15. #12
    synek71

    Domyślny

    Cytuj BongMan napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Ale ja tego druta nie zabiłem, więc nie miałem pz locka 15min, tylko chyba 3min za atak.
    no ale skoro biles druida i ten sork Cie zaatakowal to i tak bys do dp nie wszedl poniewaz sorc bijac Cie trzymal Ci pz.. ; o

  16. Reklama
  17. #13
    konto usunięte

    Domyślny

    Ja się niektórym dziwię, że chce im się tyle pisać... Nie prościej było walnąć od razu tego konkreta;D? A co do przygody, to zajebista... 10/10

  18. #14
    Avatar MoNvIeR
    Data rejestracji
    2007
    Położenie
    Caricatures City
    Wiek
    31
    Posty
    128
    Siła reputacji
    18

    Domyślny

    zajebiste opowiadanie, bledow nie zauważyłem :D sam pk nie lubie ale wkoncu dobieglbys do dp [..]
    10/10 :P

  19. #15

    Data rejestracji
    2006
    Posty
    33
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Cytuj -EnegrY- napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Ja się niektórym dziwię, że chce im się tyle pisać... Nie prościej było walnąć od razu tego konkreta;D? A co do przygody, to zajebista... 10/10
    Dzięki za docenienie mojego opowiadania. Gdybym je napisał w stylu tibijskim, nie było by to nic ciekawego :
    "Ktoś mi powiedział, że na swampach jest pk, poszedłem go ubić, przyleciał 59MS i padłem, zaraz pobiję mamę krzesłem". A ja w żadnym stopniu nie poczułem się smutny ani zdenerwowany, że padłem. Zwisa mi to i powiewa, to tylko gra.

    Btw.: Gdyby UH'y działały tak jak kiedyś, to ten MS mógłby tylko pomarzyć o zabiciu mnie.
    Ostatnio zmieniony przez BongMan : 08-06-2008, 00:08
    16:40 XxX: on mi mowi ze tp nie legalne a ja mu 2 hity z tempesta i zmienil zdanie :D

  20. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Wypozyczony skuter a upadek
    Przez pozdruw kanara w dziale O wszystkim i o niczym
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post: 02-10-2017, 13:18
  2. amerykanie powtarzają upadek zsrr?
    Przez Mugenoo w dziale O wszystkim i o niczym
    Odpowiedzi: 44
    Ostatni post: 03-01-2015, 03:01
  3. 2 laptopy 1 router! Jak? Pomoc dla zielonego
    Przez Opok w dziale Sprzęt i oprogramowanie
    Odpowiedzi: 16
    Ostatni post: 28-01-2013, 20:37
  4. Co kupic dla zielonego Dj'a
    Przez kck w dziale Muzyka
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post: 07-12-2011, 22:49

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •