3 strona jest 3 część jest trochę krótkie to bo rodzice mi kabla od kompa zabrali ;P
- Zanux co się stało –krzyknął Dimrex .– e nic takiego – odpowiedział Zanux po czym włożył trzymaną w ręku runę nagłej śmierci do plecaka . –Ale co się stało –wyjąkał Dimrex . –Napadli na nas kiedy kupowaliśmy sprzęt, ci z gildii Władcy Chaosu ledwie wygraliśmy, pod koniec zostało nas czterech a ich sześciu więc użyłem czaru ogromnej eksplozji – odpowiedział słabym głosem Zanux po czym powiedział jeszcze –muszę odpocząć –i poszedł do domu ja tymczasem obejrzałem się za siebie i przez okno zobaczyłem znaną mi skądś sylwetkę .- Muszę iść –mruknąłem do Dimrexa po czym pobiegłem za tamtym gościem. Szedł równym ale słabym krokiem widać było że był ciężko ranny ale intuicja podpowiadała mi żeby mu się nie pokazywać. Po pewnym czasie zatrzymał się oparł o drzewo i wyjął dziwny przedmiot emanujący światłem – to łuska Demolisza – szepnąłem do siebie . Tajemniczy ktoś ruszył dalej ,zatrzymał się dopiero na polanie na której stał ołtarz a na nim różne artefakty.-Dobrze się spisałeś Xynus – powiedziała postać ukryta w cieniu .-Dziękuję panie –odpowiedział mu drugi. Postać która do tej pory ukrywała się w cieniu wyszła na polanę i powiedziała – Czas dopełnić rytuału . Mijały chwila za chwilą aż księżyc pojawił się na szczycie nieba oświetlając ołtarz a tajemnicza postać zaczęła coś szeptać pochylając się nad ołtarzem aż w końcu wszystkie artefakty poczęły się łączyć kiedy skończyły rozbłysło niesamowite światło a kiedy przygasło w powietrzu unosiła się wspaniała włócznia .Tajemnicza postać chwyciła ją i zaczęła mówić – Ja Koron Wielki zdobędę dzięki tej włóczni władzę nad światem – po czym wybuchnął przerażający śmiech .Nagle śmiech się urwał po czym postać mruknęła - ktoś tu jest – obróciła się w moją stronę szybko strzelając jakimś promieniem ,zdążyłem uskoczyć w pobliskie krzaki ,obróciłem się i zobaczyłem że promień trafił w kamień który leżał za mną z kamienia został tylko popiół. –Aaaaaaaa - krzyknąłem gdy coś złapało mnie w pasie i pociągnęło na środek polany zobaczyłem tą postać z bliska : wysoka chuda umięśniona z kapturem narzuconym na głowę z której łypała na mnie para czerwonych oczu. –A więc to ty –mruknęła postać po czym promień zniknął a ja upadłem na ziemię tłukąc sobie kolano. –Wyzywam cię na pojedynek – powiedział spokojnie – co? –krzyknąłem po czym powstałem wyjmując królewską włócznię starannie wycelowałem i rzuciłem z taką siłą na jaką było mnie stać…
------------------------------------------------------------------
Za czwartą sie niedługo zabiorę więc poczekacie, W sobotę wieczorem najpóźniej będzie
Zakładki