No ta, mówcie mu o filologi angielskiej gdzie chłopak miał 80% z podstawy z angielskiego.
#
Idź na jakieś zaoczne studia i znajdź sobie robotę.
Wersja do druku
No ta, mówcie mu o filologi angielskiej gdzie chłopak miał 80% z podstawy z angielskiego.
#
Idź na jakieś zaoczne studia i znajdź sobie robotę.
Żyjesz ze swojej kasy i nikt Ci nie pomaga tak?
Moim zdaniem, niektóre osoby wypowiadające się tutaj mogłyby dopisać też czym się aktualnie zajmują, bo takie pisanie do kogoś, że nic nie osiągnie ok. Ale zadaj sobie pytanie co Ty osiągnąłeś? Oprócz tego, że jak narazie miałeś więcej procent na maturze od niego :)
I to w sumie jest wszystko, co każdy powinien wiedzieć o karierze zawodowej.
Warto jeszcze dodać, że po większości kierunków będzie bardzo trudno o pracę i jedynie bardzo duże pojęcie o tym, co studiowałeś (a większość studentów ma nikłe pojęcie o swoim kierunku, niestety), może dać robotę.
Dlatego właśnie odradzamy mu pójście na studia, bo widać po nim, że po prostu nie będzie miał chęci do studiowania i nic mu taka nauka nie da. Lepiej się wyuczyć w czymś, co daje niemal pewną robotę i niezłe zarobki, robić niemal od zaraz, a nie się jebać po uczelniach i koniec końców obudzić się z ręką w nocniku (a w drugiej trzymając gównopapierek).
Szymon, to nie Polska, tu mi doplacaja do zycia, do mieszkania, bo studiuje, na wadze zarabiam wystarczajaco zeby sie utrzymac, ba nawet starcza na male przyjemnosci. A no i nikt mnie nie utrzymuje przyjacielu, bo ja majac 18 lat spakowalem sie i poszedlem na swoje :)
skonczylem zawodowke, zrobilem uprawnienia gazowe (ceftyfikat na 5 lat), obecnie zarabiam 3,5k.
Na co komu studia
ale kto oczekuje odrazu po studiach zarabiania 10kafli? Taka jest roznica miedzy byciem spawaczem, operatorem dzwigu lub koparki a "inzynierem procesu", ze w tym drugim zawsze masz jakies szanse na awans i mozna brnąć do przodu. To samo ze studiami ekonomicznymi - wiem, ze koledzy kolegow Waszych braci i siostr mowili, ze ekonomisci moga pracowac tylko w kfc albo mc i taki wybor mają, jednak z wlasnego doswiadczenia doswiadczenia wiem, ze w Krakowie do buisness center (dla osob z Krakowa - na pradniku czerwonym, tutaj gdzie jest capgemini, samsung, upc itp) trafia 70% studentów uniwersytetu ekonomicznego. Nie pisze, ze absolwentow bo wielu z nich juz na 2-3 roku tam pracuje:) Fakt, ze na gownianej pozycji jako jakis pomocnik ksiegowego albo inny wbijacz numerków, ale juz sie robi cos w zawodzie i zawsze mozna pnąć sie do gory po szczebelkach kariery co jest mega zajebiste ;) a Wy jako kucharze, zmywacze naczyn, operatorzy ciagnikow - co bedziecie robic w przyszlosci? kupicie sobie swój kombajn i bedziecie trzepac czyste profity XDD?
Przeciez wiekszosc osob tutaj nie ma kompletnie pojecia o czym mowi, jestescie nikim a o pracy po studiach nie macie zielonego pojecia. Bo skad? Kto z Was samych jest po studiach i jest bezrobotny? Lub chocby kto z Was ma bliskiego znajomego, o ktorym wie wszystko, bez pracy i po studiach? Bo takiego randoma, ktory Wam powie "skonczylem automatyke i nie ma dla mnie roboty 5lat w dupe studiowania;///" to jego opinie sobie w dupe wsadzcie i sami się nią jarajcie ;) Ja ogolnie jestem zdania, ze pracy znalesc nie potrafia tylko najgorsi na swiecie nieudacznicy i margines spoleczenstwa, a jak jeszcze po studiach sie jest bezrobotnym to juz w ogole szczyt uposledzenia umysłowego
Swieta racja Sedan, popieram w 100% Nieudacznik i tuman, zeby mial doktorat w rece to nic z tym nie zrobi. To nie komuna panowie i panie, nawet po studiach trzeba wiedziec jak swoje osiagniecia i wiedze wykorzystac.
Po pierwsze jakie Wy? Studiuje kierunek techniczny dla Twojej informacji, ale w przeciwieństwie do Was nie popadłem w samo zachwyt i wiem, że tak kolorowo nie jest.
A Ty kim jesteś, żeby pisać tak o innych?
Zdziwiłby się ile siana z tego można mieć.
Zawsze i w każdym zawodzie można brnąć do przodu, każdy z Was zostanie kierownikiem i dyrektorem w fabryce Samsunga, każdemu się marzy wysoka posada w wielkiej korporacji, najlepiej z prywatnym pokojem na ostatnim piętrze gdzieś na Manhattanie, niestety spotkanie z rzeczywistością nie będzie tak kolorowe
Tym sie rozni, mistrzuniu ze w angielskim laptopie nie mam polskich znakow ;) Taka zasadnicza roznica, mr know everything.
edit.
Nie, nie szukam ich ;) Nie widze sensu bo nie istnieja :) a no i zapomnialem Ci odp. angielski pc - komputer wyprodukowany (zapewne w Chinach) na potrzeby rynku angielskojezycznego czyt. bez polskich znakow, ktore (nie wiem czy wiesz) nie istnieja w tym oto jezyku. Wytlumaczylem Ci dokladnie, aby wyprzedzic kolejna serie Twoich glupich pytan.
Pozdrawiam
Sipek666
@sipek666 ;
czyżbyś szukał ich na klawiaturze?
edit@
przecież ty nie masz pojęcia o czym piszeszCytuj:
angielskojezycznego czyt. bez polskich znakow, ktore (nie wiem czy wiesz) nie istnieja w tym oto jezyku. Wytlumaczylem Ci dokladnie, aby wyprzedzic kolejna serie Twoich glupich pytan.
gwarantuje ci, ze w twoim spierdolonym systemie WYPRODUKOWANYM ZAPEWNE W CHINACH NA POTRZEBY RYNKU ANGIELSKOJĘZYCZNEGO( XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD) masz opcje włączenia języka z polskimi znakami
ps twoja definicje angielskiego pc
polecam dodac na Wikipedię bo pewnie nie ja jeden pierwszy raz słyszałem o takim czyms i nie mialem gdzie sprawdzicCytuj:
angielski pc - komputer wyprodukowany (zapewne w Chinach) na potrzeby rynku angielskojezycznego czyt. bez polskich znakow, ktore (nie wiem czy wiesz) nie istnieja w tym oto jezyku
>wózek widłowy
>wyjedź za granice
>tyraj za 1,2-2k~ funtów
>badź szczesliwybogaty w obcym kraju
smutne, ale prawdziwe, lepiej zapierdalac i bym guwnorobolem w jakiejś hehe szkocji, a do tego nie żałować sobie NA NIC, niż robić jakąś turystyke i zapierdalać za 1kpln
Może uznacie to za mój ból dupy bo sam jestem na tym kierunku. Ale skoro myślicie że pójście na TIR to skazanie się na tyranie za 1kpln to kierujecie się stereotypami jedynie, bo rzeczywistość jest inna. Oczywiście znajdzie się duża grupa studentów którzy przesiedzą 5 lat i jakoś uda im się zdobyć mgr (czy kupić - bo nie oszukujemy jak działają prywatne uczelnie...) i później pójdą do pracy którą osoba bez studiów również może dostać spokojnie. Już teraz po pierwszym semestrze umiał bym wskazać grupę takich osób.Cytuj:
smutne, ale prawdziwe, lepiej zapierdalac i bym guwnorobolem w jakiejś hehe szkocji, a do tego nie żałować sobie NA NIC, niż robić jakąś turystyke i zapierdalać za 1kpln
Również porównanie kucharza do osoby na zmywaku czy kierowcy wózka widłowego jest nietrafione. I tylko świadczy o autorze tej wypowiedzi.
I piszę to jako osoba która ma doświadczenie w gastronomii i hotelarstwie, a nie chłopczyk który poszedł na studia po LO bo trzeba i mamusia daje na balety.
o/
Jedyny ból dupy jaki mam, to fakt że osoba za tą samą pracę na zachodzie potrafi żyć o dwa poziomy wyżej niż w naszej pięknej ojczyźnie.
to generalnie trochę bieduje, bo tam za najtańszy lanczyk wychodzi ci 100 zł. nie mówiąc o cenach mieszkań. jego zarobki mozna porównać do 2000 moooże 2500 tu w polsce.
Więc czy jest takim królem życia ? dunno.
A info co do cen mam od taty, zresztą sam tam byłem parę razy.
A co do kucharzy, bo ktoś tam coś mówił. to ciężka praca, ale kaska akurat dobra.