Temat: Nauka jezyka - wasze sposoby, efekty, relacje.

A czy jak byłeś małym dzieckiem to potrafiłeś się dogadać z rodzicami? Odpowiesz twierdząco. Natomiast czy wiedziałeś co to jest rzeczownik, czas teraźniejszy czy podmiot? Nie :). Gramatyki nie warto kuć. Z gramatyką warto się zapoznać analizując konstrukcje zdań. Oczywiście można przeczytać raz czy dwa o podstawach (czasy, szyk zdania itp.), ale nic więcej. Wszystko przyjdzie samo.

Czytanie ksiazki to jest hardcore, dzisiaj ~10 stron(3650 slow) = 70 nowych slowek. niby statystyka pokazuje ze znam ~98%, ale chuj.
Wypisuje wszystko. Troche roboty jest, do tego uzywam Anki. Meczace w chuj :D

dobra stary, ale Ty mylisz pojęcia. Będąc małym dzieckiem uczysz się 2817184x szybciej, dopiero gdy poznajesz znaczenie rzeczownika zaczynasz mówić poprawnie, ja się chcę uczyć języka obcego nie żyjąc w kraju, w którym się go używa także trochę przykład z dupy.


#co do czytania książki


generalnie nie ma chyba zbyt dużej różnicy pomiędzy uczeniem się słówek z książki a np. słownika.

Tylko wiesz, że słówka musisz powtarzać codziennie? Inaczej szybko ci z głowy wylecą.

wiem, juz nie pierwszy raz sie ucze z fiszek ;]
troche wkurwiajace jak codziennie 50 slowek do powtorki ;p

Dzisiaj: 300 slowek => zapamietanych i ktorych mozesz uzyc w kontekscie: 20... Dzieki za taka nauke slowek, mechaniczne strzelanie 300 fiszek -.^

czytasz książkę -> nie znasz słówka -> zapisujesz ->sprawdzasz i uczysz się na pamięć, gdzie tutaj jest taka wielka różnica i nie pisz o kontekście, bo nawet nie wiem co to ma do tego skoro jedno słówko może być użyte w paruset kontekstach.