Witam,
Mam skończone 18 lat. Mój problem polega na tym, że mam ZJEBANĄ WYCHOWAWCZYNI , która niezbyt mnie trawi. Nie pozwala mi przychodzić samemu na zebrania, pisać usprawiedliwienia ( w sumie i tak to robie, ale podpisuje się za rodziców).Moi rodzice są za, nie chce im się marnować czasu na tą osobę. Jestem przewodniczącym szkoły, jej zdaniem mam dawać przykład, jakkolwiek to brzmi.. Rozmawiałem z innymi nauczycielami, popierają mnie. Kończy się na tym, że obniża mi oceny z jej przedmiotu, a potem próbuje ze mną walczyć, jej zdaniem to ona wyznacza tu reguły i ma być tak jak ona sobie zażyczy.
Co mam zrobić? :D ogólnie walka z nauczycielami to jak walka z wiatrakami, a rozmowa z nią w cztery oczy i tak nic nie dała.. :)
Zakładki