Dokładnie jakbym widział siebie 2 lata temu :D
Byłem w tej samej sytuacji jak ty.
Skończyłem technikum informatyczne, ale pod względem poziomu chyba dużo gorsze od twojego, przynajmniej w przedmiotach informatycznych.
Z matmy również wiele rozumiałem ale na zwykłych przykładach dlatego też miałem ledwo 2/3 przez całe 4 lata. Mature z matmy pisałem tylko podstawową, w tym roku była lajtowa to i wynik dobry, bo miałem chyba 83%.
Składałem podanie tylko na zaoczne. Pisałem mature z matematyki podstawe (83%), z angla podstawe (97%) i rozszerzenie (64%) oraz z informatyki podstawe (tylko dla sprawdzenia siebie jaki bedzie wynik, i poleglem bo mialem tylko 43% hahaha xD ). Bylem troche dalej jak w polowie wynikow osob jakie zostaly przyjete na rok. Na studia dziennie bez matury rozszerzonej nie da rady dojść, ja mialem okolo 400 pkt rekrutacyjnych (nie pamietam, ale chyba jakos tak), a w tym roku najnizszy prog to bylo ponad 600pkt, takze daleeeeko w tyle bylem, matma miała przelicznik x3.5 a reszta x0.5 :/
Poszedłem na politechnike poznanska, na zaoczne na informatyke na wydzial informatyczny, teraz jestem szczesliwym studentem drugiego semestru, co w sumie poszlo mi bardzo gladko.
Jak lubisz informatyke i programowanie sprawia ci przyjemność i chciałbyś wiązać z tym jakąś przyszłość - POWINIENEŚ zaczynać uczyć się już teraz. Zawsze jest to kilka lat do przodu, i wiedzy i doświadczenia. A jak sam programujesz już cokolwiek (nawet nie zlozone projekty, tylko cokolwiek co opiera sie o tablice i petle, a to na pewno bedziesz mial w technikum) to nie bedziesz mial kompletnie zadnego problemu, przynajmniej na poczatku.
Co do matematyki na studiach. Skoro piszesz że dużo rozumiesz, to pewnie tak jak w moim przypadku - na początku będziesz miał "ultra kosmos i co wy w ogóle do mnie gadacie", i tak w sumie do sesji aż zaczniesz oglądać filmy Krystiana Karczyńskiego który ma serię filmów uczących matmy - ETrapez. Pan Krystian Karczyński jest nauczycielem chyba wszystkich studentów politechnik w Polsce - gdyby nie jego filmy jakieś 75% uczniów by poodpadało.
Także z matmą jest dosyć łatwo, mi się udało zaliczyć wszystkie przedmioty na ćwiczeniach i była taka umowa, że jak ktoś miał 5 lub 4 z ćwiczeń z danego przedmiotu (zalezy od wykladowcy) to byl zwolniony z glownego egzaminu. No i mi jakimś fartem udało się wszystko pozaliczac także ja praktycznie sesji nie miałem. A dodam, że na każdy z przedmiotów uczyłem się po około tygodniu z tych filmów ETrapez.
Matma nie powinna być dla Ciebie wiekszym problemem. Ja teraz będę walczyl z fizyki, to bedzie pogrom xD
A co do samego materiału na studiach. Na razie po pierwszym semestrze jestem zawiedziony. Odbębniliśmy matmę, zrobiliśmy podstawy programowania (Delphi (?! Dafuq kurwa w 2012 roku uzywac delphi, jave by nam dali...)) i tyle. Teraz bede mial programowanie niskopoziomowe, nie wiem jeszcze czy to jest assembler czy coś innego jeszcze. Ale chyba assembler.
Jedyne co ja na razie widze, to ze jak na razie po pierwszym semestrze mi polibuda gówno dała, tzn wziela 1900zl... Ale to tak jest wszedzie, najpierw trzeba odbebnic byle syf i dopiero wartosciowsze rzeczy sa pozniej. Ale zdecydowanie warto wziac sie za przyszlosc juz teraz, zwlaszcza kiedy ci sie to podoba. Mozesz sie na przyklad zglosic do jakiejs firmy i napisac ze jestes chetny do nauki i bla bla bla, przeslesz jakies projekty to nie zdziwilbym sie jakby chetnie sie toba jakas firma zaopiekowala. Ta branza jest bardzo luzna pod wzgledem doboru pracownikow, licza sie glownie umiejetnosci, ale warto je poprzec papierkiem. Ja na polibude jednak glownie poszedlem sie nauczyc, a nie po papierek, sam zajmuje sie webdevelopingiem czyli html i otoczka do niego, to jednak w przyszlosci chcialbym byc programista, ale cholernie brakuje zapalu do zaczecia powaznej nauki, a i brak czasu do tego tez dochodzi.
@up
moi koledzy którzy udali się na studia informatyczne z tego co wiem sobie dobrze radzą , wiem ,że po studiach 90 procent moich ziomków będzie siedzieć gdzieś w sklepie komputerowym i robić formaty
No wiesz, są Studia i "studia", tak samo jak są Studenci i "studenci".
Kiedyś widziałem fajne porównanie:
Studia są jak szwedzki stół - ludzie nic nie biorą a później narzekają że są głodni.
Studia same w sobie nikogo nie nauczą, pokażą tylko czego warto/powinno się nauczyć.
Zakładki