Mysterious Boy napisał
Że tak spytam, Ty studiujesz również coś związanego z wojskiem?
Czyli w sumie jest to praktycznie podobna praca do osób przewożących towary po całym świecie-kierowców, tak? Ewentualnie jakie są konsekwencje postawienia się?
Jeśli chodzi o rezygnację z wyjazdu- jakie są konsekwencje również?
Chciałbym iść do szkoły podoficerskiej. Z czego głównie się składają te 'testy'?
Z tą rodziną chodzi o to, że załóżmy mam dziewczynę i chciałbym z nią założyć rodzinę, mieszkać. Czy takie wojsko nie może popsuć moich planów na założenie takiego życia? W sensie jeśli chodzi o pracę, czas wolny. Bo wnioskując z Twojej wypowiedzi, nie wiadomo czy w ogóle będę go posiadał ;s.
Dzięki za odpowiedź i liczę na więcej z Twojej strony :).
jak już napisałem, miałem zamiar w tym roku startować do WSOWL ale zrezygnowałem. 2 lata przesiedziałem na wszystkich moliwych stronach/forach o wojsku + 3 lata kupuje tygodnik (teraz miesięcznik) Polska Zbrojna więc trochę się naczytałem.
Nie studiuje nic, bo w tym roku zdaje mature.
To nie jest praca jak kierowca. Wygląda to tak: gdy jesteś już "pasowany" na oficera to jest lista wolnych etatów w różnych jednostkach. Pierwszeństwo mają Ci, co mieli najlepsze wyniki w trakcie uczenia się. Wiadomo, że wybierają najlepsze jednostki lub najbardziej dogodnie stacjonujące (blisko rodiznnego miasta). Miejsca nie musza być zgodne ze specjalizacją. Jesli przez 4 lata byłeś na specjalizacji pancernej to może zostać tylko przydział np. do saperów albo logistyki. Tak wybierasz swoją pierwszą jednostkę w której będziesz służył (w trakcie studiów przez miesiąc masz praktyki w jednostkach, coś jak praktyki w technikum).
Wraz z awansem zmieniają się Twoje kompetencje, raz dowodzisz oddziałem w polu jako dowódca, innym razem praca biurkowa, innym razem dowodzisz oddziałem odpowiedzialnym za jedzenie na stołówce.
Konsekwencje wyjazdu - nie jadą wszyscy, przed wyjazdem jest specjalna komisja lekarska i sprawdzają czy jesteś zdolny służyć poza granicami państwa. Reszta praktycznie jets zobowiązana jechać. Jesli nie, to wiadomo, troche wstyd kumple jadą na misję bojową (tak w Afganistanie trwa normalna wojna pomimo że o niej sie nie mówi) a Ciebie nie ma. Dobra kasa jest z tego, stawki 120zł za godzinę patrolu poza bazą na przykład + normalna kasa. Niektórzy sprytni jadą, a jak wracają to niemal na nowy dom maja. Fakt 6 miesięcy rozłąki, jedynie telefon lub Skype. Konsekwencje to jak już wspomniałem: utrudniony awans (dowódca wystawia zawsze opinie gdy np. Cię przenoszą - napisze że nie chciałeś, pomimo braku niedogodności jechać).
Szkoła podoficerska nie jest dla cywilów. Musisz dołączyć do korpusu szeregowych, odsłużyć pare lat i wtedy jeśli będziesz miał sprzyjaący powiew wiatru zostaniesz skierowany do szkoły podoficerskiej.
Jesli chodzi o rodzinę to tak naprawdę wielka niewiadoma. Szeregowi mają lepiej, bo nie awansują więc nie muszą ich przerzucać z jednostki do jednostki tam gdzie akurat jest stanowsiko odpowiadające Twojemu stopniowi. Jeśli chodzi o czas to zalezy od dowódcy. Jedni moga wbić popołudniu skacowani albo wkurzeni czymś i gwarantowana praca do późnego wieczoru. Jest jeszcze kwestia ćwiczeń, manewrów które trochę trwają a trzeba też się do nich przygotować.
Zakładki