Mam problem z komputerem, wczoraj chciałem do wyłączyć i bardzo dziwnie i charakterystycznie pracował, tzn nie odpalił się na pełnej tak jak zawsze tylko tak jakby się rozkręcał (chodzi mi o prace wiatraków) a diodka zaczela najpierw migac a dopiero potem normlanie świecić (stare lampy się tak włączają te podluzne). Chwile tak pochodził, rozkręcił się trochę ale wyłączyłem go. Włączyłem po chwili znowu i to samo i tak kilka razy aż w końcu po tym etapie rozkręcania wszedł na normalne obroty. System się jakoś tak do połowy załadował i komputer się wyłączył. Od tamtej pory nie reaguje w ogóle się nie włącza.
Zachowanie jak jakiś samochodzik eklektyczny który próbujemy odpalić ale bateria jest rozładowana i przez chwilę działa wolno i przestaje.
Wygląda na awarię zasilacza ale nie było dymu ani smrodu - ktoś jakieś pomysły co się mogło stać?
Zakładki