chcialbym sie podzielic opinia, ale niestety nie chce mi sie pisac pieknie zformułowanego posta wiec napisze krotko.
Odkad cwiczylem to bralem duze ciezary dosyc (bo wiadomo chcialo sie duzo wyciskac itd) zakladam ze wiekszosc tak robila/robi nadal. Do tego oczywiscie zewszad jebanie ze nie mozna sie przetrenowywac - skutek, wyciskalem 130kg i nie wygladalem nawet jakbym cwiczyl xd. nawet jak diety lecialy, czlowiek sie staral, do szkoly nie chodzil zeby odespac po treningu nog to i tak w zasadzie 40 w bicu to max (mowa o naturalnym cwiczeniu)
Teraz wrocilem po dlugiej przerwie i w poltora miesiaca zrobilem progress 37,5 cm -> 40,5 cm w lapie, kreatyne i beta alanine biore od 2 tygodni.. i czuje ze bedzie szlo dalej, ale.. zapomnialem o czyms takim jak przetrenowanie, leci fbw na lapy po 2 cwiczenia po 3-4 serie nawet co drugi dzien i zyje... dobrze sypiam bo praca mi na to pozwala, czasem trening wychodzi co 2-3 dni i jak czuje ze jakas partia cierpi to jade ją lekko a reszte nakurwiam. Tym sposobem zrobilem gainsy w 45 dni, ktore zazwyczaj zajmowaly prawie pol roku. Diety jakos nie trzymam, raczej intuicyjnie po tylu latach doswiadczenia to na pamiec znam makrosy w zarciu. Przypuszczam, ze dobije do 41~ na luzie, potem wejdzie po malu test.
Wnioski: Obawiam sie, ze te zalozenia treningowe to:
1. bardzo indywidualna sprawa
2. byc moze jak ktos zrobi dobra rozgrzewke, ma dobra technike i czuje miesnie, robi powoli dobrym ciezarem to mu tak starczy mniej serii. Ale jak ktos nie potrafi cwiczyc to musi robic wiecej zeby miec podobny efekt
3. zalezy od tego ile kto je, spi, jak czesto trenuje i z jaka intensywnoscia. Jakie czeiwczenia w ogole wykonuje (wyprosty nog na maszynie =/= przysiady)
4. warto probowac nowych rzeczy, ja nakurwiam i jest perfekcyjnie, pamiec miesniowa swoja droga, ale dotychczas nie szlo tak dobrze jak teraz kiedy cwicze ciezej, ale z glową.
Zakładki