generalnie chodzi o to, ze kcale z alkoholi to sa te tru puste i naprawde puste kalorie. ja czegos takiego nie uznaje, ale inaczej tego nie mozna nazwac.
w uproszczeniu: alkohole faktycznie dostarczaja nam kalorii. problem w tym, ze alkohole sa zupelnie bezuzyteczne pod katem budowania czegokolwiek. nie sa w stanie byc magazynowane i ich kaloryka jest zwiazana tylko i wylacznie z produkcja ciepla. bialko tez nie jest magazynowane, ale zawsze moze poleciec w glukoneogeneze albo po prostu do MJENSNI, odbudowy hormonow itd. doczytalem tez, ze pocenie sie i odczuwanie ciepla po alko jest zwiazane wlasnie z ta produkcja ciepla. osrodek sterujacy temperatura ciala dostaje sygnal, ze jest cieplo (choc wcale cieplo byc nie musi). finalnie rozszerzeja sie naczynia krwionosne skory.
aha, no i jeszcze taka ciekawostka. nie ma nic gorszego niz hehe piwo na czczo, jak ktos ma problemy z zoladkiem. juz lepiej zajebac sete jak kogos nosi.
Zakładki