Zapraszam wszystkich Gojów na podsumowanie 20 kolejki Ligue 1
Henry i jego kontakty
Legenda Kanonierów postanowiła ratować sezon w Monaco za pomocą doświadczonych piłkarzy. Najpierw w klubie zawitał 35 letni Naldo, potem chęć pomocy wyraził Cesca Fabregasa a ostatnio wypożyczono z Turcji Williama Vainqueura. W międzyczasie za 11 milionów sprowadzono z Lille rewelację rundy jesiennej, lewego obrońcę Ballo-Toure a dzisiaj poinformowano o wypożyczeniu napastnika Mitchyego Batshuayia, którego Francuz doskonale zna z czasów bycia asystentem w Reprezentacji Belgii. Zwłaszcza przyjście Hiszpana odmieniło środek pola drużyny. To głównie dzięki niemu Monaco miało w końcu zapewniony spokój w drugiej linii, którego tak brakowało od czasu odejścia Moutinho. W spotkaniu z OM cała drużyna prezentowała się znacznie lepiej niż jeszcze 3 tygodnie temu i gdyby Golovin nie zjebał 200% sytuacji to mogli wywieźć z Marsylii nawet 3 oczka.
Należy przy tym zaznaczyć, ze Titi nie kieruje się samą metryką przy wyborze składu i nadal podstawowym stoperem jest 17 letni Badiashilie, który wygryzł ze składu fatalnego Emersona. Po długiej kontuzji wraca też gwiazda zespołu, Rony Lopes, który z pewnością będzie kluczowym zawodnikiem w kontekście walki o utrzymanie. Drużyna jak najbardziej zmierza we właściwym kierunku, niech jeszcze wyleczy się Aholou oraz Tielemans zacznie grać na miarę swojego potencjału a nic nie będzie stać na przeszkodzie aby wygrzebać się z 19 miejsca
Bez niespodzianek
Lyon w ostatnich 5 spotkaniach wygrał tylko raz a po weekendowym remisie z Reims schodzących z boiska zawodników żegnały porcję gwizdów. W dodatku kilka dni wcześniej, również na swoim stadionie, ulegli Strasburgowi w krajowym pucharze. O ile OM ma problemy ze spotkaniami na wyjazdach o tyle podopieczni Bruno Gensio nie potrafią wykorzystywać atutu własnego boiska. Strategia rywali jest prosta - koncentracja, dyscyplina i czekanie na okazję do kontry a raczej momentu w którym można wrzucić/dograć piłkę na zawodnika krytego przez Denayera będącego najgorszym zawodnikiem i prawdziwym punktem zapalnym bloku obronnego Les Gones.
Przedziwna to drużyna. Na rodzimym podwórku ma problemy z regularnym punktowaniem na ligowych średniakach a w LM obija w dwumeczu MC i wychodzi z grupy bez porażki. Problemem jest z pewnością kiepski warsztat francuskiego trenera. W starciach z ofensywnie usposobionymi Hoffenheim, Szahchtarem czy Manchesterem potrafi wykorzystać ogromną siłę ognia jaka drzemie w zespole ale gdy przychodzi do starć z ekipami wyprowadzającymi 4 akcję na krzyż to bardzo często przynajmniej jedna z nich znajduje swój koniec w siatce. Są spotkania w których menadżer nie wystawia żadnego defensywnego pomocnika a jedynym odpowiedzialnym za destrukcję zostaje Ndombele co przy wysuniętych bocznych obrońcach skutkuje zabójczymi kontratakami. Roma jest znacznie bardziej zdyscyplinowana taktycznie więc w starciu z Barceloną nie liczyłbym na powtórkę z zeszłego roku, będzie to co najwyżej okno wystawowe dla Mendyego, Aouara, Traore czy wspomnianego Ndombele aby podbić swoją wartość przed potencjalnym transferem w lato
Kryzys na Velodrome
W Marsylii wrze coraz mocniej. Po kompromitacji w pucharze Francji, gdzie musieli uznać wyższość Andrezieux - 4 ligowego amatorskiego klubu, do głosu doszli kibice. Wcześniej napisy domagające się zwolnienia Garcii przyozdabiały tylko mury ośrodka treningowego, teraz pojawiły się też na trybunach co przy remisie z Monaco i nieciekawym terminarzu stawia pod znakiem zapytania dalszą przyszłość menadżera.
W dodatku agresja przelała się na zawodników. Okrzyki o braku zaangażowania, odpalone petardy, sytuację musiał łagodzić kapitan Steve Mądąda, który udał się na rozmowę z ultrasami. Dużym problemem w tym całym zamieszaniu jest konsorcjum z USA, które prowadzi biznes zdalnie, powierzając kluczę do całego klubu obecnemu trenerowi, tracącemu coraz bardziej szatnię, oraz dyrektorowi sportowemu Zubizarrecie, który od roku ma problem aby znaleźć na rynku porządnego napastnika a gdy w końcu na rynku pojawiła się świetna okazja to Batshuayi został przejęty przez Monaco
W drużynie nie widać żadnej poprawy, pomimo wpompowania 70 milionów w letnie trasfery nadal na wierzch wychodzą te same mankamenty. W rozgrywkach europejskich jest jest wręcz katastrofalnie, rok temu OM dotarło do finału LE a teraz zakończyło rozgrywki grupowe z jednym punktem i 16 straconymi bramkami. Rozczarowuje też mózg i lider drużyny, Dimitri Payet, który miał być twarzą nowego projektu a obecnie jest coraz bliższy odejścia do Chin. Bez natychmiastowych wzmocnień oraz odważnych decyzji dyrektorskich, Maryslię czeka powrót do czasów Margarity Louis-Dreyfus, która odziedziczyła akcje po zmarłym mężu, kompletnie nie interesował ją futbol a zespół błąkał się w środku tabeli
Cudotwórca na Roazhon Park
Prezes klubu, Olivier Letang w najpiękniejszych snach nie mógł przewidzieć jakiej przemiany dozna Rennes po zmianie na stanowisku trenerskim. Tym bardziej, że Sabri Lamouschi zostawiał w listopadzie drużynę na 14 miejscu po fatalnej porażce 1-4 ze Strasburgiem. Wątpię aby istniała wtedy chociaż jedna osoba, która przewidziałaby, ze najbliższy mecz na wyjeździe z Lyonem zapoczątkuje passę 4 ligowych zwycięstw z rzędu, w dodatku bez straconej bramki. W międzyczasie wywalczony został też awans z grupy LE po pokonaniu Astany oraz dwa zwycięstwa w derbowych spotkaniach w krajowym pucharze z Brest i Nantes.
Kim jest twórca obecnego miesiąca miodowego Les Rouges et Noirs? To 38 letni Julien Stephan, nazywany we francuskim środowisku "trenerskim wonderkidem" Syn Guya Stephana, asystenta obecnych Mistrzów Świata, amator, który po przejściu juniorskich szczebli w PSG i Tuluzie zrozumiał, że na profesjonalną karierę nie ma szans więc w wieku 26 lat rozpoczął kursy trenerskie. Przez 10 lat pracował z juniorami w Dreux, Châteauroux, Lorient i właśnie w Rennes gdzie odpowiadał m.in za prawidłowy rozwój Ousmane Dembele czy Jorjsa Gnagnona. W październiku o jego usługi zabiegał Thierry Henry, który chciał aby Stephan został asystenem w Monaco ale propozycja spotkała się z odmową co jak pokazał czas było doskonałą decyzją. Wejście w dorosły futbol ma wręcz wymarzone, wszak został drugim w historii Ligue 1 trenerem, który wygrał 4 pierwsze spotkania po objęciu nowego zespołu. Jego osobę zdają się doceniać też sami zawodnicy, w tym piłkarski patus Ben Arfa oraz gwiazda drużyny - Ismaila Sarr, którzy w końcu odzyskali radość z gry.
Zielone przełamanie
Na nic zdały się zimowe wzmocnienia ani sensacyjne pokonanie na wyjeździe w pucharze ligi PSG. Desperacko potrzebujące punktów Guingamp uległo u siebie w starciu z ASSE po kolejnej fenomenalnej bramce Wahbiego Khazriego, przerywając tym samym passe 4 zwycięstw z rzędu Zwolniony w listopadzie Antoine Kombouaré zostawił zespół w kompletnej rozsypce ale na szczęście dla fanów EAG, misji ratowania zespołu przed spadkiem podjął się nowy-stary menadżer, 46 letni Jocelyn Gourvennec. To właśnie na Stade du Roudourou świętował swoje największe trenerskie sukcesy, wygrywając m.in w 2014 roku Puchar Francji. Efekt nowej miotły może nie zadziałał od razu, wszak pierwsze 3 punkty przyszło dopiero po miesiącu, ale drużyna zmierza jak najbardziej w odpowiednim kierunku, szczególna w tym zasługa Marcusa Thurama, który w ostatnich 10 spotkaniach (a więc od zmiany menadżera) aż 7 razy trafiał do bramki rywali, wyrastając na główną strzelbę formacji ofensywnej
Natomiast ASSE w sobotni wieczór przerwało swoją fatalną passę meczów bez wygranej na wyjeździe, która trwała aż 107 dni. 13 pozycja pod względem spotkań w delegacji jak na drużynę walczącą o podium to wynik beznadziejny i to nawet poimo bardzo trudnych spotkań (PSG, Lyon, Lille, Montpellier, Nicea, Bordeaux)
Na własnym stadionie wygląda to na szczęście zupełnie inaczej - lepiej u siebie punktuje tylko PSG, to samo tyczy się zdobytych bramek
Przyszłość dla podopiecznych Louisa Gasseta maluje się bardzo obiecująco, najpierw w środku tygodnia na Stade Geoffroy-Guichard przyjedzie rozbita Marsylia a w weekend odbędą się derby z Lyonem, które poza zeszłoroczną kompromitacją, od wielu lat kończą się triumfem i świętowaniem w mieście. Radość fanów mogą budzić również doniesienia o pracy nad wzmocnieniem prawej flanki pod czas zimowego okienka transferowego. Rozważane są dwie kandydatury z rodzimego podwórka- Rosier oraz Aguilar, zwłaszcza wychowanek Auxerre robi w tym sezonie furorę na boiskach Ligue 1, co nie umknęło uwadze nawet selekcjonera Reprezentacji, który wpisał go na swoją rezerwową listę kadrowiczów
Zakładki