Apropos księciunia, miałem taką rozkminę ostatnio, jak sobie oglądałem cudowne mecze jedynej słusznej ligi francuskiej
No niby zajebał bramkę w finale LM, niby wygrał kilka ich, ale kurwa czy poza spuszczającymi się mediami UK, ktokolwiek go będzie pamiętać za 10 lat za grę w Realu? Więcej kontuzji, niż gry (jebany dzban, Depay i jego przykokszenie to przy nim pikuś), a gra tak bardzo w kratkę, że Nani już miał częściej równą formę.
Odnosze wrażenie, że jakby został w Anglii (nie wiem, MU, City, Liwerpurz czy nawet Chelsea), to by na tym o wiele lepiej wyszedł i status legendy by sobie wyrobił.
Zakładki