chemik napisał
idz kurwa na dietetyke, ale nie na medyczny. tam bedziesz mogl sie obijac i obijac.
Przecież to bidny kierunek gdzie cie ucza ze zdrowa dieta to 60 % wegli, unikanie tluszczy nasyconych, te wszystkie piramidy maslowa wskazniki BMI itd to podstawy i zlote zasady zywienia : d.
Tak słyszałem od studentów z Lublina i Zabrza którzy maja znajomych tam na dietetyce. To jest cos typu naucz sie reguł , formulek i pustych uzasadnien których nie zrozumiesz, bo nie wejdziesz wystarczająco głęboko aby doszukać się analogii w rzeczywistości. Praktycznie brak swojego punktu widzenia na dany temat.
Tak ogólnie jak sie zacznie rozkminiac jak bardzo wazna jest dieta w życiu człowieka i na jak wielka ilość rzeczy wplywa to nie ma co sie łudzić ze kierunek z tak slabym progiem moze byc tak samo dobry jak medycyna jezeli chodzi o żywienie. Innaczej mozna zrobić komus krzywdę i co gorsza nie świadomie.
Ostatnio u matki w pracy jakaś tepa picza poszla do dietetyka to jej ułożył ta super diete, schudnac schudla bo nic dziwnego jak sie wazy prawie 100 kg ale teraz ma problemy z hormonami, pojawily sie różnego rodzaju wysypki i problemy trawienne. Dietetyk na ten temat nie miał juz nic do powiedzenia ;) no co schudla to schudla i tak mialo byc cnie.
Zakładki