Bardzo prawdopodobne, tak samo jest z jajkami - kury dostaja pokarm bogaty w barwniki jakiestam, nie pamiętam nazwy, stad tez te charakterystyczne mocno pomaranczowe zoltka.
Co do kury w biednej - sam dotychczas kupowałem miesko w lokalnym drobiarskim, jakies 2 lata temu bylo mega - filet podwojny prawie czysty, bez żadnych kości i syfow, mieso soczyste i smaczne, takie nabite i konretne. Po roku kupujac 600 g filetu 120g szlo na odpadki, juz tam myślę no dobra, ale co sie zaczelo dziac po wakacjach tego roku to nie wiem; jak zwykle wracam do domu z zamiarem ugotowania obiadku, wyjmuje drobek, chyba to byl indyk. Mieso konsystencja gluta, cale obslizgle i jakies śmierdzące, nie nadajace sie do jedzenia. Myslalem ze kupiłem nie świeże wiec podarowałem juz ten jeden raz i na drugi dzien kupiłem kure - nie dosc ze jeszcze więcej syfu niz zwykle to takie samo mieso. Zrobiłem sobie przerwę od tego sklepu stolując sie w biednej, myślałem ze to chwilowo ale nic z tego. Jak widac nie opłacało sie im. Z biedronki natomiast u mnie mieso jest bardzo dobre i juz gotowe do ciecia bez odcinania syfow co jest ofc na reke. Na wakacjach miałem okazję jesc kure z biedronki na slasku to byla ochydna, pomimo ze paczka ta sama. Obadajcie jak u was jest bo biedra na pewno ma różnych dostawców i u mnie jest mieso bardzoo ok.
Zakładki