chemik napisał
musze zrobic test. nakupie lecytyny/wejde na 10 jajek dziennie i sprawdzimy, czy faktycznie miesnie to odczuja. teoretycznie lepsze m&m i toniczne napiecie miesni by bylo (w sensie pelniejsze; tak na jakies pokazy moze by zdalo egzamin). jakby dorzucic schisandrol to juz w ogole uszami mozna ruszac po treningu.
no i przy oralach przydatne gowno. ktos na kfd chyba pisal, ze nie potrafil niczym naprawic watroby i po ladowaniu 10g lecytyny dziennie przeszlo. podoba mi sie ta substancja xD.
ja odkad przeszledlem na lc, a wlasciwie lchf to wlasnie zauwazylem ze mi miesnie stwardnialy, nawet mialem o to pytac ktoregos dnia czy ktos zauwazyl taka zmiane; nie wiem, moze zbieg okolicznosci, ale fakt faktem ze twardsze sa i to duzo, a swoje cialo chyba znam
#e
jeszcze jedna zaleta to lepsze znoszenie upadkow xD dzisiaj wychodze z domu ide po schodach piszac smsa jak zwykle a tu go
loledz, wyjebalem mega szpaka na dupe, w locie jakos sie dziwnie spialem i uderzylem 3-4 razy o ponizsze schody posladem, nie koscia naszczescie; bylem w sumie zdziwiony fest jak nawet nie poczulem bolu
Zakładki