Wstałem rano o 7;30 mówię dobra pojadę po te lody wrócę, spakuję dupę i na trening, zjadłem śniadanie, pognałem do fury, zajeżdzam pod Lidla A TAM KURWA NIE MA GDZIE ZAPARKOWAĆ mysle sobie no ja pierdole 8;30 to juz przeciez tam nic nie bedzie, wlatuje, ped na chlodne rejony tego sklepu, szukam, patrze, glowkuje a lodow ni ma... mowie no nie wyjebaly dzikusy wszystko pewnie, szukam klientki z magazynu czekałem z 15 minut az jakas sie pojawi, patrze jest podbijam, pytam sie czy beda a ona ze nie wie, a ja tak no pani sprawdzi, tak patrzy na mnie usmiechnela sie i mowi no dobra, szuka szuka no nie ma, ale mowi ze jeszcze w tych boxach co stoja metalowe moga byc, no to sprawdzamy otwiera a tam kurwa taki box 3mx2m zapchany lodami mi juz morda sie cieszy a ona tak do mnie "Czyz o to panu chodziło?" a ja "Tak tak tak", "No to pan sobie bierze ile chce" a ja Dziekuje, zajebałem i poleciałem do kasy haha
A teraz czas zrobić plegar
Zakładki