Czasem widze ludzi na silce ktorzy wyciskaja juz te 80-90 kg na
lawie, ale wiosluja sztanga 40kg, a na sztangielce maja po
15-20kg(CZASEM SCHODZA NA 9KG). Wiem ze to brzydko, ale nie moge
wtedy wytrzymac, podchodze i mowie: daj mi to scierwo! Patrz co sie
z tym robi!(mowie to trzymajac szt odwiedziona w bok 90stopni na
prostej rece). Potem jak sie pogada z delikwentem okazuje sie ze
robi to 2 LATA!! Przynosze mu 40kg i mowie: sprobuj tego: Na
pierwszy raz robia minimum 5 ladnych powt, a zapytani o roznice
mowia ze dopiero teraz poczuli plecy. Sa oczywiscie tacy ktorzy to
robia na 30-40kg, ale ich technika jest tak ostrozna ze nie
stymuluja nawet grubosci plecow(a po co jet to cwiczenie?), tylko
tylne naramienne, bo ciagna POWOLI az lokiec znajduje sie ponad
plecami. Ja nie uzywajac ciezarow tez czuje jak "wchodzi" gdy do
konca zepne m*********ecow, tyle ze to zludzenie bo od tego nie
rosnie NIC. Czucie miesni oznacza rozroznianie miedzy korzystnym,
neutralnym i zlym bolem miesni, a na dalszym stopniu wyczucia mozna
umiescic wszystko w skali. Poza tum powiedzmy sobie szczerze:
wioslowanie to nie rozpietki, tylko podstawowe cwiczenie silowe
angazujace ogromna czesc ogolnej masy miesniowej organizmu.
Zakładki