dlaczego maszyny do podciągania, są złe?
ja sobie dorzucam od 12 do 19 kilo, żebym mógł te 12 powtórzen wycisnąć. ostatnie to takie ledwoooooo
Wersja do druku
dlaczego maszyny do podciągania, są złe?
ja sobie dorzucam od 12 do 19 kilo, żebym mógł te 12 powtórzen wycisnąć. ostatnie to takie ledwoooooo
Już sama nazwa maszyna zwiastuje ruchy wymuszane przez nią. Maszyny są dobre dla osób, które dopiero co zaczynają, żeby jakoś te mięśnie zaadaptowały albo dla zaawansowanych kulturystów. Dla normalnych trenujących najlepsze są ciężary wolne. Sam kontrolujesz ruch, pracuje bardzo dużo grup mięśniowych. Sam przykład w maszynie do WL (nie wiem jak się nazywa). Koncentrujemy się tylko na uniesieniu ciężaru do góry, a na wolnym musimy jeszcze kontrolować, aby nam nie przechylał się, żeby był poziom itd... Efektem jest taki, że np. ja gdzie mój CM to 71 kg, na maszynie do WL jestem w stanie te 100 kg spokojnie unieść, więc chyba to samo mówi za siebie.
dzięki za odpowiedź
pokatuję miesiąc jeszcze i przerzucę się na normalny drążek, za słaby jeszcze jestem
Wiesz co, spróbuj negatywów. Ja parę miesięcy temu nie mogłem zrobić ani jednego powtórzenia. Ćwiczyłem tak, że podstawiałem sobie krzesło, wchodziłem na nie i zawisałem na drążku w pozycji maksymalnego napięcia mięśni, a potem baaardzo powoli opuszczałem się w dół. Poćwiczyłem tak może 2/3 tygodnie systemem on/off i potem już mogłem zrobić około 4/5 podciągnięć normalnych. Potem jeszcze negatywy, aż doszedłem do 8. Następnie normalne. I dodam, że zawsze ćwiczyłem nachwytem. Jest to trudniejsze i jak nachwyt wyrobisz, to podchwyt będzie szedł łatwo.
No i pomimo przestrzeżeń chemika ćwiczyłem około miesiąca systemem 100podciagniec i mojemu organizmowi dało to efekty. Chociaż jak patrzyłem potem na bardziej zaawansowane progi, to istna katorga ;d Według 100 podciągnięć ciągnąłem tylko negatywami, potem już normalny trening.
sęk w tym, że ja nie mogę wstawić nigdzie drążka do domu, a na plac zabaw nie będę śmigał bo daleko.
tak samo na siłowni, strasznie dużo ludzi jest i trochę głupio.
Każdy kiedyś zaczynał. Chodzisz sam na siłownię czy z partnerem. Jeżeli ćwiczysz z kimś, to powiedz, żeby podtrzymywał ci nogi i pomagał podnosić do góry. Tym też nabierzesz wprawy. Co do wstydu... Jeżeli nie masz na siłowni jakichś gimbusów albo ludzi ograniczonych intelektualnie, to raczej nikt nie będzie się z ciebie śmiał.
Kolejną kwestią u mnie było to, że miałem bardzo słabe mięśnie plecy. Robiąc Wiosło na 20 kg miałem koci grzbiet niemiłosiernie. Wiosło zastąpiłem wiosłowaniem hantelkami jednorącz, potem własnie wspomnianymi wyżej negatywami i teraz tułów przy wiośle mam dobrze wyprostowany.
Planujesz kontynuację poradników ? Mam na myśli 'wyciskaj jak goryl', 'przysiadaj jak nosorożec', 'dipsuj niczym gibon' no i najbardziej kontrowersyjne by było z martwym ciągiem 'ciągnij jak ... " ? W sumie myślę, że byłby to dobry pomysł, który wpłynąłby korzystnie na technikę głównych bojów torgowiczów i zachęcił by ich do wykonywania najlepszych ćwiczeń wielostawowych zamiast czytania o kolejnej izolacji na biceps i spółkę.
@Danci
Przeczytałeś chociaż cały pierwszy post ? No dobra, chociaż połowę ? Więc nie doradzaj początkującemu robić negatywów bo nic dobrego to nie przyniesie.
edit : Jeszcze Danci co do Twoich pleców to nie możesz wykonywać ćwiczeń z kocim grzbietem, dziwne, że to robiłeś mając tego świadomość, to jak strzał w kolano. Jeżeli się wyginałeś jak kwazimodo z 20kg to trzeba było zdjąć żelastwo i przyjrzeć się technice. Poza tym wiosło jest kolejnym ćwiczeniem, którego należy się uczyć po przysiadzie i martwym ciągu, możliwe, że pominąłeś ten etap dlatego masz zwyczajne słabe plecy.Cytuj:
chemik napisał
chyba cos jeszcze napisze, bo zainteresowanie jest naprawde spore, a sie tego nie spodziewalem. szkoda, ze nie wszyscy sie wypowiadaja i jest w cholere gosci, ktorzy tylko przegladaja temat. moze taka seria 'zwierzecych' wielostawowcow by miala sens ;d. na pewno przydaloby sie napisac o cwiczeniach, ktore wspomniales.
Udarr to Ty czytaj dokładnie moje posty. Wiem co jest zawarte w poście, ale ja doradziłem mu bazując na moich doświadczeniach, a także kilku znajomych. Mi poprostu negatywy dały w cholerę. Co do MC. Robiłem ze zła techniką z racji słabych pleców (może chociaż nie wiem). Zaprzestałem tego robić, żeby właśnie krzywdy sobie nie uczynić na rzecz podciągania, wiosłowania hantelką itd.
Tylko pamiętaj, że to co jest dobre dla Ciebie niekoniecznie może być równie dobre dla kogoś innego. Negatywy na początek zwyczajnie nie są dobre dla nikogo nawet jeśli przynoszą progres, jeśli jeszcze raz przeczytasz co o tym pisze chemik w związku z negatywami i poznasz znaczenie słowa stagnacja to właśnie poznasz jeden z tych elementów, który jest zjawiskiem niepożądanym i nie powinno się zalecać negatywów początkującym właśnie między innymi z tego powodu. Jeśli ktoś ma problem z wykonaniem jednego powtórzenia są na to inne metody doskonale dopasowane do takich osób i nie, na pewno nie są to powtórzenia negatywne.
A co do MC to rozumiem, że masz tak słabe plecy, że nie jesteś w stanie wykonać nawet jednego poprawnie technicznie powtórzenia z samą sztangą bez obciążenie ewentualnie postawioną na lekkim podniesieniu ? Bo to chyba jedyny powód gdzie faktycznie może być problem aby uczyć się MC. Na to ćwiczenie składa się wiele elementów poczynając od ustawienie stóp, odległości między stopami, szerokością chwytu, wad postawy i innych takich jak poskracane mięśnie itd, dalej znajomością naturalnych krzywizn organizmu, mechaniki ruchów i przede wszystkim chociaż wyglądu tego ćwiczenia w teorii. Więc jest wiele miejsc gdzie mogłeś popełnić błąd także nie pozostaje Ci nic innego jak zgłębić sprawę i powrócić do tego genialnego ćwiczenia.
Tak ogólnie to niestety wkradł się off top odnośnie tych pleców :(
Robie inverted rows i pytanie na jaka szerokosc ustawic rece i podciagac sie podchwytem czy nachwytem ?
Poradnik mega, szczegolnie to cwiczenie ktore jest na wzmocnienie podciagania (inverted rows, chyba tak sie pisze).
Byloby zajebiscie jakbys napisal jeszcze art odnosnie dipsow.
ja tak jeszcze tak na temat negatywow na drazku.
pozornie latwo sie je robi i ludzie ich czesto naduzywaja. jezeli jest to dodatek do grubego podciagania na poczatku sesji, chca dorzucic troche 'napompowanego' miesnia i nie czuja sie po negatywach jak zombie, to moga byc one ok. ale jest pewna sprawa-popatrzcie sobie na ciezarowcow. wiekszosc z nich wyglada jak zbite dziki. u nich ruch ogranicza sie praktycznie do ruchu koncentrycznego; w wypadku podciagania to po prostu podciaganiecie sie. nie sa bog wie jak wielcy, a ciezary, ktorymi rzucaja, sugeruja zupelnie cos innego. wynika to z faktu, ze nie ma miejsca na ekscentryczna (opuszczanie) faze ruchu. chyba nikt sobie nie wyobraza tego, ze nad chlopem wisi ponad 200kg, a on to powolutku opusci ;d. po negatywach nie ma sie co spodziewac wzrostu sily. negatywami zrobimy raczej wiecej sarkoplazmy, a to ciezarowcom jest niepotrzebne. dobije przez niefunkcjonalna plastelina pare kg i zamiast medalu moze zostac z chujem w rece. jak ktos chce sie dobrze podciagac, to niech uczy sie podciagania bez udziwnien.
@edit
moze w poniedzialek zaczne pisac. nie zajmuje to jakos duzo czasu, a moze sie komus przydac ;d.