Dzieki pluton, jaDŁEM dobrego hot doga:]
kiedys mialem tlusty, pryszczaty ryjek i postanowilem pojsc do pani kosmetolog. Okej, wszystko fajnie - jakies tam peelingi mi porobila, kremiki, terapie kwasami itp itd. Dala mi ta pani tez brevoxyl na wysuszanie oraz krem nawilzajacy CLARENA sensi regen cream. Kazala brevoxyl uzywac przez jakis miesiac, moze dwa. Dobra a teraz seria moich pytan:
- czy dalej mam uzywac ten brevoxyl? Czy jak np robie sobie peeling na mordzie raz/dwa razy na tydzien to takie wysuszenie twarzy starczy? A moze cos innego wysuszajacego, bo poodbno uzywanie jednego gowna jest bardzo zle bo skora sie przyzwyczaja itp;p?
- skonczyl mi sie krem nawilzajacy ten z CLARENY, ktory byl swietny mi sie wydaje. Nie ma go nigdzie na necie a teraz kupilem sobie jakis nawilzajaco matujacy na twarz:x uzywam go bo uzywam, skoro juz mam - ale naprawde matowanie czy inne gowna nie są mi potrzebne - przedewszystkim praktycznosc i dla zdrowia to ma byc dobre a nie jak baba sie matować. Boje sie, ze ten krem matujaco nawilzajacy mi bedzie tylko skore niszczyl :x niby wlasnie zakrywa takie male krosteczki i taka rowna i czysta mam twarz po nim, ale w dupie z tym;p wole miec krosteczki a zeby skora byla bardziej nawilzona i mogla oddychac a nie pod takim czyms sie chowa ala make up oO
- jestem tradzikowcem jak to ta pani kosmetolog stwierdzila i zawsze bede mial sklonnosci do przetluszczania sie skory twarzy oraz wychodzenia takich chrost czy innych gowien. Ale czy mam to tylko smarowac czy tez takie niektore (nie te zapalenia duze, a te male chrosteczki) wyciskac?