Nawet nie wyobrażasz sobie jakie jaja są, kiedy spotka się 2 agresorów. Walczyłem na sparingach w Lublinie z agresorem. Jako, że był całkiem niezły technicznie, obrona i kontry wychodziły ciężko i często się przebijał. Wtedy warto zrobić to co on, czyli pobawić się w agresora. Koleś zaskoczony, nie wiedział w ogóle co się dzieje.
Niestety nadziałem się na sierp i sparing przegrałem, ale w każdym razie to ciekawe doświadczenie.