Teraz żadnych sw nie trenuje. Rio też jest spoko, dosyć znany wrocławski klub, jak masz blisko to dobra opcja. Nie wiem jak tam ze stójką jeśli w ogóle są tam takie zajęcia ale parter raczej dobry.
Wersja do druku
ja przez cały październik miałem przerwę, dopiero w tym tygodniu zacząłem spowrotem i wskakuje na 5x w tygodniu. Jajebie, czuje się jak gówno na tych treningach. Mam nadzieję, że szybko wróci dawna forma :/
Mnie dobija to, że nie mam pojęcia kiedy będę mógł wrócić
Stójka spoko, akurat na treningu MMA byłem tam. Tam płacisz stówke i możesz chodzić na ile treningów chcesz - mma i bjj, można nawet chyba z 8 czy 10 tygodniowo wyciagnąć. Blisko niepecjalnie bo jakieś 8 przystanków jadać Op, ale w sumie bez przesiadki i schodzi w ~25 minut wiec nie ma źle.
co do tych klubow we wrocku to co bedzie najblizej i najlepiej z biskupina?
Kontuzja tak, ale co dokładnie to lekarze nie wiedzą. Co innego mówią ortopedzi co innego fizjoterapeuci. Problem z kolanami, a wiadomo, że są to skomplikowane stawy.Na razie rolluje mięśnie na wałku rehabilitacyjnym no i robię ćwiczenia stabilizujące, bo stabilizacja u mnie też słaba. Mięśnie już tak nie bolą jak kiedyś i się nie spinają, ale został kłujący ból w stawach przy wynoszeniach(ćwiczenie, drill do sweepa w parterze). Biorę cissus, bo Bagi mi polecił i czekam na efekty.
Odnośnie tematu kontuzji kiedyś czytałem, że Raul (były FC Real Madrid) miał uszkodzenie kolana. Zaoferowano mu operację, którą odrzucił. Stwierdził, że operacyjnie dołączane ścięgna są bardzo słabe i ponownie się zrywają. Zamiast tego zaczął wzmacniać kolana i obyło się bez operacji.
Jak miałem zerwanie ścięgno w kolanie, zastosowałem metodę Raula. Nie przerwałem treningów, po prostu je ograniczyłem, ale tak żeby kolano przez cały czas pracowało. Trenuję Taekwondo. Regenerowało się to przez dwa lata, ale po tym czasie ścięgno jest mocniejsze aniżeli przed zerwaniem. Nie wiem, czy to polecić, ale w moim wypadku funkcjonowało. Nie polecam natomiast przerw. Je się tyle samo, co w czasie treningów.
Szycie nie ma ponoć sensu dlatego, że przy szyciu trzeba przekuć więzadło, aby zszyć. Następnie zrywa się w przekutym miejscu. Tak mi to lekarz wytłumaczył.
Można wzmacniać mięśnie, żeby odciążyć stawy. Robię takie ćwiczenia, żeby nie za bardzo obciążały stawy, ale mięśnie się wzmacniały. Jest coraz lepiej i mam nadzieje, że jeszcze trochę i uda mi się wrócić.
Jak to jest z grupami jak idzie się pierwszy raz, bo kumpel mnie namówił na mt, ale problem jest taki, że bym pewnie trafił do początkowej grupy, bo nic tam nie umiem za bardzo, ale w tej początkowej grupie no są przeważnie jakieś gimbusy albo 60 kilowe typy, a z kolei w zaawansowanej już są koty straszne, a ja jestem raczej po środku, coś tam ćwicze na siłce, coś tam trenowałem kiedyś jakieś sztuki walki i teraz sam nie wiem jak to jest.
jak dostaniesz po dupie od typa 60kg to nie bedziesz sie tym martwil ;d
Nigdy nie oceniaj nikogo przez pryzmat wagi, w klubach sportów walki jest pełno gości, którzy trenują w chuj czasu ale nie chodzą na siłownie przez co wyglądają zwyczajnie ale nie daj się zwieść bo będziesz żałował. Ja bym poszedł do początkujących, wyrobisz sobie podstawowe nawyki i obijesz się trochę bo na mt w zaawansowanych grupach zazwyczaj jest już ostro, szczególnie podczas sparingów. Te gimbusy i 60kg typki zazwyczaj odpadają po 2 miesiącach ;p