ale jaka kamerke bo z tego co sie orientuje to kamerki samochodowe nie są uwzględniane jako dowód przez sąd (bo huj wie dlaczego takie powalone prawo)
Wersja do druku
ale jaka kamerke bo z tego co sie orientuje to kamerki samochodowe nie są uwzględniane jako dowód przez sąd (bo huj wie dlaczego takie powalone prawo)
Witam mam takie nietypowe pytanie.Gdzie sie dostaje wezwanie za wykroczenie na policje? w tym miescie co zostało coś zrobione czy do miasta z której ta osoba pochodzi.
Ps.załóżmy gość A był z Gdańska przyjechał do Lublina zdewastowali mu dajmy na to samochód i zglosil to na policje dopiero jak dojechal do domu czyli do Gdanska tak dajmy na to po 3 dniach bo się dopiero kapnoł że nie ma np. Klamki od samochodu czy tam jakies pierdulki i sie dowiedzial od przyjaciela że zostalo to zrobione na imprezie w Lublinie przez osobę "taką i taką" i gdzie by przyszlo wezwanie? XD
policja by przekierowala sprawe tam do jego miasta? czy jak to jest
nie wiem jak z policja, ale z SM jest tak, ze tam gdzie dostaniesz xd
Wiem wlasnie dlatego sie zastanawiam jak jest z policją :P ktoś coś?
O ile dobrze pamiętam to nagarnia mogą być używane tylko we własnej sprawie. Jeżeli ktoś inny nagrał to już ustawa o ochronie danych osobowych nie pozwala na użycie takiego dowodu. Aczkolwiek ja i w tym przypadku nie widzę powodu, obecnie przesłanki oddalenia wniosku dowodowego są określone w art. 170 KPK i prawdopodobnie sąd poświęcił by prawo do prywatności jeżeli nagranie byłoby jedynym jednoznacznym dowodem w sprawie karnej, pomijając fakt, że nawet GIODO wypowiadał się dokładnie w ten sam sposób. Nieplagalne z kolei jest wstawianie filmików z kamerek do internetu. Dodatkowym atutem takiego nagarnia jest możliwość przedstawienia definitywnego dowodu ubezpieczycielowi nawet przed zakończeniem postępowania sądowego, a osobiście znam przypadki gdzie byłoby to korzystne.
Sytuacja wygląda tak:
Siostra wzięła moje auto do Warszawy i postawiła na miejscu, gdzie wszyscy parkują od zawsze. Nie było żadnego znaku. Ostatnio przechodziła obok i zauważyła kartkę za wycieraczką. Okazało się, że jest to wezwanie na komendę - zwykła kartka, włożona za wycieraczkę, podczas deszczowej pogody, bez jakiejkolwiek osłony (żadnej folii etc.). Jeszcze kilka minut, a z kartki nic by nie zostało przez deszcz. W dodatku na dniach musieli postawić znak B-36 i nagle każdy przestał tam parkować. Najpierw samochód tam stał, potem postawili znak i zanim ktokolwiek zdążył go przeparkować - już karteczka. Jako, że nie bardzo mam kiedy i totalnie mi się nie chce latać po komendach - muszę tam iść? Co może mi grozić jak nie pójdę i czego mogę się tam spodziewać?
Nie musisz iść, wtedy mandat wyślą ci pocztą. Zawsze możesz iść na komendę i powiedzieć jak było, wtedy może tylko upomnienie
Czyli zapraszają mnie, żeby jebnąć mandat/upomnienie i jak nie pójdę to tak czy siak mi wyślą?
Na szczęście nie jest dużo.Cytuj:
B-36 „zakaz zatrzymywania się”: 100 zł
Ok, rozumiem, dzięki.
Kartki osobiście nie widziałem, siostra mi przekazała informacje. W ogóle trochę dziwna akcja, że była deszczowa pogoda, a nie użyli żadnej folii i gdyby siostra nie zauważyła tej kartki to po prostu by tak zmokła, że byłaby nie do odczytania. I tak wszystko było rozmazane.
Jak odprowadzić podatek od stypendium (zza granicy ta stypa)? jako zwykły dochód?