Dzzej to by dopiero wpierdolił
Wersja do druku
Dzzej to by dopiero wpierdolił
Sam uważam że coraz bardziej pijany budowlaniec to tylko stereotyp a nie rzeczywistość, jednak niestety nadal się to zdarza, a najbardziej to w sumie żal się patrzy na takich chłopaków około trzydziestki którzy aż się trzęsą z rana zanim 200 nie pierdolną. Z jednej strony nikt na siłę im tego nie wlewa, i sami sobie są winni ale i tak jakoś tak żal patrzeć. A raz miałem okazję pogadać z takim człowiekiem(oczywiście niektórzy to są sebixy po gimnazjum i na nich pluję), ogarniał budowę jednego z największych basenów w Polsce, na jego głowie były projekty, ludzie, zamówienia i ogółem cała budowa, chłopak miał 31 lat i ogromną wiedzę którą mógł podeprzeć sporym doświadczeniem, miał genialne pomysły, potrafił się ogarnąć w każdej sytuacji, ale jego problemem był brak papierów poza zwykłym inżynierem, i picie, codziennie do upadłego, później zaczął pić już nawet w pracy co oczywiście na dobre nigdy nie wychodziło. Do dzisiaj z tego co się orientuję to wali ile wlezie, a szkoda bo kto jak kto ale on ma ogromne możliwości i potencjał robić w Polsce coś fajnego, za bardzo fajne pieniądze.
To znaczy gdzie konkretnie?
Transport transportowi nie rowny. Pracowalem na obsludze klienta w Siodemce, Koordynator Serwisu Kurierskiego w DPD pozniej bylem Spedytorem Miedzynarodowym teraz jestesm Kierownikiem Spedycji (notabene to samo co spedytor tyle, ze jeszcze tak z 10x wiecej innych obowiazkow typu ogarnianie czesciowo urlopow, planowanie, budzet firmy, dbanie o sprzet, rekrutacje, no w chuj takich rzeczy mniej z transportem zwiazanych po prostu). Niby wszystkie stanowiska zwiazane z transportem, a jednak kazde bylo zupelnie inne, na kazdym mialem zupelnie rozne warunki, a i sama praca czyli ten szeroko pojety "transport" to byly zupelnie inne rzeczy. Jak podasz konkretne stanowisko to cos wiecej moze bede mogl powiedziec. Thebattlestar tez zaczal od zera w spedycji i udalo mu sie ogarnac w miare od poczatku spoko zarobki i warunki (chociaz z tego co wyczytalem tez perypetie z niepowaznymi firmami). Jezeli faktycznie mu sie tak udalo to raczej traktowalbym to jako wyjatek. Bez doswiadczenia, znajomosci i wiedzy owszem znajdziesz prace, ale licz sie z zarobkami nie po 3,5-4 tak jak masz teraz tylko ciesz puche jak ktos Ci da podstawy 2k netto. Zarobki sa raczej niskie na poczatku, ale fajnie z czasem zaczynaja rosnac i jest ta mozliwosc rozwoju, ze bez studiow nic nie umiejac bedac zaplutym alkoholikiem jak ja cos tam mozna osiagnac, czegos sie nauczyc i dojsc w koncu do jakichs zarobkow ( tyle, ze ja te transporty to robie tak od 20 roku zycia czyli juz no z prawie 7 lat).
Spedycje sa przerozne, jak masz cos na oku to daj linka do ogloszenia i otaguj to cos moze powiem wiecej.
Z ogarnianiem Angielskiego to:
xD
Zalezy jak ogarniasz. Bo dogadac sie z Wlochem na wakacjach moja mama tez daje rade, a Angielski poznala tyle co z gierek. Angielski raczej powinien byc po prostu "swobodny". Taki, ze jakbysmy teraz se wlasnie chcieli siasc i pogadac o tym o czym teraz piszemy to mozemy to zrobic bez wiekszego problemu. Bez jezykow w transport to tak srednio. Znajac niemiecki/wloski jest jeszcze fajniej.
Teraz wygasly akurat w moim malym miasteczku takie ogloszenia wiec nie mam co podlinkowac i nie pamietam za bardzo co bylo tam napisane, pamietam, ze oczarowaly mnie zarobki, ktore przewyzszaly po prostu o glowe te standardy, ktore mi oferuja w miescie, szukali spedytora jezeli sie nie myle, czytalem kto to jest i niby nie brzmi zajebiscie ciezko w definicji, ale jak poczytalem na forum o tym, to wlasnie ludzie zaczeli rozpisywac co jest 5 i kazdy powiedzial cos od siebie i sie zagubilem w tym wszystkim, a co do mojego eng. to skonczylem liceum o profilu jezykowym wyprofilowanym na angielski wiec chyba nie musze wiecej mowic, what no ? A innych jezykow za cholere nie ogarniam :D
No bo spedytor se moze zarabiac 8-10-12 tysiecy no problem. Tylko musi:
a) zyskac umiejetnosci
b) byc dyspozycyjnym
c) lubic ta prace
d) miec sporo szczescia
I zazwyczaj w ogloszeniach takie zarobki sa podawane. Prawda jest taka, ze dzialasz niemal tylko na prowizji i tyle ile uhandlujesz tyle Twoje. Jak bedziesz mial cos to podlinkuj i otaguj.
A Angielski ze szkoly nwm. bo w maturalnej klasie bylem 4 razy na angielskim i nie wiem za bardzo nawet czego tam ucza. xD
ja zaczalem ponad pol roku temu w wieku 20 lat, po technikum informatycznym bez doswiadczenia, moze po lekkiej znajomosci w jednym z wiekszych korpo w mojej okolicy i moze jedej z wiekszych w pl, prawda byla taka ze wytrzymalem tam 2 tygodnie, pensja minimalna, kolega ktory mnie wkrecil robi tam rok, zwiazany lojalnosciowka i tez dalej zarabia 1500-1800zl bo maja takie chujowe warunki. po tym wszystkim mi sie to tak wszystko zbrzydlo ze juz chcialem zmeiniac kierunek ale dalem sobie jeszcze 1 szanse i wyladowalem w malej firmie 7 osobowej wtedy gdzie dali mi 3x lepsze stawki (gdzie dalej nie sa one jakies dobre, szukam juz czegos lepszego) i w 1 miesiacu w 3 tygodnie zrobilem pierwszy prog - czyli calkiem ok jak na swiezaka. Angielski mialem na poziomie LoLa, nigdy z nikim nie rozmawialem wczesniej, tylko pisanie i czytanie(calkiem sporo) ale to nie to samo co mowienie, czego sam doswiadczylem.
przenioslem sie do innej firmy i przyszedl slabszy miesiac i znowu byl spadek, mysl zmiany roboty ale wytrzymalem i w czerwcu chcialem dac z siebie wszystko no i wykrecilem calkiem fajna wyplate. jestem spedytorem (takim "niby" spedytorem) biore ladunki z francuskiej gieldy po dobrych stawkach i po rozeznaniu sie na rynku sprzedaje je dalej na polskiej za nizsza kase, prowizja = kasa dla firmy = % dla mnie pod koniec miesiaca z tej prowizji. Mamy mnostwo mnostwo mnostwo swiezakow, albo takich po studiach logsitycznych co przychodza i za 2 dni odchodza (90% z nich, nikt po mnie nie zostal dluzej, od marca - z ogloszen olx) bo jednak nie tak sobie to wyobrazali i ciezko im sie porozumiec z klientem z francji np.
generalnie szukam powoli czegos lepszego bo szef mnie wkurwia (taki sie zrobil dziad ze skreca nam o 12 grzanie i gasi swiatlo, karze butelki zgniatac bo za duzo miejsca zajmuja w koszu), ale tez moze lepsze prowizje bym znalazl z tymi wynikami ktore robie. nie wiem jak jest w innych miastach ale u nas jest bardzo latwo znalezc taka prace jaka ja mam, ogloszen mnostwo a miasto 100k mieszkancow. mozna sie wjebac w zlodziejstwo i zarabiac minimalna albo sie rozkrecic i robic po 10 tysiecy po 3 miesiacach.
w ramach ciekawostki powiem zainteresowanym ze wkrecilem kolege ktorego uwazalem za debila i myslalem ze go wyrzuca po 2 tyg a teraz mija jego 3 miesiac pracy i ma zarobione 12500zl, gdzie zostaly jeszcze 3 dni pracy. po 2 miesiacu pracy, po liceum,bez doswiadczenia wyszedl 11500zl wyplaty. wiec trzeba probowac, mozna miec szczescie i sie w tym odnalezc.
ja po 3 miesiacach gdyby cie to interesowalo wyrabiam prowizje po 4000euro jakos na firme co daje mi po tym kursie euro jakies 5300 wyplaty i jakos tego mniej wiecej sie trzymam. w tym wieku bez zadnych wiekszych wydatkow jest dla mnie bomba. i jesli chodzi o angielski to jest tyle akcentow z kazdego panstwa ze ja po takim czasie jestem nie raz obsrany rozmawiajac z ludzmi z UK np i wole pisac maile.
teraz jestem umowiony w przyszly weekend moze z przyszlym pracodawca ktory moze mi da 30-35% prowizji + podstawa minimalna, byloby ok bo przy 4k euro by wychodzilo 7500zl a tutaj mam miedzy 20-24% prowizji max gdzie 30% to jest maximum wszystkich wynikow.
a tak jak moj kolega ktory zarabia na firme 10 000 euro = 42000zl i nie chca mu dac wiecej niz 30% (czyli zalozmy troche mniej niz 70% maja dla siebie-firma) bo sa sknerami i dziadami, ktorzy chyba mysla ze zlapali frajera. a najlepsze jest to ze jesli wszystko wyjdzie ok, to z dwoma kolegami odchodze a bez nas ta firma upadnie z miesiaca na miesiac. szef wyjezdza co tydzien na wycieczki po europie z ksiegowymi, my na nich pracujemy a szef po weekendzie przyjedzie opalony i o 11 sie pyta czy juz nam sie biuro nagrzalo i skreca grzanie, gdzie na dworze pizdzi i jest 0 stopni.
i ogolnie spedytor spedytorowi nie rownyx
ee panie master, a pan to chyba z bielska jeśli się nie mylę
bo jak już rozmowa o spedycji
ogarnia pan co może czy gdzieś jaka rekrutacja w firmie spedycyjnej, gdzie uderzać albo jakich firm unikać w razie czego?
planowałem do done deliveries u siebie tutaj na miejscu iść, ziomek po 1,5 roku ma 6k na rękę (pewnie, że zapierdala ale stawka i tak niczego sobie), typiarka robi z 3-4 lata i ma koło 10-12k (podstawa u nich to jak dobrze pamiętam 1400 na rękę) w sumie z 10 znajomych tam robi xD no ale jak na razie to zamknięta rekrutacja od ponad pół roku i coś się nie wydaję żeby kogoś przez jakiś jeszcze czas potrzebowali
no a bielsko to 20km także chuj pół godzinki drogi jadąc przez dolne kozy zamiast tą jebaną 52 da się znieść
angielski ok ale to się jeszcze zweryfikuje, podstawa niemiecki (ale taka, że jakbym miał tym niemieckim operować to bym musiał pare miesięcy teraz na to poświęcić) no i rosyjski podstawa ze szkoły, ale się uczę na własną rękę, także w cv bym chyba jedynie zajebał, że angielski xD
a w całej tej spedycji najpiękniejsze jest własnie to, że
(chociaż studiuje se zaocznie no ale to chyba nie koliduje co)
a tak pobieżnie patrząc na olxie na oferty to natrafiłem na mblogistics, słyszał co?
z góry dzienks xD @Master ;
Done deliveries dupna firma, slyszalem dobre i zle opinie. Jeden ziomek od nich aplikowal do nas 2 tygodnie temu bo mowi, ze jego przelozona jest jego dziewczyna (pozdro Pati xD) i zle mu sie ogolnie pracuje tak i, ze inaczej sobie wspolprace wyobrazal itd. Ale z tego co wiem sa tez wlasnie ludzie zadowoleni w Done. Chociaz Misiek to taki raczej "wiesniak", ale leb do tego interesu musi miec. No i maja zajebista strone internetowa, ktorej im zazdroszcze xD
Tylko to jest dosc duza firma, nie spodziewalbym sie tam fajnego, milego i cieplego przyjecia, najnowszego sprzetu do domu itd. bo to bardziej pod takie korpo juz idzie, cos jak battlestar opisal gdzie byl na poczatku. Tam zazwyczaj pare dni, nie idzie to wylotka i elo.
A oni mieli tam z tydzien temu chyba odpalona jakas rekrutacje tyle, ze nie na spedytora, a na jakiegos dysponenta czy cos. Opcja dobra zeby zaczac i sie czegos nauczyc. A jezeli chodzi o spedytorow - stawki maja pewnie jak wszedzie tutaj czyli 22-35% prowizji od ladunkow i tyle. Ta podstawa to czesto wirtualna jest.
Jezyk do cv najlepiej wpisz taki jak faktycznie. Nie pierdol sie w jakies a1 b2 i inne takie poziomy guwna tylko napisz np, ze sredniozaawansowany. A niemiecki jakis totalnie podstawowy. Na kazdej rozmowie Ci to sprawdza, u nas zawsze polowa rozmowy po Polsku polowa po Ang (wlosku, niemiecku, francusku).
No w spedycji tak jest. Pelno tu jest ludzi, ktorzy sa kurwa glupi jak lewy but, zycia nie ogarniaja, a profity maja duze. Jest za to tez od chuja inteligentnych i komunikatywnych ludzi, przekroj jest ogromny. Jest tez duzo lasek, ktore nic nie potrafia, a dostaja ladunki bo maja fajne focie na skypie czy gdzies tam (serio, to dziala np. na wlochow powazka xD).
To Ty z Andrychowa jestes?
A co do MBLogistics - Marcina znam o tyle co z transa bo wozi nasze ladunki, w ostatnim czasie przewiozl dla nas z 30 ladunkow, jest zaufanym przewoznikiem i dobrze sie z nim wspolpracuje. Ale jakim jest pracodawca nie mam pojecia. Na transie ma stanowisko w swojej firmie "BOSS" xD Mysle, ze powinien byc raczej w porzadku.
@jaxi ;
umowa zlecenie=stawka za zlecenie. dajesz grafik kiedy moga dzwonic, albo kiedy jestes dostepny, dzwoni koordynator i albo bierzesz zlecenie albo dzwoni dalej po kierowcach. Zwroty/wydania aut w obrebie miasta 20zl brutto, do 50 km poza 35, 50-100km 45zl itd co 50km 10zl w gore. Do tego pare opcji dodatkowych za sprzedanie doubezpieczenia, przygotowanie fury na wydanie(myjnia, odkurzacz - 12zl), transporty miedzy lotniskiem a pkp(12zl). Ogolnie robienie pojedynczych akcji w szczegolnosci na miescie nie oplaca sie kompletnie, najlepiej miec caly dzien i przy odrobinie szczescia koordynator ci wszystko w miare logicznie pouklada, ze gdzies jedziesz zostawiasz auto stamtad cisniesz np do maista obok wracasz innym autem itp. Co do transportow no to na tym ta praca polega wlasnie, ze logistycznie masz sobie poradzic np z dotarciem do jakiegos miasta na 15 na zwrot fury, wczesniej zgadujac sie z klientem.
@Master ;
xD
done się wydawało właśnie nie iść w stronę korpo a tu chuj, też już słyszałem narzekania, że najwyżej do konkurencji spierdolą xD a pati wydaje się trochę hmm żeby nie powiedzieć pojebana to zwariowana chociaż osobiście nie znam
tak, Andrychów tutaj here
hmmm jak jest BOSS to nie ma się co zastanawiać
@Szyman ;
dzięki za wytłumaczenie, teraz ma to sens w sumie
Pracował ktoś/ma jakiegoś znajomego co pracował w deloitte, pwc, ey albo kpmg?
czy faktycznie 10-12h dziennie to norma, czy ta struktura awansów jest tak przewidywalna jak to podają (powiedzmy średnio co 2 lata się idzie w góre, nie będąc debilem), czy faktycznie zarobki są w porządku, czy faktycznie Ci pracodawcy stawiają na rozwój pracowników i wiele szkoleń fundują, czy ciężka rekrutacja?
@Xijeg ;
w sumie to wszystko mnie interesuje, bo powoli stwierdzam, że aplikacje (notarialna, komornicza, adwokacka i radcowska) nie są dla mnie i jak już to bym szedł do krajowej szkoły sądownictwa i prokuratury. Biorąc jednak pod uwagę to, że nie wiadomo ile będzie miejsc i wysokie progi, szukam czegoś jako alternatywy.
Mam bardziej do czynienia z aktuariatem niż prawnikami więc nie wiem czy w obu przypadkach działa to tak samo. W EY są regularne awanse (zakładając, że ogarniasz). Kasa jest bardzo dobra (mowa o aktuariuszu w EY vs randomowe TU). Nie wiem czy 10-12h to norma; o przypadkach siedzenia po 24h słyszałem, ale to dotyczy bardziej gorących okresów itp, ale też nie ma żadnych problemów z kasą za te nadgodziny itd. Na pewno jest więcej roboty niż w normalnym TU (znowu perspektywa aktuariusza). Szkolenia, benefity itp na bardzo dobrym poziomie.
Co do rekrutacji to nic nie wiem, zapewne jest trochę trudniejsza niż w zwykłym korpo, pewnie jakieś assessment center będzie i inne takie, co nie wszędzie się pojawia.
@Xijeg ;
no myślałem o audycie w sumie najbardziej albo o podatkach.