Wersja do druku
Przecież Edek pisze o UK to chyba jasne. Gdyby pisał o Polsce to za 20k GBP by mógł kupić mieszkanie w Polsce bez kredytu tylko za gotówkę.Cytuj:
udarr napisał
Nie wiem jak jest w Polsce, bo się nie orietowałem, ale w UK zwrot z najmu na budynkach mieszkalnych jest właśnie 4-5 %. Tyle samo dokładnie bank ci rzuca miesięcznie spłatę raty za kredyt. I kredyt nie jest na 15 lat tylko na 30 - 25 lat. Oczywiście możesz sobie wybrać krótszy okres, ale krótszy okres = większa rata do spłaty.
Jasne jest to, że mieszka i pracuje w UK ale co to ma do rzeczy? Może kupić mieszkanie w Polsce za 100k pln, może kupić dwa mieszkania na kredyt po 100k z 50% wkładem własnym itd...
Nie ma sensu się o to spierać. Ja tylko mówię jak wygląda sytuacja w UK.Cytuj:
udarr napisał
Ale powiem wam, że całkiem zadowolony jestem ze swojej inwestycji. Fajne uczucie gdy jesteś na drugim końcu świata tak jak ja na Filipinach, a ludzie ci wszystko ogarniają i załatwiają żeby wszystko grało. Kontaktują się tylko poprzez e-mail z informacjami co robią i pytając o dalsze instrukcje albo o potrzebne przelewy.
Jak byłem na Filipinach prawnik mi dał znać żebym mu przesłał kasę potrzebną na opłacenie ludzi którzy muszą zrobić jakieś raporty geodezyjne i środowiskowe. (zawsze przy kupnie budynku jest to wykonywane) oraz mój doradca finansowy się odezwał, że wynalazł kilka ofert rzeczoznawców i przesłał mi te oferty żebym wybrał jakąś i przesłał mu kasę. Rzeczoznawca trochę zawalił, bo nie miał wolnego czasu w swoim kalendarzyku więc trochę się przedłużyło i trzeba było brać innego, ale jutro już ma ustalony termin i jutro przychodzi wszystko oglądać i pisać odpowiedni raport dla banku. Jest to już ostatnia sprawa. Raport dla banku o wartości budynków i bank daje już kredyt.
Jutro też mam umówioną rozmowę telefoniczną gdzie będą mi otwierać konto w banku dla mojej firmy. (Warunek banku co do kredytu, że wraz z kredytem otworzą mi konto firmowe w ich banku.)
Oraz człowiek od ubezpieczenia też się do mnie odezwał jak byłem na Filipinach i przesłał swoją ofertę i całość wygląda lepiej niż przypuszczałem.
Ubezpieczenie dla landlorda na moje dwa budynki wynosi £1000 na rok. Zawarte w nim jest wszystko, łącznie z pokryciem kosztów okresów gdy mieszkanie stoi puste bez lokatorów, bo nie można żadnego znaleźć.
Update.
Dziś otrzymałem raporty od rzeczoznawcy dla banku odnośnie wartości budynków. Jeden z nich jest ok, ale w drugim jest opinia, że cena jest trochę za wysoka. Dlatego pojechałem do agencji i dałem im kopię raportu żeby renegocjować cenę.
Dlatego między innymi warto kupować mieszkania na kredyt. Bank zawsze wszystko dokładnie sprawdza i zabezpiecza się jak się tylko da. Prywatnej osobie nie chciało by się wydawać kasę na rzeczoznawców. ;)
Tak wpadłem żeby napisać, że moja sprawa już się zakończyła. Teraz jestem na etapie sprzątania burdelu, który zostawili poprzedni właściciele. Kupowanie mieszkania razem z lokatorami, którzy je wynajmują ma dobre strony, ale ma też i złe. Np. 2 lokatorów muszę wykopać, a nie jest to takie proste. Sprawa musi iść do sądu i sąd musi zatwierdzić eksmisje. Urzędowo trwa to około 2 miesięcy, a żeby było śmieszniej, to sąd przyjmie sprawę do rozpatrzenia tylko wtedy jeśli lokator zalega z opłatami minimum 6 miesięcy.
Mogę wam dać radę, że kupno mieszkania razem z lokatorami wcale nie jest takie proste. Głównie przez podejście ludzi, którzy to mieszkanie sprzedają. Sprzedający mają cię kompletnie w dupie i nic się z tym nie da zrobić. Posiadają mieszkania, które są wynajęte i co miesiąc przynoszą zyski, a więc z niczym się nie spieszą i wszystko mają gdzieś. Wali ich to czy sprzedadzą to mieszkanie dziś czy za miesiąc czy może za rok. Nic ich nie ciśnie.
No ale moja "firma" już stoi i prosperuje. Jeszcze tylko posprzątam burdel, który mi zostawili, bo ja lubię żeby wszystko było profesjonalnie poukładane i zagospodarowane i będę się wynosił z tego kraju. :)
Nie wiem na ile to zgodne z prawem ale chyba kiedyś na wykopie czytałem że lokatorzy się ziomkowi wynieść nie chcieli to wynajął mieszkanie jeszcze dwóm karkom którzy siedzieli dwa dni tam a w tym czasie niechciani lokatorzy się wyniesli
U mnie cała sprawa dzieje się w uk więc lokator jak coś to jeszcze policję na ciebie naśle. :P
Ale tak w sumie to tylko jeden jest taki, który nie płaci. Drugi lokator którego muszę wykopać to dziewczyna z Polski, która pół roku temu już wyjechała do Polski i od pół roku jej nie ma. Nie ma jej w kraju, ale czynsze opłaca za nią urząd Miasta z zasiłków więc nie jest źle. A żeby było wszystko zgodnie z prawem to agencja też pociągnie sprawę do sądu. A że baby nie ma w domu, to sprawa w sądzie to tylko formalność. Potem tylko komornik, wymiana zamków i można ładować świeżego lokatora. :)
Tak jeszcze wam powiem, bo jak ktoś kiedyś planuje się w wynajmowanie mieszkań bawić to jest to dość fajny patent.
W jednym budynku mam zamontowane pośrednie liczniki z prądem. Prywatne, takie montowane osobiście przez właściciela budynku. Jest jeden główny licznik z prądem od elektrowni i potem pośrednie rozdzielające prąd na każde mieszkanie. Liczniki działają na papierowe karty magnetyczne które sprzedaje właściciel lokatorom żeby mieli prąd. Na każdej karcie jest 20 kWh. A właściciel co jakiś czas ma pretekst żeby odwiedzać lokatorów i sprzedać im bileciki.
Jest to dobry patent, bo zmusza lokatorów żeby żyli w dobrych stosunkach z właścicielem. Coś będzie nie tak, to nie sprzedam im prądu i będą siedzieć przy świeczce. :P
@Haan ;
wiesz może jak wygląda ubieganie się o kredyt pod mieszkanie w wysokośći 50-60k? mam wkład własny i chciałbym coś zainwestować, ale brakuje mi wcześniej wymienionej kwoty, tylko, że ja nie mam umowy na stałe. ofc chciałbym coś kupić i wyjmować, czy takie "mały" kredyt jest jakos ulgowo traktowany przez banki?
Sprecyzuj "nie mam umowy na stale"
mam na 5lat, jestem młody kariera zawodowa parktycznie przede mną, także pracodawce bd zmieniać co jakiś czasCytuj:
Haan napisał
Jaki masz dochód ? Ja brałem ostatnio na mieszkanie 40k no to rygor był ostry.
ważne jest też od kiedy pracujesz, najlepiej mieć 2lata+, znajomy teraz brał kredyt, na umowie ma z 6-7k ale pracuje w tej firmie od roku i bank twierdził, że taki krótki okres zatrudnienia obniża wiarygodność (wcześniej pracował za jakieś 2-3k przez kilka lat, nie miał żadnej dziury w zatrudnieniu) i kazali mu wnieść spory wkład własny no ale chodziło o kredyt ~350k, myślę, że 50-60k z wkładem własnym i zabezpieczeniem hipoteką będzie bardzo luźno, idź do jakiegoś openfinance i wszystkiego się dowiesz ewentualnie do banku już konkretnie
Na jakich kredytach teraz jesteście? W sensie przy jakim wkładzie własnym jak duży kredyt dostaliście(i na ile). Pytam, bo przymierzam się pomału, żeby sobie kupić mieszkanie pod wynajem.
Ja mam jeden na <7 lat, zostalo mi jakos 30-40 tys.
Moglbym splacic w kazdej chwili, ze przy niskich stopach procentowych to sie nie oplaca.