Skoro wyznaczamy kwote do godnego zycia to chyba mowimy o kwocie na 1 osobe w rodzinie/zwiazku/singlu. Jezeli wyznaczylismy, ze 7k styka na osobe to gdy u tadka pojawi sie dodatkowy czlonek rodziny niezdolny do samodzielnego zarobku tadek bedzie musial zwiekszyc zarobki o kolejne 7k badz 3,5k on i 3,5k jego partner/partnerka co jednak nie pasuje do teori, ze tadek zarabiajacy 7k jest w stanie zapewnic godnego zycia rodzinie, a jedynie sobie jako singiel. Czy problem z zalozeniem rodziny(pojawieniem sie dziecka) przez zarobki nadal pozwala zaliczac kogos w kategorie godnego zycia? To tak jakbym mowil, ze moge zyc godnie tylko jako singiel przez cale zycie i mowil, ze nie umniejsza to godnosci zycia. Czlowiek z natury zyje w "stadzie" więc jedna z potrzeb jest na "krawędzi".