A co do Szlirencałera - o nim można dużo pierdolić, ale to jest ostatni z wielkich skoczków. Powygrywał skurwysyn ile się dało, były emocje w jego skokach, cieszył się jak głupi, pukał się w czoło na Vikersund, miał tę młodzieńczą energię i talent jak mało kto.
Chłop dzisiaj już chuja może, bo jego prime time przypadł na wiek 16-25 lat. To było osiem-dziewięć lat ostrego orania, zapierdalania jak dziki osioł żeby być najlepszym przez tyle lat. W sumie to on był pechowy, bo miał niezłą konkurencję i tylko dwie kule zgarnął, ale ta ilość zwycięstw mówi sama za siebie.
Zaczął młodo i skończył młodo, wysoka forma nie może trwać wiecznie, te osiem lat to jest i tak bardzo dobry wynik. Wytrzymał presję nie będąc nawet pełnoletni, to jest wyczyn.
Kiedy zaczynał Adaś? Kiedy Stock? Małysz miał odpał w wieku 23 lat, potem po 3 sezonach mocno spuścił z tonu żeby potem jeszcze pocisnąć. Stoch też miał 24 lata, do tego jeden kurewsko gówniany sezon od tamtego czasu. Prawdą jest, że Stock skurwysyn jest dość równy i potrafi się spiąć na ważne imprezy, ale on nie musiał się mierzyć z maksymalną presję mając 16, 17, 18 czy 19 lat, bo kiedy ta presja przyszła, to chłop miał 24 lata, zupełnie inna sytuacja. Teraz po nim widać, że już koniec i stać go tylko na spięcie dupy na imprezy, co zawsze mu wychodziło. Schlierenzauer miał przerwę i zaczął mieć w chuju skakanie, nie można więc wymagać, że on jeszcze cokolwiek osiągnie, bo sportowo jest dziadkiem, a mentalnie nie jest w ogóle przygotowany i do tego na pewno jest wypalony po presji w tak młodym wieku.
PS w 2010 roku byłem tak podobny do Gregora, że z sukcesem wkręcałem laskom, że ten po lewej to ja XD
Zakładki