tibia77 napisał
Sprawdziłem z ciekawości relację z treningu przed kwalifikacjami w Vikersund. Stoch skoczył 211 metrów, a wcześniej Kobajaszi 212.5. I teraz pytanie, czy Stoch miał z 1.5 punkta straty? Czy może prowadził o 1 punkt, bo skoczył lepiej stylowo? Otóż nie. Stoch wygrał z kitajcem o - uwaga - 54 punkty xDDD
Uprzedzając pytanie - nie, Japończyk wcale się nie przewrócił.
54 punkty na skoczni mamuciej, gdzie 1 metr to 1.2pkt xDD więc z prostej kalkulacji wynika, że Kobajaszi skoczył 45 metrów za blisko, by być przed Stochem. Czyli powinien był skoczyć co najmniej 257.5m, a faktycznie to pewnie 260~ ze względu na brak telemarku. Gdzie rekord świata to bodaj 253?
Ale to nie wszystko, mówimy tylko o wyprzedzeniu Stocha, ale ten nie był wcale pierwszy. Stocha o kolejne 15 punktów wyprzedził Ajsenbichler. Czyli wspomniany Kobajaszi, żeby wygrać tę serię, musiałby skoczyć grubo ponad 270.
No kurwa powiedzcie mi, że to jest sprawiedliwe xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
ej, ja serio przestałem wierzyć w ten temat, bo jak go sobie czytam drugi raz, to wychodzi na to, że ja trolluje xD
odpuśćmy matematykę, bo serio, podobne rozmowy mam codziennie, gdzie ludzie podważają coś podstawową matmą, która jest tylko jednym wielkim uproszczeniem i mało kto wie, że do końca tak nie jest xD, no ale najprościej podważać na przykład fizykę biologią, co nie ma żadnego sensu, jebać, zakończmy temat matmy
w waszym rozumowaniu jest tyle błędów logicznych, że serio już nie wiem, czy to taki naprawdę głęboki trolling i tylko ja traktuję ten temat na poważnie, czy naprawdę analizujecie takie rzeczy w sposób bezwzględny, a nie w zestawieniu
chodzi mi konkretnie o ten wywód UP
po pierwsze, skoro jakiś typ ma chujowy wiatr i podnoszą mu belkę i mówisz, że nie ma prawa z niej "wygrać", to powiedz mi, jakie miałby prawo(szanse) wygrać gdyby skakał z tej samej belki co poprzednik przy mega chujowym wietrze? no właśnie, też zerowe xD, także w najgorszym przypadku, to system punktów nic nie zmienia
po drugie, czy to nie jest tak, że skoro tamten skakał z niższej belki i miał dobry wiatr, to mu za ten wiatr odejmą, więc ten traci punkty na belce, a ten na wietrze?
serio, czepiacie się systemu punktów, ale nie rozumiecie, że to nie on jest zjebany, tylko skoki same w sobie xD, tylko że tutaj to jest tak abstrakcyjne i pozornie "normalne", że nikt nawet się nie zastanawia, ale jak już ktoś stworzy pod to matmę i opracuje system punktowych kompensacji, to nagle wielkie oburzenie i mówienie, że wszystko jest z pizdy, otóż nie jest, i jeżeli mówicie że jest to z pizdy, to tak naprawdę nie ciśniecie po systemie, tylko po samej dyscyplinie sportowej, bo widocznie ona u podstaw jest tak chujowa, że system również jest chujowy, czy to nie oczywiste, że z gówna bicza nie ukręcisz, a z pustego to i salomon nie naleje? liczby tylko obnażają prawdę, szkoda że większość doszukuje się wad i problemów nie tam, gdzie one rzeczywiście występują
już nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć i pokazać, że system punktów jest w najgorszym razie równy jego brakowi
Zakładki