Dzisiaj chyba rocznica śmierci Mackiewicza. Z tej okazji na wp wywiad z jakimś paziem, który napisał o nim książkę (bo wiadomo, że jak ktoś umrze, to trzeba napisać o nim książkę). Z najciekawszych:
- postanowił wleźć tam na górę z zatruciem pokarmowym (to chyba taki czelendż himalaistyczny - dla tych, dla których wejście bez butli tlenowej to za mało)
- nie zdobył nawet szczytu w tatrach, a od razu pojechał w himalaje
- jak był mały, to pojechał autostopem do indii, wrócił jako gołodupiec
- bredził coś o "mistycznej relacji" z tą całą nanga parbat i "duchu zamieszkującym górę"
- żył z żebractwa, nie płacił alimentów
- niektórzy "znani" alpiniści (nigdy o nich nie słyszałem i wy też nie) go krytykowali, za to że się tam wpierdalał bezmyślnie i nie pomyślał o swoich dzieciach, autor książki odpowiada na te zarzuty, że Tomek właśnie myślał o dzieciach, bo miał dużo długów i myślał, że jak tam wlezie, to na tym zarobi
aha, i jeszcze chciał tam wejść, bo obiecał mieszkańcom pakistańskiej wioski doprowadzenie prądu i wody
- hejtował jakiegoś włoskiego wspinacza, bo ten miał pieniądze i sponsorowały go duże firmy, a sam był himalajskim hipsterem (coś jak underground vs mainstream w polskim rapie, hur dur jestem z podziemia a ty się sprzedałeś); a i jeszcze za to, że ten kiedyś wszedł na górę korzystając z poręczy (zabrania tego kodeks himalajskiego prawilniaka, czy coś)
- razem z tym włochem robili sobie "kawały" (tzw. pranki), typu śmieszne telefony, donosy na policję albo wysyłanie smsów, że "nie schodź, bo chujowa pogoda", a była dobra pogoda
Zakładki