Niektóre posty tutaj są tak śmieszne, że ja nie mogę XD mnie na prawdę wkurwia, gdy widzę jak państwo zaczyna ustalać jak mam żyć, zwłaszcza chore jest próbowanie przerzucania nakazów kościoła do prawa.
Po 1 zacznijmy od tego, że przez jakiekolwiek obostrzenia wobec aborcji robimy z ciała kobiety pojemnik na "dziecko" (no bo sorry.. dla mnie np. dziecko to jest wtedy, kiedy zaczyna czuć, a to następuje po 6 miesiącu ciąży, do tego czasu nie jest ani świadome ani nie czuje - przynajmniej wedle badań w UK; a do 6 msc ciąży to jednak już dawno by zdecydowała czy chce aborcję czy nie), zaraz będą kary za nieudowodnienie tego, że z przyczyn naturalnych nastąpiło poronienie. To kobieta cierpi podczas ciąży, to z niej dziecko wysysa życie (no na pewno ciążą nie jest czymś, co ją wzmacnia fizyczne), ostatecznie do jej dziecko rozpierdala cipę/tworzy bliznę na brzuchu po cesarce. Powiedźcie mi, czemu kobieta ma się na to zgadzać? Przecież kurwa jak będzie chciała, to i tak sobie zrobi aborcję za południową granicą, jak zechce, to będzie ukrywać ciążę, by nikt na nią nie doniósł (sick!), że kurwa była w ciąży i potem nagle przestała być. Więc to, co kaczory chcą zrobić jest do dupy.
Ktoś chce być odpowiednim katolikiem w oczach swojego biskupa, to niech sobie kurwa będzie, ale niech nie wpieprzają swoich poglądów na siłę innym i nakazują żyć wedle nich. Sam jestem wierzący, niepraktykujący i sądzę, że ta cała mafia kościelna od dawna nie jest tym, czym miało być w zamyśle Jezusa, więc w dupie mam zdanie kościoła. Oczywiście szanuję każdego papieża, który nikogo nie dyskryminuje (w sumie nie dane mi było żyć, by móc jakiemukolwiek papieżowi coś zarzucić), ale to co się dzieje w niższych warstwach w hierarchii kościoła w wielu krajach jest przesadzone i tym Watykan powinien się zająć. //wiem, że nieco odszedłem od tematu, ale temat zakazu aborcji wywodzi się wiadomo z jakiego powodu, z powodu pożal się Boże tego, co kościół na ten temat sądzi, a kaczorek wiadomo, że jest za wszystkim, co tam powiedzą//
Po 2 czytając o głosach, że mężczyzna powinien móc decydować - powiem tak, póki medycyna nie pozwoli naszej płci przechodzić ciąży bądź po prostu móc od kobiety, która jest z Wami w ciąży móc "zabrać" ciążę do siebie (jak głupio to nie brzmi), do tedy kobieta powinna mieć 100% prawa zrobić z ciążą do tego czasu, o którym pisałem cokolwiek zechce. Sorry, ale kobieta nie ma prawa decydować o Waszym ciele, to i Wy nie macie prawa decydować o jej ciele. Tyle w temacie.
Nie, seks nie jest obowiązkiem (a przynajmniej nie powinien być) ponoszenia konsekwencji w wypadku ciąży, ni to ze strony baby czy chłopa - np. jeśli barman naleje komuś piwa, a ten coś odpierdoli po pijaku, to ma ponosić konsekwencje tego, że zaaplikował (sprzedał) mu piwo, tak jak mężczyzna zaaplikował babie spermę? W pewnym sensie to wygląda podobnie, ale wiadomo, hur dur, plemnik wlazł do jajeczka i to już jest kurwa dziecko, no bez żartów XDDD
Decydujcie sobie wszyscy o swoim ciele, od ciała kobiet się odpierdolcie, a jak wg Was dziecko to np. 5cm gówienko, to je wyjmujcie, niech sobie to dziecko żyje własnym życiem. Toż to człowiek przecież, tak jak ja i Wy, a Wy nie musicie przecież siedzieć w brzuchu.
Jak oboje ludzi chce dziecko, to sobie robią dziecko i nie ma problemów. A jak ktoś chce kazać i rządzić co kto może, to już się chora patologia nawiązująca do średniowiecza z Królem, którzy narzuca wszystkim swoje zdanie i swoje prawo.
Na prawdę, nie popieram tego wszystkiego, co się dzieje na zachodzie i tą całą tolerancję itd, ale wolność człowieka do decydowania o swoim ciele powinna być nadrzędna.
Zakładki